ASUS Eee Pad Transformer – recenzja

23 minuty czytania
Komentarze
glowne_resize

Tablety już od dłuższego czasu nie są nowością na naszym rynku. Każdy liczący się producent ma w tej kategorii przynajmniej jedno własne urządzenie. Ich specyfikacja jest w gruncie rzeczy bardzo zbliżona i by wybić się spośród konkurencji trzeba zaoferować coś, co może przyciągnąć klientów.

Ze swoim Transformerem ASUS postawił po pierwsze na stosunkowo atrakcyjną cenę oraz unikalne dla tego produktu rozwiązanie związane z dodatkową stacją dokującą. Pozwala ona na zamienienie tabletu w netbook, a klawiatura ma zwiększyć ogólny komfort użytkowania sprzętu.

Wygląda na to, że był to strzał w dziesiątkę – swego czasu cieszył się on na tyle ogromną popularnością, że fabryki nie nadążały z wypuszczaniem kolejnych serii Transformera.

Sprawdźmy, czy rzeczywiście jest to tak niezwykły tablet i czy faktycznie zasłużył na to wielkie zainteresowanie.


Zestaw i budowa

front_resize

Eleganckie czarne pudełko o sporych rozmiarach prezentuje się naprawdę dobrze i zachęca do jak najszybszego przejrzenia swojej zawartości. Po otworzeniu go naszym oczom ukazuje się tablet w pełni swojego blasku. Pod nim producent umieścił jeszcze zestaw dokumentacji w eleganckiej kopercie, dzięki której zdołano utrzymać w pudełku duży porządek. W testowym zestawie znalazłem jeszcze kabel USB, adapter ładowarki i wtyczkę do gniazdka. Całkiem skromnie, wręcz ascetycznie i nie pogardziłbym szerszym zestawem dodatkowych akcesoriów, lecz jeżeli pozwoliło to zredukować koszty to można zaakceptować takie poświęcenie.

Dominujący element frontu urządzenia to oczywiście wyświetlacz o standardowej dla tabletów przekątnej 10” i rozdzielczości 1280×800. Wyróżnia go natomiast zastosowanie technologii IPS LCD, która sprawia, że obraz prezentuje się znacznie lepiej, niż w przypadku tradycyjnych matryc. Różnica jest rażąco widoczna zwłaszcza przy bezpośrednim porównaniu – w nim Transformer wypada lepiej niż większość obecnych na rynku urządzeń. Kolory wyświetlane na jego ekranie są bogatsze i bardziej żywe, a kąty widzenia stoją na zadowalającym poziomie. Jedyną wadą matrycy IPS są delikatne wycieki podświetlenia widoczne, gdy korzystamy z tabletu w ciemnym pomieszczeniu i wyświetlamy idealnie czarny obraz – w rogach ekranu i na jego dolnej krawędzi widać wtedy minimalnie jaśniejsze punkty. Należy pamiętać, że nie jest to przypadłość wyłącznie Transformera, lecz wszystkich urządzeń z ekranami IPS, nawet tych z nadgryzionym jabłuszkiem. W praktyce nie jest to w ogóle uciążliwe i w żaden sposób nie obniża komfortu normalnej pracy na tablecie.

full-front_resize Wokół ekranu zaprojektowano sporej grubości czarną ramkę, która pozwala na wygodne ułożenie kciuków podczas korzystania z tabletu, lecz z kolei przyczynia się do powiększenia gabarytów sprzętu. Warto jeszcze dodać, że z przodu znajduje się też przednia kamerka do wideo rozmów i czujniki zbliżenia i podświetlenia. rog-lewy_resize

Na lewej krawędzi umieszczono przyciski odpowiadające za regulację głośności oraz włącznik urządzenia.

wlacznik_resize Na prawej wyróżnia się port microHDMI, standardowe gniazdo słuchawkowe 3,5 mm oraz slot na kartę microSD.

prawy-bok_resize Obie krawędzie posiadają dobrze zakamuflowane głośniki, które są w stanie wydać z siebie całkiem zadowalającej jakości dźwięk. Jednak ich umieszczenie posiada jedną szczególną wadę – jest to miejsce, w którym w naturalny sposób układają się dłonie, tak więc podczas oglądania filmu na urządzeniu musimy je wypuścić z rąk i oprzeć na czymś, gdyż w przeciwnym razie odtwarzany dźwięk będzie zniekształcony przez przykrycie głośników wewnętrzną stroną dłoni.

glosniczek_resize Dolna krawędź gości wyłącznie specyficzne dla ASUSa gniazdo do podłączania akcesoriów oraz dwa styki służące do mocowania stacji dokującej.

spod_resize Tylna powierzchnia Transformera prezentuje się moim zdaniem bardzo ładnie, a zastosowana kolorystyka wyróżnia go spośród jednakowych – czarnych i srebrnych – urządzeń konkurencji. Wykonana została w całości z plastiku, lecz w żaden sposób nie ujmuje to jej jakości. Na środku zostało elegancko wytłoczone błyszczące logo producenta. Zastosowana chropowata faktura sprawia, że tablet jest bardzo przyjemny w dotyku, a przy tym mamy wrażenie obcowania z produktem z wysokiej półki. Nic nie trzeszczy ani się nie ugina pod naciskiem, co nieraz jest problemem innych tabletów wykonanych z plastiku. tyl_resize

Mimo klapki wykonanej ze sztucznego tworzywa oraz cienkich krawędzi tablet waży dosyć sporo, lecz dzięki odpowiednim zabiegom producenta waga ta nie jest tak bardzo odczuwalna przy pierwszym kontakcie, jak chociażby w przypadku Acer Iconia A501. Mimo to trzymanie go przez dłuższy czas z użyciem jednej dłoni jest bardzo męczące i zdecydowanie przegrywa w tej kwestii z iPadem oraz Samsungiem Galaxy Tab 10.1.

Podsumowując, ASUS Transformer to bez wątpienia solidnie wykonane urządzenie. Już po wyjęciu tabletu z pudełka jego budowa bardzo przypadła mi do gustu i w żadnym momencie testów ta opinia nie uległa zmianie. Krawędzie zostały wykonane z metalu i są stosunkowo cienkie, co ułatwia obsługę i zwiększa komfort. Szkoda, że ich odchudzenie odbyło się kosztem portu USB, którego brakuje w urządzeniu. Jest to dla mnie spory minus, gdyż ogranicza to mobilność i użyteczność sprzętu – by podłączyć zewnętrzne akcesoria USB zmuszeni jesteśmy umieścić tablet w dedykowanej stacji dokującej, która przecież nie jest standardowym akcesorium i trzeba za nią dodatkowo zapłacić. Warto też wspomnieć, że urządzenie wizualnie zyskało sympatię każdego, komu je pokazałem. Brązowy kolor wykonania szczególnie przypadł do gustu płci pięknej, która uznała tablet za bardzo atrakcyjny. Przy pierwszym kontakcie rzadko kto zwrócił uwagę na masę urządzenia (680g), co świadczy o tym, że producent dokonał dobrych zabiegów, by ją jak najbardziej zamaskować.


Stacja dokująca

p1060967_resize

Tym, co sprawia, że konsumenci częściej sięgają po Transformera niż produkty konkurencyjne jest możliwość rozszerzenia funkcjonalności tabletu przez umieszczenie go w specjalnej stacji dokującej. Stylistycznie pasuje ona do urządzenia i została wykonana dokładnie z tych samych materiałów. Tył poza charakterystyczną fakturą wykończenia posiada też cztery gumowe stopki, które zapobiegają ślizganiu się na płaskich powierzchniach. Na krawędziach stacji dokującej umieszczono dwa porty USB, slot kart SD i gniazdo akcesoriów. Poza tym wkomponowano też diodę LED informującą o stanie naładowania stacji. Tak, nie przewidzieliście się – można ją ładować. Została w niej umieszczona dodatkowa bateria o pojemności 3300 mAh, która znacznie przedłuża czas działania urządzenia. Gdy podłączymy do ładowarki Transformera w stacji, to prąd będzie dostarczany do obydwu akumulatorów. p1060963_resize Urządzenie wsadza się do stacji dokującej w specjalny port wyposażony w dwa zatrzaski. Początkowo prawidłowe włożenie tabletu może stanowić problem – trzeba idealnie trafić w gniazdo oraz dopchnąć z wystarczającą siłą, w innym wypadku tablet nie będzie trzymał się stabilnie. Jednak gdy specjalny przełącznik w pełni zaskoczy na właściwe miejsce nie musimy się martwić o losy urządzenia, gdyż zawias, w którym go umieszczamy jest bardzo solidny i nie budzi żadnych zastrzeżeń. W dowolnym momencie możemy ten duet złożyć jak najzwyklejszy notebook, a następnie włożyć do plecaka i zabrać ze sobą wszędzie. Jeżeli zechcemy wyciągnąć tablet to też nie jest to kłopotliwe i wymaga wyłącznie przesunięcia jednego przełącznika zwalniającego zatrzaski. Należy pamiętać, że korzystanie ze stacji zarówno pogrubia urządzenie, jak i zwiększa jego wagę, lecz chyba warto się poświęcić dla dodatkowej funkcjonalności. p1060954_resize

Oczywiście najistotniejszym elementem stacji dokującej jest fizyczna klawiatura QWERTY wyposażona w 6 rzędów klawiszy. Poza standardowymi znakami został też na niej zestaw przycisków do obsługi poszczególnych funkcji tabletu, dzięki czemu rzadko jesteśmy zmuszeni do korzystania z ekranu dotykowego. Oddzielny rząd został dedykowany dla klawiszy służących do uruchamiania najpotrzebniejszych aplikacji, jak ustawienia, czy przeglądarka internetowa, oraz kontrolowania istotnych elementów systemu jak łączność, podświetlenie a nawet multimedia. Ciekawostką jest to, że kombinacja Alt + Tab została wykorzystana do przełączania się między ostatnio używanymi aplikacjami.

p1060955_resize

Każdy poszczególny klawisz jest wyraźnie oddzielony od reszty, co zapobiega naciskaniu kilku na raz. Cała klawiatura została odpowiednio dostosowana, by jak najlepiej dopasować się do zagwarantowanej przestrzeni, lecz na szczęście nie spowodowało to utraty komfortu pracy. Mimo, że klawisze nie są bardzo duże to z czasem można się do nich przyzwyczaić i wpisywać tekst ze stosunkowo dużą wprawą. Jak każdy szanujący się redaktor testując Transformera pokusiłem się o napisanie części jego recenzji wprost na urządzeniu (ciekawe, czy zgadniecie której) i doszedłem do wniosku, że pisanie dłuższych tekstów przy użyciu tej zewnętrznej klawiatury nie jest bardzo męczące i na pewno przewyższa komfortem wszelkie ekranowe formy wprowadzania znaków. Jedynym problemem, który był dla mnie bardzo irytujący jest dosyć losowe działanie spacji – czasem uda się ją wprowadzić, a czasem nie. Przy szybszym pisaniu potrafi to denerwować i zmusza do zwolnienia tempa by mocniej uderzyć w spację, w innym wypadku będziemy musieli poprawiać tekst i dodać brakujące przerwy między wyrazami. Inną dolegliwością związaną z wpisywaniem słów są spowolnienia między naszym naciskaniem, a faktycznym pojawianiem się liter na ekranie. Nie jest to częste i zdarza się wyłącznie w sytuacjach dużego obciążenia procesora, ale jednak się zdarza.

p1060957_resize Pod klawiaturą znajdziemy touchpad obsługujący dwa punkty przyłożenia. Producent dokonał implementacji niektórych funkcji, by jak najefektywniej wykorzystać ten dodatek. Na przykład przeglądając pulpit za pomocą kursora możemy zaznaczać dowolny obiekt, przemieszczać go, i tak dalej. Ale gdy chcemy przełączyć się na kolejny ekran, co normalnie wykonalibyśmy przeciągnięciem po ekranie, musimy przyłożyć dwa palce i nimi zrobić gest przesunięcia. Wymaga czasu do przyzwyczajenia się i w przypadku wspomnianych pulpitów sprawuje się dostatecznie dobrze, lecz zupełnie nie zdaje egzaminu w przypadku przeglądania Sieci. Tu korzystanie z podwójnego przyłożenia stosowane jest też od przybliżania zawartości (moim zdaniem funkcja zbędna na 10” ekranie) i nieraz, gdy zwyczajnie chcemy przesunąć stronę w dół system błędnie to rozpoznaje i powiększa zawartość. Potrafi to irytować i częściej przeglądając strony internetowe nie bawiłem się w dziwaczne gesty, lecz zwyczajnie sięgałem ręką do ekranu dotykowego. Nie powinno tak być i producent powinien był wymyślić bardziej funkcjonalne rozwiązanie. Pod touchpadem umieszczono dwa przyciski w formie znanej z laptopów. Lewy z nich służy do zaznaczania obiektów, natomiast prawy pozwala na cofanie się do poprzedniego okna.

p1060958_resize Ogólnie rzecz biorąc stacja dokująca to dodatek zwiększający użyteczność sprzętu i zdecydowanie warto w nią zainwestować. Do ideału trochę jej brakuje, lecz w finalnym zestawieniu wad i zalet prezentuje się jako całkiem udany produkt. Piszę się na niej wygodniej niż na sporej części netbooków, z którymi miałem do czynienia, jednak nie jest to komfort, który może rywalizować z większymi laptopami. Z drugiej strony ASUS nie jest nastawiony na bezpośrednie konkurowanie z pełnoprawnymi komputerami, więc należy patrzeć na to z przymrużeniem oka.

Zalety: – dodatkowa bateria – dużo portów – dobra jakość budowy – stosunkowo wygodne klawisze – dodatkowe przyciski do obsługi systemu

Wady: – umieszczenie w niej tabletu wymaga precyzji i dobrego dociśnięcia – kiepskie działanie spacji – losowe opóźnienia we wprowadzaniu znaków – słabe funkcjonowanie gestów touchpada

p1060971_resize

p1060973_resize
p1060972_resize


Specyfikacja techniczna i bateria

zukosa_resize

ASUS Transformer posiada specyfikację techniczną zbliżoną do większości tabletów dostępnych obecnie na rynku. Jej pełna lista prezentuje się następująco:

•    Ekran: 10,1-calowy wyświetlacz IPS o rozdzielczości 1280 x 800 pikseli, multitouch o 10 punktach przyłożenia •    Procesor: NVIDIA Tegra 2 – dwurdzeniowy ARM Cortex A9 o taktowaniu 1 GHz •    Pamięć: 16/32 GB, 1 GB RAM •    System operacyjny: Android 3.2 Honeycomb •    Kamera: przód 1.2-Mpx, tył: 5-Mpx •    Łączność: Wi-Fi 802.11 a/b/g/n oraz Bluetooth 2.1 + EDR, moduł GSM/EDGE/UMTS/HSDPA ( Wersja 3G) •    Porty: czytnik kart (Micro SD), mini HDMI 1.3a, port słuchawkowy jack 3,5mm, kieszeń na kartę SIM ( Wersja 3G) •    Bateria: litowo-polimerowy akumulator 24.4 Wh o pojemności 3300 mAh •    Rozmiar: wysokość: 271mm, szerokość: 171mm, grubość: 12,98mm, waga: 680 gram •    Dodatki: akcelerometr, cyfrowy kompas, głośniki stereo, mikrofon, GPS Sercem tabletu jest sprawdzona już platforma NVIDIA Tegra 2, która jest najczęściej wybierana przez producentów tabletów. Ten dwurdzeniowy ARM Cortex A9 o taktowaniu 1 GHz mimo obecności na rynku już od jakiegoś czasu wciąż daje radę wykonywać wszystkie niezbędne operacje z oczekiwaną szybkością. To samo tyczy się układu graficznego GeForce ULP, lecz więcej na ten temat przeczytacie w dziale „Wydajność i gry”. Wbudowana pamięć różni się w zależności od wersji cenowej i wynosi odpowiednio 16 GB i 32 GB. Dla większości użytkowników będzie ona zapewne w zupełności wystarczająca, a dodatkowo można ją rozszerzyć za pomocą wbudowanego slotu kart microSD o pojemności do 32 GB. Akumulator umieszczony w tablecie posiada pojemność 3300 mAh i nie można go usunąć bez zupełnego rozkręcenia urządzenia. Przy moim trybie użytkowania pozwolił on spokojnie na 2 dni pracy bez podłączania do ładowarki. W tym czasie prawie zawsze był podłączony do domowej sieci WiFi, aktywnie sprawdzał pocztę i aktualizacje z portali społecznościowych. Poza tym należy doliczyć częste przeglądanie stron internetowych i oglądanie filmów przez wbudowaną aplikację YouTube. W  przypadku, gdy Transformer cały czas umieszczony jest w stacji dokującej czas pracy wzrasta praktycznie do 4 dni, dzięki umieszczonemu pod klawiaturą akumulatorowi o pojemności 3300 mAh, bliźniaczego do tego znajdującego się w tablecie. W moich oczach jest to wynik bardzo dobry i nie dający powodów do narzekań.

p20110924204155_resize

Łączność i Internet Testowany przeze mnie sprzęt wyposażony był wyłącznie w podstawowe sposoby transmisji danych i łączności. Zabrakło w nim slotu na kartę SIM, dzięki której tablet mógłby utrzymywać stałe połączenie z Siecią przez 3G, lecz mimo to na Transformera nie można szczególnie narzekać. Antena WiFi okazała się być całkiem mocna i bez problemu utrzymywała łączność w miejscach, gdzie urządzenia konkurencji rzadko odnajdywały punkt dostępowy. Moduł Bluetooth również sprawował się wzorowo i nie zawiódł w żadnej sytuacji. Złego słowa nie mogę powiedzieć również o łączności GPS – co prawda zimny start potrafi się przedłużyć do 2 – 3 minut, lecz nie jest to kompromitujący rezultat. ASUS Transformer tak jak inne tablety z Honeycomb świetnie sprawdza się podczas surfowania po Sieci. Standardowa przeglądarka systemowa bardzo szybko ładuje nawet intensywne graficznie strony i nie ma problemu z wyświetlaniem zawartości Flash. Przewijanie jest płynne, jednak czasem potrafi się delikatnie zaciąć. Tablet obsługuje gest zbliżania przez oddalanie dwóch palców, ale nie wydaje mi się, by była to funkcjonalność niezbędna w przypadku tak dużego ekranu. Podczas trwania testów chętnie sięgałem po Transformera, gdy naszła mnie ochota na przeglądanie Internetu – dotykowy ekran to bardzo wygodna metoda interakcji z zawartością stron. W połączeniu z zadowalającą wydajnością otrzymujemy idealne narzędzie do szybkiego i wygodnego korzystania z dobrodziejstw Sieci.

p20110924191227_resize

Interfejs i standardowe oprogramowanie

p20110924204144_resize

Testowane urządzenie wyposażone zostało w najnowszą edycję systemu Honeycomb 3.2. ASUS w swoim Transformerze postanowił wykorzystać jak najczystszą wersję Androida. Nie znajdziemy tu żadnej wymyślnej nakładki graficznej odbiegającej od tabletowej rutyny. Jedynym elementem pozwalającym powiedzieć, że zrzuty ekranu pochodzą z tego konkretnego modelu są trzy dotykowe przyciski, które w wydaniu ASUSa nabrały nowego kształtu.

p20110924191006_resize

Dla osób niemających wcześniej styczności z Honeycombem przypomnijmy, że standardowo posiadamy do dyspozycji pięć ekranów, które możemy dowolnie konfigurować przez dodawanie na nich przeróżnych widżetów, skrótów do aplikacji, czy kontaktów. Statycznymi elementami są przyciski wyszukiwania, wywoływania siatki aplikacji i ikonka plusa uruchamiająca okno edycji pulpitów. Mamy w nim podgląd wszystkich naszych ekranów, na które możemy dowolnie przenosić różne dodatki umieszczone na przewijanej liście. Każdy element może być przemieszczany w obrębie pulpitu, a o wolnym miejscu informuje siatka delikatnych plusików. Część systemowych widżetów posiada ciekawą funkcjonalność pozwalającą łatwo zmieniać ich rozmiar.

p20110924204216_resize

p20110924204124_resize Między ekranami poruszamy się przez naciskanie ich krawędzi, bądź też gesty palcem. W przypadku testowanego modelu odbywa się to bardzo płynnie i bez zbędnego namysłu. Wyjątkiem jest tryb portretowy, który jest bardziej wymagający dla procesora, lecz nadal wypada on lepiej niż w przypadku konkurencji. Dla Transformera problemu nie stanowią tzw. żywe tapety, nawet gdy one są wyświetlane przemieszczanie się między ekranami działa bez zarzutu. Przełączaniu pulpitów towarzyszy przyjemna dla oka animacja.   p20110929192540_resize Niewiele zmian dotknęło podstawowy pakiet oprogramowania. Praktycznie wszystkie standardowe aplikacje systemowe pozostały w niezmienionej formie, którą znamy z innych androidowych tabletów. Warto zwrócić uwagę na kalendarz, który został bardzo dobrze zaprojektowany, jest czytelny i z łatwością obsługuje kilka różnych kont oznaczając wydarzenia różnymi kolorami dla lepszej organizacji.

p20110929192607_resize Bardzo dobrze prezentuje się również Android Market, który w pełni wykorzystuje potencjał płynący z dużej przestrzeni ekranowej. Poruszanie się po nim to czysta przyjemność, a aplikacje uszeregowane są według wielu różnych kryteriów. Szkoda, że ilość zoptymalizowanego pod tablety oprogramowania jest wciąż stosunkowo niewielka, zwłaszcza w odniesieniu do ogółu programów znajdujących się w Markecie. Kluczem są tutaj statystyki – programistom wciąż bardziej opłaca się skupić na smartfonach, gdyż stanowią one prawie 99% wszystkich urządzeń z systemem Android i póki ta sytuacja się nie zmieni nie liczyłbym na drastyczny przyrost ilości zoptymalizowanych aplikacji.

p20110924204521_resize
p20111002215208_resize

Oprogramowanie – dodatki producenta

ASUS postanowił rozszerzyć funkcjonalność Transformera przez dodanie do oprogramowania kilku własnych dodatków.

Najciekawszym z nich według mnie jest Polaris Office, czyli kompletny pakiet biurowy dostosowany do obsługi na tablecie. Najważniejsze opcje zostały porozmieszczane na górnej belce aplikacji, co ułatwia poruszanie się między nimi. Znajdziemy wśród nich praktycznie wszystkie potrzebne funkcje, co pozwala na pełną edycję tekstu wprost na urządzeniu. Jeżeli dodać do tego stację dokującą z klawiaturą i portami USB, to otrzymujemy całkiem udany zestaw do pracy biurowej.

p20110924191347_resize

Warto zwrócić uwagę również na Menadżer Plików, który uważam za niezbędny na sprzęcie tego typu. Jeżeli wziąć pod uwagę, że darmowe aplikacje tej kategorii dostępne w Markecie wciąż pozostawiają wiele do życzenia, a producenci zapominają o tej kwestii to należą się słowa uznania dla ASUSa za dobry pomysł jak i niezłe jego wykonanie. Menadżer nieźle radzi sobie z podstawowymi operacjami na plikach, bez problemu obsługuje zewnętrzne nośniki danych.

p20110924204858_resize

Innym dodatkiem rzucającym się w oczy jest nowa klawiatura. W przeciwieństwie do standardowej została wzbogacona o dodatkowy wiersz numeryczny, którego brakowało mi na innych tabletach. Do tego obsługiwany jest polski słownik wraz z korektą i podpowiedziami. Klawisze są odpowiedniej wielkości, a przy dotknięciu ich odtwarzany jest charakterystyczny dźwięk. Pisanie na klawiaturze ekranowej zdecydowanie nie jest najwygodniejszą metodą wprowadzania tekstu na tablecie, duży rozmiar urządzenia uniemożliwia jednoczesne trzymanie go i pisanie kciukami – odległość do środka ekranu jest zwyczajnie zbyt duża na to. By zapewnić sobie odpowiedni komfort tablet trzeba najpierw o coś oprzeć, ze względu na dużą wagę na dłuższą metę nie sprawdzi się trzymanie go w jednej dłoni i naciskanie klawiszy drugą.

p20111002215139_resize

MyCloud to ciekawa usługa dzięki której przez rok będziemy mogli za darmo przechowywać w Chmurze nasze dane i korzystać z nich z każdego miejsca gdzie uda nam się nawiązać połączenie z Siecią. Do dyspozycji mamy nieograniczoną przestrzeń i trzeba przyznać, że ta funkcja prezentuje się całkiem zachęcająco.

p20110924204833_resize

MyNet pozwala na udostępnianie zawartości multimedialnej między wieloma urządzeniami.

p20110924204450_resize

PressReader to prosty czytnik gazet z dostępem do dedykowanego sklepu. Jednak znajdziemy w nim wyłącznie zagraniczne tytuły, a do tego mamy limit ilości darmowych pozycji.

p20110924204731_resize

Zino Reader to czytnik książek elektronicznych korzystający z internetowej księgarni.

p20110924204408_resize

Drobnym dodatkiem, który jednak okazuje się bardzo przydany jest wbudowana funkcjonalność robienia zrzutów ekranu. Wystarczy przytrzymać dłużej przycisk multitaskingu, by urządzenie zapisało w pamięci wewnętrznej wyświetlany aktualnie obraz.


Multimedia

Tablety to z natury rzeczy urządzenia bardzo nastawione na wszelkie multimedia, nie inaczej jest w przypadku Transformera. Producent nie postarał się jednak z rozszerzeniem standardowych funkcji, choć mimo to jest całkiem nieźle.

Standardowy odtwarzacz muzyczny w Honeycombie to moim zdaniem wizualny majstersztyk. Połączenie prostoty i elegancji z nutką nowoczesności w rezultacie wyszło świetnie. Lista albumów prezentowana jest w formie trójwymiarowej listy i poruszanie się między okładkami jest bardzo efektowne. Co do jakości dźwięku to Transformer wypada w tym temacie raczej przeciętnie i nie powala na kolana. p20110924191134_resize Do przeglądania zdjęć i filmów służy systemowa Galeria i w tej kwestii również nie mamy co liczyć na nowości i usprawnienia wprowadzone przez producenta, jest to ta sama aplikacja co w innych tabletach . Sprawuje się ona wzorowo, prezentuje estetycznie oraz obsługuje podstawowe gesty, jak zbliżanie dwoma palcami. Transformer nie ma problemu z odtwarzaniem wideo o rozdzielczości nawet 1080p, materiał ma odpowiednią ilość klatek na sekundę by zapewnić dobry komfort oglądania. p20110924191036_resize


Aparat

ASUS Transformer został wyposażony w dwa aparaty, z których główny oferuje robienie zdjęć o rozdzielczości 5 MPx i nagrywanie wideo w 720p. Jak w przypadku innych tabletów nie ma się co oszukiwać – jest to wyłącznie dodatek i nie należy się spodziewać oszałamiających rezultatów. Zdjęcia wychodzą kiepskie, kolory nie posiadają odpowiedniego odwzorowania, często zdarzają się problemy z ustawieniem odpowiedniej ostrości. Możecie ocenić to sami przeglądając dołączone poniżej zdjęcia. Nie chce szczególnie rozwodzić się na temat użyteczności dowolnego tabletu jako przenośnego aparatu, gdyż jest ona zwyczajnie zerowa. Poza tym duży ekran urządzenia wpływa na to, że nawet na nim zdjęcia prezentują się bardzo przeciętnie, dokładnie widać wszelkie ich niedoskonałości. Na miejscu producentów zastanowiłbym się nad usunięciem tej funkcjonalności na rzecz obniżenia ostatecznych kosztów – na pewno klienci nie narzekaliby na to, gdyby pozostawić im wyłącznie przednią kamerkę do rozmów wideo.

img_20110924_145327

img_20110924_152226   img_20110924_151126   img_20110924_151141 Oprogramowanie aparatu pozostało w pełni standardowe i nie różni się od spotykanego w innych tabletach z Honeycomb. Pozwala na edycję podstawowych parametrów oraz korzystanie z kilku efektów, jak na przykład sepia. p20110924204328_resize


Wydajność i gry

ASUS Transformer posiada pod maską popularny układ NVIDIA Tegra 2 o taktowaniu 1 GHz. Bardzo dobrze radzi on sobie z dostarczaniem niezbędnej mocy obliczeniowej a jeżeli dodamy do tego 1 GB wbudowanej pamięci RAM otrzymujemy całkiem nieźle sprawujące się połączenie. Bez wątpienia testowany sprzęt znajduje się w czołówce najszybszych tabletów z którymi miałem do czynienia. Wszystkie animacje odtwarzane są bardzo płynnie, a przewijanie pulpitów stoi na najwyższym poziomie i nie pojawia się nieprzyjemny efekt klatkowania, którego możemy doświadczyć na urządzeniach konkurencji. Podczas testów ani razu nie zdarzyła się sytuacja, by Transformer odmówił współpracy, czy samoistnie się zrestartował. Jednak to wrażenie momentami zostaje zepsute przez dziwną przypadłość sprzętu, najprawdopodobniej wynikającą z niedopracowania oprogramowania. Otóż w losowych sytuacjach tablet potrafi na sekundę się zamyślić, po czym przystępuje do wykonania żądanej operacji. Nie jest to nic wielkiego, ale potrafi irytować.

p20110924191051_resize Dzięki TegraZone uzyskujemy dostęp do szerokiej bazy gier zoptymalizowanych pod procesor NVIDIA Tegra 2. Szczegółową charakterystykę najciekawszych z nich znajdziecie w ostatnim Wielkim Przewodniku po grach na Androida. Dzięki układowi graficznymi GeForce ULP otrzymujemy bardzo dokładne tekstury w wysokiej rozdzielczości, a całość działa bardzo przyjemnie. Transformerowi nie są straszne najbardziej zaawansowane pozycje, jak Dungeon Defenders, Riptide GP, czy Backbreaker THD. Na dużym ekranie gra się świetnie i jest to zupełnie inne doświadczenie niż w przypadku smartfonów.


Podsumowanie

p1060964_resize

ASUS Transformer to bez wątpienia jeden z najlepszych tabletów na rynku. Atrakcyjna cena i możliwość rozbudowy o dedykowaną stację dokującą sprawiają, że jeszcze bardziej zyskuje on w moich oczach. Jest to sprzęt wysokiej klasy, który udowadnia, że plastikowa obudowa nie musi być tandetna i kojarzyć się wyłącznie z najtańszymi produktami. Dołączone oprogramowanie przez większość czasu sprawuje się nienagannie i szybkością działania przebija niejeden konkurencyjny tablet. Szkoda, że zabrakło w nim miejsca na port USB i nie pomyślano o lepszym rozmieszczeniu głośników. W chwili obecnej największą konkurencję dla Transformera stanowi Acer Iconia A500, również oferowany w konkurencyjnej cenie (ok. 1500 zł), wyposażony w metalową obudowę i delikatnie grubsze krawędzie, ale za to z portem USB. Ciężko jest wskazać który z nich jest lepszy, wszystko zależy od stawianych wymagań. Naszą recenzję tabletu Acera znajdziecie pod tym linkiem. Wiele osób zapewne zadaje sobie pytanie: czy Transformer z klawiaturą jest w stanie zastąpić notebook/netbook w codziennej pracy? Krótka odpowiedź brzmi – nie. Oczywiście nie jest to takie proste i zależy do czego wykorzystujesz swój przenośny komputer – w moim przypadku brakuje dobrego systemu zarządzania plikami, doskwiera brak możliwości obsługi kilku okien jednocześnie, ale przede wszystkim brak aplikacji z prawdziwego zdarzenia. Transformer dobrze sprawuje się w przeglądaniu Sieci, zarządzaniu pocztą i kalendarzem, obsłudze portali społecznościowych i w zastosowaniach multimedialnych. Wielkim atutem tego sprzętu jest bardzo dobry czas pracy na baterii – 4 dni normalnego użytkowania Transformera w stacji to wynik godny podziwu. Jednak cały czas miałem wrażenie obcowania z czymś na swój sposób ograniczonym i uważam, że urządzenie ma potencjał, lecz blokują go braki w oprogramowaniu. Nie będę się rozwodził nad samym sensem istnienia tabletów, gdyż na ten temat prawie wszystko już zostało powiedziane. Muszę się zgodzić z tezą, że jest to produkt mierzący w niszę między smartfonem a pełnoprawnym komputerem. Przy obecnym stanie rzeczy żaden tablet, nawet rozbudowany o fizyczną klawiaturę nie może zastąpić klasycznego laptopa. W każdym razie jeżeli szukasz tabletu dla siebie to zdecydowanie warto rozważyć zakup Transformera, gdyż nawet bez stacji może on z podniesionym czołem konkurować z najlepszymi urządzeniami na rynku, a na jego korzyść działa też stosunkowo przystępna cena. Zalety: – czas pracy na baterii – możliwość podłączenia stacji dokującej – szybkość działania – dobry ekran IPS Wady: – bark portu USB w tablecie (jest w stacji dokującej) – waga – losowe, sekundowe przestoje w działaniu – umieszczenie głośników  

Motyw