przewijalne zrzuty ekranu android

Czy kiedykolwiek pojawi się alternatywa dla Androida i iOS?

5 minut czytania
Komentarze

Nigdy nie mieliśmy dużego wyboru systemów operacyjnych, choć przez ostatnie kilkanaście lat wiele firm próbowało swoich sił. Kiedyś rządził Windows Mobile i Symbian. Swój kawałek tortu miało BlackBerry znane jeszcze jako RIM. Nie można też zapomnieć o Windows Phone, Bada OS lub Maemo (MeeGo). Dzisiaj rynkiem rządzi Android (85%). Patrząc na obecny podział mobilnego rynku to nawet iOS (14,7%) wydaje się jakby nic nie znaczył. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, gdy weźmiemy pod uwagę producentów. Wtedy Apple jest w czołówce, choć w takim zestawieniu też zaczyna tracić swoją pozycję.

Pożegnajmy nieobecnych

Microsoft niedawno ogłosił koniec Windows 10 Mobile. Amerykanie nie poradzili sobie pod naporem Google i Apple, mimo że „Okienka” miały ogromny potencjał. Od początku istnienia multimedialnego Windowsa na urządzenia mobilne można było wytykać błędy firmie:

  • zamknięcie się na konkretne, stare podzespoły
  • kłótnie z Google – afery z YouTubem
  • Microsoft nie zachęcał w żaden sposób programistów do tworzenia aplikacji na Windows Phone/Mobile
  • likwidacja marki Nokia, pozostawienie Lumia
  • niezrozumiałe posunięcia z blokowaniem aktualizacji dla poszczególnych modeli

Zapewne Wy sami jesteście w stanie wymienić kolejne punkty, które sprawiły, że dzisiaj nie korzystacie z „Okienek”. Windows Phone nie odniósł sukcesu w skali światowej. Mimo to, w Polsce był dość popularny. Podobne błędy popełniła Nokia z Symbianem, a później z Maemo (MeeGo) czy też BlackBerry. Wszystkie te firmy przespały moment, gdy smartfony nie były dedykowane wyłącznie odbiorcom biznesowym. Multimedialny szał rozpoczął Apple z iPhone’ami, a Google udało się naprowadzić Androida na tę ścieżkę – z początku „Robocik” też miał służyć przede wszystkim do pracy. Dzisiaj oczekujemy uniwersalnych urządzeń mobilnych i takie otrzymujemy. Jeśli dany model ukierunkowuje się na daną grupę odbiorców to z pewnością nie zostanie królem sprzedaży. Przykładem mogą być BlackBerry Priv, odmiany Zoom od Samsunga.

Czy jest miejsce na kolejnego gracza?

Wbrew pozorom tak, ale nie da się wygrać z Androidem i iOS z dnia na dzień. To oznacza ogromne inwestycje, aby biznes stał się dochodowy. Wiele osób upatrywało duże nadzieje w Samsungu, który po porażce z Bada OS nie złożył broni. Koreańczycy stworzyli kolejny system – Tizen. Dzisiaj nie jest on popularny na smartfonach. Dominuje głównie na smartwatchach, gdzie i tak wygrywa Apple:

  • Apple Watch: 57%
  • Tizen: 19%
  • Android Wear: 18%
  • Inne: 6%

Samsung nie faworyzuje swojego systemu na rynku smartfonów. Raz na rok wypuszcza nowe urządzenie i jest ono dedykowane coraz mniej wymagającym użytkownikom. Tegoroczny model Z4 to niska półka. W zeszłym roku poznaliśmy Z2, który był jeszcze słabszy. Widoczny powyżej Z3 z 2015 roku też nie porywał – nawet w momencie premiery. Koreańczycy – póki co – nie chcą zawojować mobilnego rynku Tizenem. Wciąż pozostaje Android i iOS. Pojawiały się różne dystrybucje Linuksa w mobilnych wydaniach (Ubuntu), Sailfish, nawet Mozilla stworzyła swój system (Firefox OS). Tylko że żadna wielka firma nie stała nad tymi projektami, więc zapał szybko zniknął, a zaczyna pojawiać się wymagania finansowe. Microsoft najprawdopodobniej definitywnie zrezygnował z tworzenia mobilnego oprogramowania – teraz firma skupia się na udostępnianiu swoich usług. Ogromne szanse na sukces miało BlackBerry, które oferowało kompatybilność z aplikacjami z Androida. Jednak toporność oprogramowania „Jeżyny” nie zachęcała do współpracy w czasach, gdy oczekujemy prostoty.

Czy znajdzie się odpowiednia firma, która mogłaby zaistnieć na mobilnym rynku?

Duży potencjał ma Amazon, ale czy ta firma ma jakikolwiek interes w konkurowaniu z Google i Apple? Na obecnym etapie rozwoju nie. W końcu znajdziemy dedykowany sklep z aplikacjami od Amazonu. Długo szukałem innej korporacji, która mogłaby i miała podstawy do tego, żeby konkurować z Androidem oraz iOS. Jedyny mój pomysł to Steam. Wbrew pozorom jest to platforma, z którą mierzy się Sony (PlayStation) oraz Microsoft (Xbox). Ten ostatni swoją konsolę również traktuje jakby zaraz miała przestać istnieć, ale to zupełnie osobny temat.

Zobacz też: Nokia 8 stała się jeszcze lepsza!

Rozwój sieci 5G może sprawić, że nie będziemy potrzebowali sprzętu z najwyższej półki, aby grać w najbardziej wymagające tytuły. Wszystko będzie się odbywało na zasadzie strumieniowego przesyłania. Nie jedna firma już tego próbowała, ale ograniczeniem była niska przepustowość łącza i duże opóźnienia. Teraz Steam może na poważnie pomyśleć o stworzeniu swojej platformy do gier dla mobilnych graczy w formie systemu lub… aplikacji na Androida. Wracamy do punktu wyjścia. Możemy brać pod uwagę różne startupy i akcje crowdfundingowe, ale czy zainwestowalibyście w wizję pogromcy dzisiejszych liderów? Gdzie baza aplikacji? Gdzie sprzęt?

Wielki podział Androida

„Robocik” nie ma sobie równych w statystykach. Jednak coraz częściej dzieli się go na różne wydania. Samsung ma swoje Experience, Xiaomi MIUI, Meizu Flyme, OnePlus Oxygen i tak można wymieniać w nieskończoność. Wciąż podstawą jest system Google, ale zmodyfikowany w tak drastyczny sposób, że często można go pomylić z iOS. Wynika to z otwartości kodu Androida – skorzystać z niego może każdy, a płaci się wyłącznie za używanie usług Play i innych licencji. Idąc tym tokiem myślenia dojdziemy do sytuacji, która obecnie panuje na rynku komputerów osobistych. Jeden, zamknięty system (Windows – iOS) i wiele wydań jednej platformy (Linuks – Android). Czy to dobre rozwiązanie? Dalsze zróżnicowanie pomiędzy nakładkami producentów urządzeń z „Robocikiem” może do tego doprowadzić. Jednak co z aktualizacjami, za które w dalszym ciągu odpowiadać będzie Google – przynajmniej za bazę. Być może projekt Treble będzie pewnym zalążkiem przyspieszenia wydawania nowych wersji systemu, ale to już zbyt odległe dywagacje.

Motyw