GOCLEVER Insignia 5 – recenzja flagowego smartfonu polskiej firmy

11 minut czytania
Komentarze
DSC_0741

Jeszcze nie tak całkiem dawno temu wielu ekspertów twierdziło, że urządzenia z ekranem o przekątnej pięciu cali lub większej będą produktami niszowymi i nie przyjmą się na rynku. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie odmienna. Dziś smartfony tego typu są niemal standardem, dlatego też każdy szanujący się producent ma w swojej ofercie urządzenie tego typu. Do ich grona w ostatnich miesiącach dołączyła także polska spółka GOCLEVER wraz ze swoim nowym modelem Insignia 5. Zaraz po jego oficjalnej zapowiedzi dość mocno zastanawiałem się, czym ta „maszyna” będzie w stanie przekonać przyszłych użytkowników do siebie. Po ponad dwóch tygodniach spędzonych z tym telefonem znam już odpowiedź na to pytanie. Zapraszam na naszą recenzję, jednocześnie życząc miłej lektury!

Zestaw

insignia5_zestaw2

Chociaż telefon jest reprezentantem typowej średniej półki, to można go poniekąd uznać za flagowy produkt polskiej firmy, gdyż jest najmocniejszym telefonem w jego ofercie. Widać to zresztą po pudełku, wyglądającym dość okazale. Jego przód został przyozdobiony logo producenta grafiką przedstawiającą smartfon oraz ikonkami ukazującymi najważniejsze cechy tego urządzenia. Standardowo dla producenta, na tyle kartoniku została umieszczona pełna specyfikacja.

insignia5_zestaw

We wnętrzu pudełka, oprócz samego telefonu, znajdziemy ładowarkę, kabel USB, słuchawki dokanałowe oraz bardzo miły dodatek, jakim są dwa akumulatory. Pierwszy z nich posiada dość standardową pojemność 2000 mAh, drugi jednak jest dwukrotnie większy, a do jego zamontowania producent dodaje dodatkową klapkę, która znacznie zwiększa grubość urządzenia.

Specyfikacja techniczna

insignia5_specyfikacja

Tak jak wspomniałem wcześniej, Insignia 5 jest jednym z najdroższych produktów dostępnych w ofercie polskiego producenta i poniekąd jej flagowym produktem. Na pokładzie urządzenia nie mogło więc zabraknąć wydajnych podzespołów, na czele z czterordzeniowym procesorem, wydajnym układem graficznym, a także i najpopularniejszmi rozwiązaniami komunikacji bezprzewodowej.

Cała specyfikacja Insignii 5 prezentuje się następująco:

  • system operacyjny Android 4.2 Jelly Bean;
  • procesor MediaTek MT6589T; czterordzeniowy Cortex A7 o taktowaniu 1,5 GHz;
  • układ graficzny PowerVR SGX544;
  • 1 GB RAM;
  • 4 GB wbudowanej pamięci flash rozszerzalnej kartą microSD do 32GB;
  • obsługa sieci: GSM 850/900/1800/1900, UMTS 900/2100;
  • wyświetlacz IPS LCD HD o przekątnej 5,0” i rozdzielczości 720p (1280×720px);
  • aparat 8 MPx z diodą LED z tyłu;
  • kamerka 2 MPx z przodu;
  • GPS, Bluetooth 4.0, WiFi 802.11a/b/g/n;
  • DLNA;
  • obsługa Miracast;
  • obsługa dwóch kart SIM;
  • akumulator 2000 mAh lub 4000 mAh;
  • wymiary: 143.5 x 72 x 9.5 mm;
  • waga: 156 g lub przy większej baterii 204 g.

Jak możemy przeczytać w specyfikacji producent zdecydował się na zamontowanie 4-gigabajtowej kość pamięci flash, która została podzielona na dwie partycje: pamięć telefonu oraz wewnętrzną kartę pamięci. W sumie do dyspozycji użytkownika zostaje około 2,7 GB wolnego miejsca. Bardzo prawdopodobne wiec, że nie obejdziemy się bez zakupy dodatkowej karty pamięci.

Budowa i pierwsze wrażenia

gc_insgnia5 (8)

Pierwszy kontakt z telefonem mogę uznać za jak najbardziej pozytywny. Cała konstrukcja Insignii została naprawdę dobrze przemyślana. Obudowa została wykonana z niezłej jakości materiału, a sposób spasowania elementów stoi na solidnym poziomie. Ściskajac telefon nie usłyszymy żadnego trzeszczenia oraz innych nieprzyjemnych dźwięków. Nie wyczujemy, żadnych poluzowanych elementów, czy też wyginającego się plastiku obudowy. W kwestii stylistyki Insignia wypada raczej przeciętnie, niemniej jednak to już raczej kwestia gustu.

Przedni panel smartfona to w zasadzie jednolita tafla szkła, pod którą umiejscowione zostały fizyczne przyciski nawigacyjne, zestaw standardowych czujników, diodę powiadomień oraz najważniejszy element całego zestawu, czyli wyświetlacz. Nad ekranem znalazło się jeszcze miejsce dla głośnika do rozmów telefonicznych, a tuż obok także i dla przedniej kamerki do wideorozmów.

Całość została otoczona metalową ramką, której lewa krawędź została wykorzystana do ulokowania przycisków odpowiedzialnych za regulację głośności.

gc_insgnia5 (6)

Insignia 5, wbrew obecnej modzie, pozwala na zdjęcie tylnego panelu, pod którym ukryte zostały złącza zasilania bateryjnego, karty SIM oraz microSD. Tak jak wspomniałem we wcześniejszym rodziale, telefon sprzedawany jest w zestawie z dwoma bateriami. Przez znaczącą różnicę w ich grubości, producent musiał więc dostarczyć również i dwa oddzielne panele. Oba zostały wykonane z gumowanego plastiku, sprawiającego, iż telefon całkiem przyjemnie leży w dłoni. Niezależnie jednak od wybranego wariantu klapki, w górnej części wycięty jest otwór na umiejscowiony tam moduł 8-megapikselowego aparatu, a także i diody doświetlającej LED. Na dole urządzenia producent ulokował głośnik multimedialny, którego miejsce można zidentyfikować po dwóch horyzontalnych paskach wyciętych w obudwie.

gc_insgnia5 (7)

Na górnej krawędzi producent postanowił umieścić przycisk blokady ekranu, a także i wejście słuchawke jack 3,5mm. Pomiędzy nimi, centralnie nad aparatem znalazło się jeszcze miejsce dla złącza microUSB, odpowiedzialnego za ładowanie smartfona oraz komunikację z komputerem. Niestety, nie posiada ono wsparcia dla funkcji USB-OTG, ani też MHL.

gc_insgnia5 (3)

Dolna krawędź została wykorzystana jedynie do umieszczenia otworu mikrofonu, przechytującego dźwięki z zewnątrz w czasie rozmowy.

Ekran

DSC_0746

Zastosowany w Insigni 5 wyświetlacz od pierwszego uruchomienia był przeze mnie postrzegany jako jeden z największych plusów tego smartfona. Zamontowany tutaj pięciocalowy ekran IPS HD 720p został wykonany w technologii OGS pozwalającej na obniżenie wagi podzespołu wraz z jednoczesnym podniesieniem jego jakości. Co zresztą widać po wyświetlanym obraz, który jest naprawdę bardzo ładny i ostry. Zagęszczenie punktów na cal przy tej specyfikacji wynosi tutaj 294 PPI, stąd też taki stan rzeczy nie powinien nikogo dziwić.

Odwzorowanie barw, a także i kontrast powinny zadowolić nawet najbardziej wybrednych użytkowników. Jedynie pod względem czerni ekran wypada nieco gorzej, aczkolwiek w porównaniu do konkurentów ze swojej półki cenowej Insignia i tak pozostawia resztę w tyle. Jasność panelu również nie zawodzi, co znowu przekłada się na bardzo dobrą czytelność w słońcu.

Zastosowany panel dotykowy rozpoznaje dotyk pięciu palców naraz, aczkolwiek zdarzyło mi się, że kilka razy przy obsłudze jednym palcem ekran wariował. Może to być spowodowane jakimś błędem o oprogramowaniu, bowiem po ponownym uruchomieniu problem ustawał.

Łączność bezprzewodowa

gc_insgnia5 (5)

Pod obudową smartfona producent zainstalował wszystkie najpopularniejsze technologie bezprzewodowe. Nie zabrakło wsparcia dla niemal już obowiązkowych: WiFi w standardach b/g/n, Bluetooth’a 4.0 oraz GPSu. Telefon potrafi obsłużyć również dwie karty SIM, dzięki czemu będziemy mogli skorzystać na przykład z dobrodziejstw związanych z bezpłatnym dostępem do Internetu od Aero2. Zarówno w czasie korzystania z danych pakietowych, jak i Wi-Fi smartfon utrzymywał sygnał na dość dobrym poziomie, utrzymując stabilne połączenie.

Oczywiście w urządzeniu tym nie mogło zabraknąć funkcji telefonu. Przez cały okres testów sprawowała się ona bardzo dobrze. Moi rozmówcy słyszeli mnie bardzo wyraźnie, tak jak i  ja ich. Co ciekawe jednak, po tych trzech tygodnia spędzonych z Insignią 5 i późniejszym powrocie do mojego Nexusa 4, zauważyłem, że pierwszy smartfon znacznie lepiej radzi sobie z przełączaniem się między nadajnikami w roamingu krajowym. Nie wiem czym ten stan rzeczy jest spowodowany, aczkolwiek tutaj duży plus dla produktu GOCLEVERa.

Oprogramowanie

insignai5_gc

Testowany przez nas model opuścił fabrykę z zainstalowanym Androidem w wersji 4.2.1 Jelly Bean. Urządzenie nie posiada żadnej autorskiej nakładki producenta i oprócz kilku drobnych modyfikacji . Wspomniane modyfikacje dotyczą głównie aplikacji Ustawień, gdzie dodano między innymi możliwość skonfigurowania działanie obu kart SIM, modyfikacji profili dźwiękowych, czy też automatycznego włączania i wyłączania urządzenia. Niestety, gdzieniegdzie nadal brakuje tłumaczeń i opcje wyświetlane są w języku angielskim.

inisgnia5_zrzut

Do systemu producent dorzuca także kilka preinstalowanych aplikacji, z których większość możemy znaleźć w Google Play. Wśród nich znajdziemy niezwykle popularne Angry Birds, czytnik Cool Reader, menedżer plików ES File Manager, środowisko Adobe AIR i wiele, wiele innych.

Telefon w czasie obecności u mnie zachowywał się bardzo stabilnie i poza wspomnianymi już drobnymi problemami z dotykiem, nic więcej nie można mu zarzucić w tej kwestii. Niedociągnięcie to z pewnością poprawi aktualizacja oprogramowania, która według obietnic producenta ma zostać wydana już niebawem.

Aparat

gc_insgnia5 (4)

Czas wspomnieć również o 8-megapikselowym module aparatu. Szczerze mówiąc, spodziewałem się gorszego aparatu w urządzeniu tej klasy.

Aparat pozwala na dostosowanie ostrości za pomocą autofocusa, a przy nieco gorszych warunkach oświetleniowych możemy skorzystać z pomocy diody doświetlającej LED. Jakość zdjęć wykonanych Insignią 5, stoi na całkiem przyzwoitym poziomie, oferując całkiem niezłą szczegółowość, a także i ostrość wykonanych fotografii. Nieco gorzej wypada odwzorowanie kolorów, gdyż czasami wykonane zdjęcia prezentują się dość blado. Generalnie w porównaniu do testowanego niedawno Quantuma 4 różnica jest kolosalna.

Przykładowe fotografie wykonane testowanym smartfonem możecie zobaczyć poniżej:

insignia5-foto (1)
insignia5-foto (3)
insignia5-foto (2)
insignia5-foto (4)

        

Telefonem można nagrywać również filmy wideo w rozdzielczości FullHD 1080p. Dodatkowo istnieje możliwość wykonania ich w technice poklatkowej, bądź też jako time-lapse.

Wydajność i bateria

insignia5_bateria

Jednym z bardzo miłych dodatków od producenta jest pakiet dwóch baterii. Pierwsza z nich, ta o pojemności 2000 mAh, pozwala użytkownikowi na spokojne operowanie telefonem od rana do wieczora. Sytuacja znacząco poprawia się jednak, gdy do Insigni włożymy akumulator o dwukrotnie bardziej pojemnych ogniwach. 4000mAh sprawiają, że bez najmniejszego problemu smartfon jest w stanie wytrzymać dwie doby na jednym ładowaniu. Trzeba się wtedy jednak liczyć z tym, że grubość smartfona wzrasta niemal dwukrotnie, a my zaczynamy czuć go w kieszeni. Oczywiście, wszystko to, co napisałem wyżej tyczy się dość intensywnego trybu pracy, bowiem oszczędzając baterię czas działania Insigni 5 można wydłużyć jeszcze niemal dwukrotnie.

Dołączone do zestawu baterie tradycyjnie poddaliśmy naszemu Android.com.pl Puddi Puddi Benchmark, polegającym na ciągłym odtwarzaniu filmiku z YouTube, przy jasności ustawionej na 50% i włączonym trybie samolotowym. Tutaj mniejszy akumulator uzyskał wynik plasujący go w dole stawki, jednak był on dość zbliżony m.in. do rezultatu Nexusa 4. Po przetestowaniu baterii o pojemności 4000mAh okazało się, iż Insignia 5 przejęła berło od One Max w naszym benchmarku. Wyniki testu przedstawiliśmy na poniższym wykresie.

insignia5_bateria

Mimo że smartfonowi nie brakuje zbyt wiele w różnych benchmarkach do Nexusa 4, to porównywanie działania obu tych telefonów mija się z celem. Co tu dużo mówić – oba telefony są reprezentantami zupełnie innej półki. Głównie za sprawą zamontowanych w nich procesorów. Pod obudową pięciocalowej Insigni inżynierowie GOCLEVER postanowili umieścić jedną z najwydajniejszych konstrukcji tajwańskiej firmy MediaTek – procesor MT6589T. Jednostka ta została oparta o cztery rdzenie Cortex A7, które taktowane są zegarem 1,5 GHz. Chip ten został sprzężony do współpracy z układem graficznym PowerVR SGX544 MP1 oraz  1GB pamięci RAM. Pozespoły te sprawiają, że w niezbyt wygórowanej cenie dostajemy jednak urządzenie, które radzi sobie całkiem dobrze w codziennym użytkowaniu. Drobne spowolnienia widać jedynie przy większym obciążeniu telefonu, co prawdopodobnie jest zasługą jedynie 1GB pamięci RAM. Niemniej jednak nie przeszkadzają one zupełnie w codziennym funkcjonowaniu. Po kilkunastu dniach z tym telefonem w rękach mogę powiedzieć, iż zastosowany czterordzeniowy MediaTek oraz współpracujący z nim układ graficzny radzą całkiem nieźle. Co prawda w telefonie nie zagramy w najbardziej wymagające tytuły na najwyższych ustawieniach, niemniej jednak bez problemu poradzi on sobie z najpopularniejszymi grami oraz aplikacjami dostępnymi w Sklepie Google Play.

antutu_i5
quadrant_i5
3dmark_i5
nenamark_i5
smartbenchgry_i5
smartbenchprod_i5

Podsumowanie

gc_insignia5_121

W tym miejscu muszę przyznać, że smartfon Insignia 5 naprawdę mnie zaskoczył. Bardzo dobry ekran i wydajne podzespoły z całą pewnością działają na jego korzyść. Jeśli dodamy do tego obsługę dwóch kart SIM, stojące na niezłym poziomie wykonanie, przyzwoity aparat, no i 24-miesięczną gwarancję producenta, to Insignia może okazać się dość opłacalnym zakupem.

Szkoda tylko, że oprogramowanie instalowane w GOCLEVERach nadal nie posiada w pełni spolszczonego interfejsu. W sumie można się przyczepić również do zbyt małej ilości wbudowanej pamięci flash, która da znać o sobie po zainstalowaniu kilkunastu aplikacji, no i też ilości pamięci RAM, której mogłoby być więcej.

Myślę, że mimo pewnych niedociągnięć GOCLEVER Insignia 5 można chyba i tak w ogólnym rozrachunku uznać za najlepszy smartfon jaki do tej pory wyszedł z fabryki polskiego producenta. Z pewnością zadowoli on liczną rzeszę użytkowników, poszukujących wydajnego smartfona z dużym ekranem za niezbyt wygórowane pieniądze.

Plusy:

  • solidne wykonanie,
  • dwie baterie w zestawie,
  • niezły ekran,
  • obsługa dwóch kart SIM.

Minusy:

  • brak spolszczeń w niektórych miejscach ustawień,
  • mała ilość wbudowanej pamięci flash.
Przykładowe zdjęcia wykonane telefonem zostały zaczerpnięte z forum.android.com.pl

Motyw