[Recenzja] UMIDIGI Z Pro – niech znany wygląd Was nie zmyli

7 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • Budowa
  • Cena
  • Oprogramowanie

Wady

  • Akumulator

Zacznijmy nietypowo, a więc od przedstawienia nieznanej za bardzo firmy jaką jest UMIDIGI. Oczywiście fanów chińskich producentów pewnie nie zaskoczę, ale kilka razy na łamach naszego portalu omawialiśmy jak i testowaliśmy poszczególne modele od UMI: Klik! To jest dokładnie ta sama firma, która postanowiła razem z nadejściem Nowego Roku zmienić swoją markę. Jest to oczywiście skrót od UMI Digital i oznaczać ma nowe rozdanie. Chińczycy chcą teraz tworzyć wszystko, co związane z elektroniką i wyróżniane są nawet roboty. Jednak smartfony wciąż są w ofercie i pierwszym pod nową marką jest Z Pro, czyli odmiana testowanego przeze mnie UMI Z. Niby nowe urządzenie, a jednak coś znajomego. Z tego powodu to nie będzie typowa recenzja, a w głównej mierze porównanie do pierwowzoru.

Zestaw

UMI polubiłem za opakowania w jakich dostarcza swoje urządzenia mobilne. Nie są to tekturowe pudełka, a aluminiowe. Nie inaczej jest w przypadku UMIDIGI Z Pro. Wewnątrz znajdziemy dokładnie to samo, co w UMI Z, czyli zestaw makulatury czy też kluczyk do tacki na karty SIM oraz pamięci. Modułowa ładowarka niby przypomina tą od OnePlus, ale to tylko kwestia koloru. Wspiera ona szybkie ładowanie Pump Express+ (15 W), a nie Dash Charge.

Dodatkowo producent dostarczył nam dwa etui, a wśród nich charakterystyczne „Z”:

Budowa

UMI Z nie przypadł mi do gustu pod względem budowy za sprawą dwóch elementów. Lakierowanie sprawiło, że aluminium w dotyku przypomina tworzywo sztuczne. Jednak w testowanym czarnym egzemplarzu jest już inaczej. Dopiero, gdy urządzenie się nagrzeje to można odnieść podobne wrażenie, ale jak jest zimne to czuć chłód aluminium. Oczywiście kwestie trzymania w jednej dłoni nie zostały poprawione i naprawdę trzeba się przyzwyczaić, aby mieć pewność, że smartfon zaraz się nie wyślizgnie.

Front w czarnym wydaniu jest zdecydowanie lepszy, a to wszystko za sprawą wyświetlacza, który wewnątrz otacza czarna ramka. Białe UMI Z wyróżniało się tą wstawką, ale już w czarnym UMIDIGI wszystko się zlewa i nie rzuca w oczy. Podobnie nie ujrzycie na zdjęciach diody doświetlającej zdjęcia z przedniego aparatu, co można potraktować jako zaletę.

Z tyłu jedyna zmiana sprowadza się tak naprawdę do tego, że faktycznie istnieje drugie oko aparatu zamiast laserowego autofocusu. Czy to dobry ruch? Przekonamy się o tym później.

Krawędzie tak naprawdę są identyczne, ale na początku kategorii wspomniałem o dwóch irytujących aspektach. Jeden wymieniłem, a drugim jest tacka na karty SIM oraz pamięci, która w UMI Z bardzo się chybotała. W UMIDIGI ten problem nie występuje.

Mimo wszystko wciąż mamy do czynienia ze smartfonem, który jest bardzo dobrze spasowany, klawisze są idealnie ułożone i bez problemu wyczuwalne pod palcem razem ze swoim skokiem. Głośnik nie został poprawiony – jakościowo jest bardzo kiepski, aczkolwiek nie ma problemu, żeby go usłyszeć. Podobnie sytuacja wygląda z gniazdem słuchawkowym i żadne technologie opisywane przez producenta nie pomagają w kwestii jakości.

Specyfikacja techniczna

Jak już wspomniałem, UMIDIGI Z Pro bazuje na UMI Z, więc specyfikacja jest niemalże identyczna, ale zobaczcie, co oferuje testowany smartfon:

  • 5,5-calowy wyświetlacz FullHD IGZO (401 punktów na cal);
  • układ MediaTek Helio X27;
  • GPU: Mali-T880;
  • 4 GB RAM;
  • 32 GB wbudowanej pamięci eMMC 5.1 dla użytkownika (+MicroSD do 256 GB);
  • aparat:
    • przód: 13 MPX (Samsung S5K3L8);
    • tył: 2x 13 MPx (Sony IMX258);
  • akumulator o pojemności 3780 mAh;
  • DualSIM, NFC, Bluetooth 4.1, czytnik linii papilarnych, szybkie ładowanie, USB-C;
  • Android 6.0 Marshmallow;
  • wymiary: 154,60 x 76,80 x 8,20 mm;
  • waga: 175 g.

Jedyna różnica w stosunku do pierwowzoru to aparat. Z Pro nie udaje już, że ma podwójny moduł tak jak Z. Widać to zarówno w rzeczywistości jak i na papierze i to jedyna zmiana proponowana przez Chińczyków pomiędzy tym modelami.

Wyświetlacz

Panel z technologią Sharpa, więc mamy do czynienia z IGZO bazującym na LCD. Przekątna 5,5-calowa dzisiaj jest najpopularniejszą wśród smartfonów. Rozdzielczość FullHD jest idealna dla takiego rozmiaru panelu jeśli nie interesuje nas wirtualna rzeczywistość. Z zakresu oprogramowania możemy regulować temperaturę barw czy też tryb obrazu. Niby są dostępne dodatkowe, różne przełączniki z technologiami proponowanymi przez UMIDIGI, ale według mnie jest to jedynie pic na wodę tak jak ma to miejsce analogicznie z dźwiękiem.

Same kolory są do bólu poprawne, choć oczywiście o głębokiej czerni możemy zapomnieć. Z pewnością nie można powiedzieć, że źle się ogląda prezentowany obraz. Nieco gorzej wygląda sytuacja z poziomami jasności. Graniczne wartości powinny być bardziej od siebie oddalone.

Akumulator

UMI Z udowodnił mi dobitnie, że dane na papierze mogą się rozminąć z rzeczywistością. W przypadku testowanego smartfonu jest bardzo podobnie, jak nie identycznie. Procenty na wskaźniku uciekają bardzo szybko. Jeśli nie stawiamy na wydajność i korzystamy jednie z przeglądarki, portali społecznościowych i YouTube’a to maksymalnie Z Pro wytrzyma 4 godziny z kilkoma minutami na włączonym wyświetlaczu. Wymagające gry sprawiają, że już po dwóch godzinach będziemy szukać ładowarki, więc nie jest to przeciętny wynik, a wręcz fatalny.

Ładowanie być może nie trwa za długo korzystając z dostarczonej w zestawie ładowarki, gdyż około dwóch godzin. Problem pojawia się, gdy podłączony inny zasilacz lub kabel, a okaże się, że urządzenie jest jedynie podtrzymywane przy życiu.

Aparat

Największa zmiana. Ok, jedyna. UMIDIGI wybrało dwa aparaty od Sony zamiast jednego od Samsunga i zrezygnowało z ustawiania ostrości za pomocą lasera. Chińczycy postanowili naśladować Apple także w kwestii funkcji, więc takie tryby jak bokeh nikogo nie powinny dziwić. Jednak działają one tak źle i mozolnie, że lepiej zastosować zewnętrzne oprogramowanie do takich celów.

Jakość zdjęć jest w najlepszym wypadku przeciętna. Sporo szumów, kiepskie odwzorowanie barw i efekt jest taki, że o znacznej poprawie mówić nie możemy. Jednak, żeby nie było tak źle to ostrość ustawiana jest szybko i w większości przypadków poprawnie – nawet z obiektami ustawionymi blisko obiektywów. Nie ukrywam, że dawno nie testowałem aparatu tak dobrego pod tym względem. Również radzi on sobie dobrze ze scenami z dużym skupiskiem światła i cienia. Stabilizacja obrazu nie robi furory, ale i tak jest ponadprzeciętna patrząc na urządzenia podobnie wyceniane.

System i wydajność

Czy to UMI, czy też UMIDIGI, obietnice wciąż rzucane są na wiatr. Przy obu modelach na stronie internetowej producenta znajdziemy wzmiankę o aktualizacji do Androida Nougat, ale urządzenia wciąż pracują pod kontrolą Marshmallow. Jednak jest to czysty system z dodatkami takimi jak chociażby Turbo Pobieranie. Większość przełączników dotyczących wyświetlacza czy też dźwięku można pominąć. Oczywiście jak wygląda oprogramowanie i co oferuje producent zobaczycie na poniższych zrzutach ekranu:

Na szczęście Android działa bardzo dobrze i ani razu nie miałem problemu ze zwolnieniami czy też utratą kontroli nad działaniem poszczególnych procesów. Wydajność w grach nie jest porażająca i bardziej wymagające tytuły domyślnie uruchamiane są w niższej jakości. Lepiej pozostać przy takich ustawieniach, wyższe detale wyraźnie wpływają na płynność rozgrywki. Ma to też odzwierciedlenie w benchmarkach, gdzie więcej punktów oznacza lepszy wynik:

UMIDIGI Z Pro – recenzja Android.com.pl
Create bar charts

Skąd taka rozbieżność pomiędzy UMI Z a UMIDIGI Z Pro? Zapewne jest ona związana z aktualizacjami oprogramowania. Podczas samych testów tytułowego smartfonu otrzymałem kilka nowych wersji oprogramowania, których opis zmian mówił o poprawkach wydajnościowych.

Podsumowanie

UMIDIGI Z Pro od UMI Z różni się tylko aparatem. Cała reszta jest taka sama, ale jeśli miałbym polecać to przede wszystkim wybierzcie czarną wersją kolorystyczną. Oba modele kosztują dzisiaj tyle samo, więc około 950 złotych. Są to topowe modele firmy, ale nie porównujmy ich z flagowymi smartfonami znanych szerzej producentów. Bliżej im do średniej półki mimo że wszelkie informacje prasowe mówią zupełnie coś innego. Nie są to modele idealne, ale na czymś trzeba oszczędzać.

5,6/10
  • Zestaw 7
  • Budowa 6
  • Specyfikacja techniczna 7
  • Wyświetlacz 6
  • Akumulator 3
  • Aparat 5
  • System 6
  • Wydajność 5

Motyw