HTC Tattoo – recenzja z perspektywy czasu

22 minuty czytania
Komentarze
IS_DSC08637_640x480

Wstęp

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że jest to recenzja opisująca HTC Tattoo z perspektywy czasu. Doskonale bowiem wszyscy wiemy, że ten smartfon miał swoją premierę już bardzo dawno temu. Chociaż powstał po HTC Dream (Era G1), HTC Magic i HTC Hero to już w dniu wejścia na rynek nie był pierwszej świeżości i odstawał od swoich starszych braci przede wszystkim specyfikacją i jakością wykonania. Założeniem producenta było jednak stworzenie niskobudżetowego smartfonu z Androidem, tańszego od swoich poprzedników oraz od powoli już wyrastającej konkurencji w postaci Samsunga i7500.  Niestety to jak i sam telefon nie do końca się udało firmie HTC. Do tego przejdziemy jednak później.

IS_DSC08603_640x480

Unboxing

Pudełko dostarczone przez HTC było zwykłym opakowaniem, w którym znajdowały się podstawowe części zestawu czyli smartfon, słuchawki z kompletem gąbeczek, kartę pamięci microSD o pojemności  2GB oraz ładowarkę dzielącą się na część zasilającą i odpinany kabel służący jednocześnie jako kabel USB. Dodatkowo w pudełku znajdowała się druga obudowa, którą można było w dowolnym momencie wymienić. Ta założona już na Tattoo różniła się od tej dołączonej do zestawu nie tylko wyglądem, o czym możecie się przekonać ze zdjęć, ale także wykonaniem i jakością o czym szerzej będziecie mogli przeczytać w dalszej części tekstu.

IS_DSC08612_640x480

Akcesoria

Zanim przejdziemy do samego Tattoo, zaczniemy od wyżej wymienionych akceseriów, znajdujących się w zestawie.

Jak wspomniałem wcześniej ładowarka składa się z kabla USB i części głównej ładowarki. Jest to ta sama ładowarka znana już użytkownikom HTC Hero. Takie rozwiązanie ma swoje zalety, przede wszystkim producent nie zasypuje nas okablowaniem, co także jest całkiem ekologiczne oraz estetyczne. Z drugiej jednak strony może przeszkadzać komuś częsta zmiana funkcjonowania kabla USB, jednakże na pewno nie wpływa to w żadnym wypadku na wrażenie jakie wywiera HTC Tattoo.

IS_DSC09067_640x480

Dołączona karta microSD to praktycznie standard wśród telefonów tej i niższej klasy, choć dziś coraz częściej w zestawach znajdujemy karty o pojemności 4, 8 a nawet więcej GB. O dołączonych 2GB nie ma praktycznie co się rozwodzić, nie jest to ani za dużo ani za mało – ot taki po prostu standard.

IS_DSC08610_640x480
IS_DSC08646_640x480

To czym różni się HTC Tattoo od np. takiego HTC Magic to wejście na słuchawki mini jack 3,5mm. Te znajdujące się w zestawie to zwykłe „pchełki”, które nie radzą sobie zbyt dobrze z wygłuszaniem dźwięków otoczenia. Jak na słuchawki dołączane w standardzie spisują się jednak całkiem dobrze. Warto nadmienić, że na przewodzie znajduje się panel z przyciskiem do odbierania rozmów, jednak bez regulatora głośności. Przewód jest jednocześnie anteną bowiem nasz niskobudżetowy smartfon, co zasługuje na dużą pochwałę, jest pierwszym smartfonem z Androidem na pokładzie obsługującym radio i to z RDS.

IS_DSC09066_640x480

Bateria znajdująca się w telefonie, jak możemy zobaczyć na powyższym zdjęciu, została wyprodukowana w Chinach, jej napięcie wynosi 3,7V a pojemność 1100 miliamperogodzin. W pełni naładowana bateria powinna starczyć na dwa dni dość intensywnego użytkowania. Bardzo mało używany HTC Tattoo był w stanie wytrzymać około trzech dni. Podczas mojego tygodniowego obcowania ze smartfonem ani  razu nie zdarzyło mi się, by bateria nieoczekiwanie się szybko rozładowała. Czas potrzebny do naładowania baterii oscylował w okolicach dwóch godzin. Jak na podstawowe potrzeby, które zaspokajać ma HTC Tattoo, bateria jest wystarczająca.

IS_DSC09045_640x480

Zanim przejdziemy dalej, przypomnijmy specyfikację sprzętową opisywanego przeze mnie dziś urządzenia:

  • Sieć: GSM/GPRS/EDGE
  • Moduł 3G z HSDPA, WiFi (b i g)
  • Bluetooth® 2.0 z EDR i A2DP do słuchawek bezprzewodowych
  • USB 2.0
  • 2.8 calowy ekran TFT-LCD o rozdzielczości 240×320 QVGA
  • Procesor Qualcomm® MSM7225™, 528 MHz
  • System Google Android 1.6
  • 3.2-cio megapikselowy
  • GPS
  • Pamięć wewnętrzna: 500MB
  • Pamięć zewnętrzna: slot kart microSD (w zestawie 2GB karta sd)
  • Wyjście jack 3,5mm
  • Akcelerometr
  • Bateria: 1100 mAh

Pierwsze wrażenie

IS_DSC09044_640x480

Przód

Telefon nie należy do najładniejszych, brak mu wyrazistego stylu, brakuje mu też charakterystycznej „bródki”, znanej ze wcześniejszych modeli (G1/Dream, Magic, Hero). U dołu jest wyraźnie zaokrąglony, przyciski umieszczone na przodzie zajmują dużo miejsca, szczególnie ułożony w centralnej części okrągły d-pad. Niewielki ekran z kolei optycznie pomniejszony jest o wyraźne czarne obramowanie, większe niż np. w HTC Magic. Tattoo sprawia wrażenie niskobudżetowego smartfonu, na którym widać, że mocno oszczędzano. Małe wymiary i lekkość z jaką trzyma się w ręku telefon sprawiają, że człowiek na każdym kroku boi się, by go nie upuścić.

IS_DSC09058_640x480

Tym bardziej, że Tattoo jest raczej modelem o  wybitnie średniej jakości i co istotne, jego obudowa złożona jest z wielu elementów. To dlatego ponieważ wygląd „Tatuażu” możemy łatwo zmienić odczepiając kolejne jego części i zastąpić innymi. Przedni panel oraz tylni, podzielony na dwie części, można zastąpić panelami o innej kolorystyce czy z innymi wzorami. W zestawie znajdowały się dwa rodzaje – szary, matowy oraz biały, połyskowy ze wzorkiem koloru czarnego. Znacznie przyjemniej korzystało mi się pierwszej obudowy. Sprawiała wrażenie spójniejszej, bardziej odpornej na zarysowania i była zwyczajnie przyjemniejsza dla oka. Ta dodatkowa ze wzorkiem – zupełnie odwrotnie. Model, który otrzymałem do testów miał bardzo wyraźne ślady użytkowania, które świadczą o niskiej jakości wykonania Tattoo. Druga obudowa była wyraźnie zarysowana z tyłu obudowy, ślady obicia były widoczne na rzut oka a sam wzorek wylakierowany na białym tle wyglądał na rysnek, tak jak i obraz wyświetlany na telefonie, niskiej rozdzielczości. Cała ta zabawa ze zmianą wyglądu naszego smartfonu jakoś do mnie nie przemawia. To znaczy nie mam nic przeciwko, jednak jestem jej przeciwnikiem w przypadku gdy jej ceną jest jakość wykonania i strach przed upadkiem, po którym nierzadko trzeba zebrać trzy części obudowy, baterię a czasem i kartę SIM. Złożenie wszystkiego z powrotem do całości nie należy do przyjemnych zajęć.

IS_DSC09036_640x480

Góra

Spoglądając na Tattoo z góry, ujrzymy w centralnej części wejście Jack 3,5 mm oraz miejsce na zapięcie smyczy. Osobiście nie przepadam za takim rozwiązaniem umieszczenia wejścia dla słuchawek bowiem telefon wkładając do kieszeni wsuwam go zawsze górą do dołu, by po wyjęciu trzymać go od razu w naturalnej pozycji. W takim właśnie wypadku gdy do tego jeszcze mamy podłączone słuchawki całość staje się mało wygodna w kieszeni i z doświadczenia wiem, że często zaginane końcówki kabla przy złączu minijack prowadzą do szybkiego uszkodzenia, szczególnie w przypadku zwykłych słuchawek, takich jak tych dołączanych do telefonów HTC, Sony-Ericsson i innych.

IS_DSC09032_640x480

Lewa

Na lewej krawędzi Tattoo umieszczono, podobnie jak w przypadku HTC Magic czy Hero dwa złączone przyciski odpowiadające za poziom głośności telefonu i multimediów. Niestety gdy słuchamy muzyki lub radia nie przeskoczymy do następnego utworu czy stacji radiowej przytrzymując przy pomocy któregoś z nich, zmuszeni więc jesteśmy zrobić to dotykowo bezpośrednio w aplikacji lub przy pomocy widgetu umieszczonego na jednym z ekranów.

IS_DSC09042_640x480

Dół

Dolna krawędź nie wyróżnia się niczym szczególnym. Znajduje się tu oczywiście głośnik do rozmów oraz HTC ExtUSB™, który podobnie jak w przypadku poprzednich modeli telefonów HTC służy do ładowania telefonu i podłączania do komputera.

Prawa

Po prawej stronie smartfonu nie znajdziemy kompletnie niczego, podobnie jak w przypadku poprzedników Tattoo.

IS_DSC09033_640x480
IS_DSC09023_640x480

Tył

Jak wspominałem tylna część obudowy składa się z dwóch części. Jedna przykrywa u dołu ExtUSB oraz głośnik do rozmów, a druga niemal cały tył telefonu. To co rzuca się w oczy to przyzwoicie zabudowany obiektyw 3,2-megapikselowego aparatu. Niestety nie uraczymy w Tattoo lampy błyskowej więc jeżeli chodzi o wygląd tylnej części telefonu i funkcjonalność samego aparatu – całość prezentuje się ubogo. Oprócz aparatu znajdziemy także głośniczek oraz w zależności od zamontowanej obudowy, napis htc i wizerunek Androida – w przypadku stockowej obudowy lub tylko sam wzorek – w przypadku tej zamiennej.

IS_DSC09060_640x480

Tył pod baterią

By dostać się do karty SIM, konieczne jest oczywiście zdjęcie tylnej pokrywy Tattoo oraz baterię, ponieważ to pod nią znajduje się właśnie gniazdo karty. Jak możemy zauważyć na zdjęciu nie jest to proste gniazdo, do którego tylko wsuwamy kartę, a takie, którego blaszkę musimy wpierw odchylić, a po zamontowaniu SIM później przesunąć w bok.

IS_DSC09055_640x480

Pierwsze uruchomienie

Telefon uruchamiamy tak samo jak inne modele HTC, poprzez dłuższe przytrzymanie przycisku rozłączania/wygaszania ekranu czyli czerwonej słuchawki. Proces uruchomienia systemu czyli włączenia telefonu do pojawienia się pulpitu trwa bardzo krótko bo poniżej 30 sekund.

IS_DSC09012_640x480

System, aplikacje

HTC Tattoo podobnie jak pozostałe telefony z Androidem tego producenta wyposażony jest w nakładkę systemową Sense UI, która ma swoje wady i zalety. Opisywany przeze mnie model jest jedynym modelem HTC którego Android na pokładzie jest w wersji 1.6. W dniu premiery był to smartfon o najaktualniejszej wersji systemu z zielonym robotem. Wtedy bowiem HTC Magic, Hero oraz Samsung Galaxy i7500 posiadały wersję 1.5. Tym samym Tattoo miał przewagę nad innymi modelami szczególnie jeśli chodzi o obsługę YouTube i Android Market (pojawiły się screeny aplikacji dostępnych w Markecie). Przypomnijmy, że update do wersji 1.6 Ery G1 użytkownicy zaczęli otrzymywać dopiero pod koniec 2009 roku, podczas gdy premiera Tatoo odbyła się w okolicach września. Dziś jednak większość sprzedawanych urządzeń zawiera jedną z najnowszych wersji systemu Android, albo już ją ma, bądź czeka właśnie na aktualizację, dlatego przełom w postaci nowego marketu dziś wydaje się być czymś oczywistym, jednak jak na tamte czasy były to wielkie i szumne nowości.

Niestety Tattoo spotkał los niepodobny praktycznie żadnemu innemu smartfonowi z Androidem – Tatuaż został zaraz po premierze całkowicie porzucony przez producenta i już więcej nie można było przeczytać w żadnym newsie o czymś, co mogłoby przynieść jakąkolwiek nowość do tego urządzenia. Tattoo nie doczekał się bowiem żadnego update’u ze strony HTC. Po naszym forum widać, że Tattoo raczej słabo sprzedał się w Polsce i był mało popularny, szczególnie, że nie był dołączany do żadnej oferty abonamentowej u żadnego z operatorów, jednak za granicą sytuacja miała się zgoła odmiennie. Telefon stał się dość popularny, został zrootowany i otworzyła się droga dla wszelakich modyfikacji i ROM’ów. Z forum portalu xda-developers możemy nawet ściągnąć na Tattoo najnowszą wersję Androida – 2.2 Froyo, niestety nierzadko ROM’om tym daleko do pełnej funkcjonalności tych, tworzonych na inne modele smartfonów z Androidem na pokładzie.

IS_DSC09017_640x480

Do redakcji otrzymaliśmy jednak model z wersją 1.6 i z nakładką Sense UI i na tym się skupimy. Nowy interfejs już w tamtym okresie wprowadzał dużo świeżości i ciekawych zmian, m.in. dodatkowe widgety, aplikacje i pulpity. Z aplikacji stockowych, charakterystycznych dla HTC Sense UI najważniejsze to Radio FM (odtwarzacz radia z obsługą RDS), Footprints (Aplikacja oraz widget zapisująca zdjęcia wraz z lokalizacją i dodatkowym opisem, pozwalająca np. odtworzyć trasę wycieczki okraszoną zdjęciami), Peep (klient oraz widget największego mikroblogu na świecie – twitter’a), Muzyka (nieco inna niż stockowa z Androida) oraz Kontakty (nie tylko wyświetla nasze kontakty ale pozwala je także zsynchronizować z facebookiem, nadając im aktualne zdjęcia osób z profilu portalu oraz pokazuje ostatnie aktualizacje naszych znajomych, takie jak zmiany statusów, wgrane zdjęcia).

Nie ma sensu rozpisywać się nad wszystkimi różnicami między nakładką Sense UI a czystym Androidem ponieważ jest ich bardzo dużo, a sama nakładka istnieje już od dawna i niemal każdy zdołał się z nią zapoznać. Nie mówiąc już o tym, że istnieje wiele modyfikacji i widgetów dla czystych Androidów, upodabniających system do Sense UI.

IS_DSC09031_640x480

Jakość ekranu

Na ten temat powstało wiele bajek, czytelnicy na zdanie „2,8 calowy ekran oporowy i rozdzielczość 240 x 320” reagowali śmiechem lub byli zażenowani. Często byłem też pytany o to, czy do zestawu dołączony był rysik. Czas więc podsumować kwestię rozdzielczości, jakości obrazu i obsługę systemu przez dotyk.

IS_DSC09048_640x480
IS_DSC09030_640x480

Czy rzeczywiście ta rozdzielczość na tak małym ekranie jest bardzo uciążliwa? Faktycznie różnicę można dostrzec gołym okiem, nawet z dość dużej odległości oczywiście na niekorzyść Tattoo. Piksele są bardzo widoczne, szczególnie to widać przy obramowaniu ikon, widgetów i na tekście o małej czcionce. Wyświetlane obrazy oraz zawartość stron Internetowych również prezentują się gorzej niż w przypadku HTC Magic czy Hero. Również cały interfejs został widocznie pomniejszony, by móc zmieścić tą samą ilość ikon i tak samo duże widgety. Jak widać na zdjęciu, widget zegarka z pogodą został zmniejszony a ikony na pulpicie są bardziej „upchnięte” w Tattoo niż prezentowanym obok Magiku. Następca Tatuażu o nazwie HTC Wildfire prezentuje się znacznie lepiej, pomimo tej samej rozdzielczości. I choć interfejs w nowym modelu jest podobnie pomniejszony to jakość wyświetlanych elementów na ekranie jest nieporównywalnie lepsza niż w przypadku Tattoo. Ten ostatni nie obsługuje też technologii multitouch, tym samym np. podczas przeglądania stron internetowych, bym móc przybliżyć zawartość koniecznym jest posługiwanie się przyciskami na ekranie bądź korzystanie z gestu „double-tap”, czyli szybkiego podwójnego przyciśnięcia wyświetlacza.

Jeżeli chodzi o jakość wyświetlanego obrazu to nie można tu do niczego się przyczepić. Kontrast, kolory uraczymy praktycznie takie same jak u poprzedników z ekranami LCD. Całość jednak psuje i ogranicza ta nieszczęsna rozdzielczość, nie pozwalająca do końca cieszyć się z wyświetlanego, zrobionego przed chwilą zdjęcia z aparatu.

IS_DSC09020_640x480

I teraz najbardziej kontrowersyjna i budząca wątpliwości cecha HTC Tattoo, czyli ekran oporowy. Rysika w zestawie nie było co jest dość logiczne bo Android to system przystosowany idealnie do obsługi palcami. Miałem w ręku wiele telefonów z oporowym wyświetlaczem, jednak żaden nie spisywał się tak dobrze jak Tattoo. Oczywiście różnica między obsługą systemu w HTC Magic czy Wildfire, a Tattoo jest dość spora to jednak nie tak duża, jakby to się mogło niektórym wydawać. Oczywiście stosowanie tego typu ekranu jest dużym krokiem wstecz w przypadku smartfonów jednak obsługa Androida w opisywanym dziś sprzęcie okazuje się nie taka zła, pomijając kilka przypadków. Ekran nie reaguje co prawda zbyt dokładnie na muśnięcia palcem, ale naprawdę nie trzeba zbyt silnie przyciskać wyświetlacz by ten zareagował tak jak tego oczekujemy. Przewijanie pulpitów, stron internetowych itd. jest kwestią przyzwyczajenia, na pewno nie potrzeba do tego żadnego rysika. Tylko w jednym przypadku nie mogłem zdzierżyć reakcji zachowania telefonu po dotyku palcami. Chodzi mianowicie o klawiaturę ekranową. Jak wiadomo w HTC Sense UI mamy do wyboru trzy tryby klawiatury. QWERTY w pionie (tzw. mały układ QWERTY, klawiatura telefonu (T9) oraz QWERTY w trybie landscape, a więc w poziomie. O ile pisanie maili, smsów itd. przy pomocy tych dwóch ostatnich nie nastarcza większych kłopotów, o tyle w przypadku głównej, pionowej jest to istna katorga. Klawisze są mocno ściśnięte i o pisaniu jedną ręką przy pomocy kciuka nie ma w ogóle mowy. Nawet automatyczne sugerowanie zawarte w klawiaturze od HTC na nic się nie zda, jeżeli z pisania wychodzą same bzdury. Po raz pierwszy w życiu skorzystałem więc z kalibracji klawiatury ekranowej i przyniosło to umiarkowaną poprawę, ale zawsze poprawę. Jest to jedyny moment podczas obsługi całego systemu, który aż się prosi o rysik.

Podsumowując, jakość ekranu, obrazu i obsługa systemu w Tattoo nie jest taka zła, jak się wielu wydaje ale daleko mu oczywiście wciąż do urządzeń opartych o ekrany pojemnościowe.

Rozmowy

Telefon nie posiada żadnego czujnika zbliżeniowego i stosuje żadnej technologii poprawiającej jakość rozmów, tłumiącej szumy czy wyciszającej odgłosy otoczenia. Podczas rozmów zachowuje po prostu prawidłowo, jak zwykły telefon. Jeżeli chodzi o obsługę połączeń, dialer to sprawują się bardzo dobrze, płynnie jak cała reszta systemu. Osobno można wspomnieć o dialerze, który jest jedną z największych zalet interfejsu Sense UI, o czym już wie wiele osób. Tak jak w innych telefonach od HTC dialer wyświetla od razu listę ostatnich połączeń i pozostałych kontaktów. Najważniejsze jest jednak jego działanie, które wyszukuje kontakty nie tylko po wpisanych cyfrach, ale także po literach, jak w systemie T9. Czyli dla przykładu wybierając 8, 2, 8 i 2 wyszukamy kontakty zawierające w sobie ten ciąg cyfr oraz kontakty, których cyfry odpowiadają literom (dla 2 są to ABC a dla 8mki są to TUV) a więc będą to także kontakty zapisane z takim ciągiem liter, np. tata, lub Ubuckowski. Co istotne, w pierwszej kolejności wyświetlane są kontakty najczęściej wybierane. Wadą dialera jest nieobsługiwanie polskich liter więc o prostym wyszukaniu Ędwarda Ąckiego, Sławka czy Łukasza Pągowskiego nie ma mowy, chyba, że zainstalujemy odpowiednią aplikację z Marketu, np. Dialer One. (w przypadku HTC Magic z systemem 2.1 od kanadyjskiej sieci Rogers dialer obsługuje kontakty z polskimi ogonkami)

Internet

Możliwość przeglądania Internetu stoi na dobrym poziomie, choć oczywiście znacznie wygodniej byłoby, gdybyśmy mieli do dyspozycji dużo większy ekran, chociaż o 0,4 cala. Obsługa maili, marketu czy YouTube jest niemal tak samo wygodne jak w przypadku innych smartfonów z Androidem.

Łączność

Tu również nie można powiedzieć nic odkrywczego ani złego, bo telefon w przypadku połączeń GPS, sieci komórkowej, WiFi zachowuje się praktycznie tak samo przyzwoicie jak w przypadku młodszych braci Tattoo.

Muzyka

Jeżeli chcemy korzystać z naszego urządzenia jako odtwarzacza mp3 to nie ma żadnego problemu. Telefon aż się prosi by podłączyć własne słuchawki pod minijack’a i zanurzyć się w otchłań muzyki. Sama aplikacja muzyki, jak każda z Sense UI jest intuicyjna w obsłudze, wygodny jest także widget. Radio również zachowuje się jak na radio przystało, dobrze wyszukuje stacje i poprawnie wyświetla informacje RDS. Ja jednak osobiście wolę osobno korzystać z odrębnego odtwarzacza mp3 i z tego samego powodu nie słucham muzyki na swoim HTC Magic. Należy się jednak pochwała producentowi, bo pomimo słabego procesora przyjemnie wykonuje się kilka czynności na raz np. przegląda się Internet, jednocześnie słuchając muzyki czy radia.

Wydajność

Jeśli chodzi o samą pracę systemu to byłem bardzo mile zaskoczony. Nie spotkałem absolutnie żadnych zacięć, pulpity przewijało się szybko i płynnie – tak jak powinno być. Jednak gdy oczekujemy od Tattoo dobrej obsługi gier możemy się mocno zawieść. Pod tym względem jest naprawdę źle bowiem nie dość, że niektórych gier nie uruchomimy w ogóle, to innych nie warto nawet próbować uruchamiać. Zdarzyło mi się włączyć grę nie mogąc w nią zagrać ponieważ… przycisk START nie mieścił się na ekranie, po prostu niektóre gry nie są dostosowane do takiej rozdzielczości czego efektem jest nieprawidłowe wyświetlanie obrazu czy nawet tekstur. Dla przykładu taki Tux Racer, w którym kierujemy pingwinkiem w trójwymiarze, nie wyświetlał tekstur ów zwierzątka, już nie mówiąc o tym, że sama gra działała wolniej niż np. na HTC Magic.

IS_DSC09027_640x480

Jeżeli jednak wolimy emulowane gry z GameBoy Color czy Advance to tu HTC Tattoo spisuje się idealnie. Same gry chodzą oczywiście płynnie ale co najważniejsze, idealnie spisuje się w takim przypadku d-pad, który ma przewagę nad trackballem czy optycznym padem kiedy musimy np. iść postacią w jakimś kierunku, ciągle przytrzymując klawisz, zamiast kręcić w kółko trackaballem. D-pad spisuje się też lepiej niż przyciski ekranowe więc jeśli kogoś najdzie ochota na powrót do dzieciństwa, do takich tytułów jak MarioBros, Bomberman, Tetris, Pokemon, LEGO: Star Wars czy Dragonball Z to Tattoo nadaje się do tego idealnie.

Aparat

Wbudowany 3,2-megapikselowy aparat w Tattoo robi zdjęcia o rozdzielczości 2048 x 1536, czyli w zasadzie takie same jak HTC Magic. Niestety nie do końca bowiem w odróżnieniu od swojego starszego brata Tatuaż nie posiada autofocusa. Zdjęcia więc wychodzą najczęściej rozmazane i trzeba naprawdę się postarać by zrobić przyzwoite zdjęcie. Jednak samo fotografowanie to nie wszystko, brak autofocusa niestety czuć także gdy chcemy korzystać z popularnych aplikacji dostępnych w Markecie, takich jak Google Goggles czy Barcode Scanner. Dla przykładu w tym ostatnim, zeskanowanie kodu QR czy kodu kreskowego graniczy z cudem. Brakuje też lampy błyskowej czy chociaż zwykłej diody, ale z drugiej strony byłaby to profanacja, dodawać ją do tak słabego aparatu. Dlatego jedyne co można powiedzieć dobrego o aparacie Tattoo, to to, że robi zdjęcia.

Inaczej ma się jednak sprawa z nagrywaniem wideo. Tutaj bowiem Tatoo wygrywa pojedynek z Magikiem, kręcąc płynniejsze filmy. Można powiedzieć, że gdybym nagrał film jakiejś katastrofy to taki Alert24 czy Kontakt TVN24 nie pogardziłby moim materiałem, a pośród komentarzy trudno by było o tekst „to było nagrywane kalkulatorem, domofonem czy żelazkiem?”.

Poniżej  prezentujemy garść zdjeć wykonanych za pomocą Tattoo oraz nagranie wideo.

https://www.youtube.com/watch?v=SVP6p6PzYyE
IMAG0001
IMAG0004
IMAG0005
IMAG0006
IMAG0006_2
IMAG0007_2
IMAG0008
IMAG0010_2
IMAG0011
IMAG0011_2
IMAG0012
IMAG0014
IMAG0016
IMAG0017

Jakość wykonania

Jak wspomniałem na początku w kwestii obudowy, kosztem wytrzymałości zyskujemy opcję jej wymiany. Coś jak zmiana torebki u kobiety na daną okazję, dlatego myślę, że taka cecha dociera głównie do kobiet, a prędzej do nastolatek.

IS_DSC09027_640x480

Co do samej jakości wykonania to ciężko tu cokolwiek pochwalić. Model testowy miał już wyraźne ślady użytkowania co daje pewien pogląd na to w jakim stanie może być Tattoo po przejściach. Jak to możecie zobaczyć na zdjęciach przyciski Home, menu i wstecz są uszkodzone. Tzn. mają pourywane blaszki, na przycisku wstecz o mało nie rozciąłem sobie palca, wygięta część strzałki sama odpadła i jak widać klawisze prezentują się po tych incydentach bardzo źle. W takim HTC Magic nie ma mowy o podobnych przypadkach ponieważ klawisze nie są przecięte do końca jak w Tatto, a mają drobne wyżłobienia.

IS_DSC09028_640x480

Można też zauważyć ścierający się materiał na krawędziach części od obudowy. Konkretnie w miejscach, w których te części są zdejmowane i to kolejny powód, dla którego uważam cały ten pomysł z wymiennymi częściami za dość chybiony.

Do zalet na pewno należy w mojej subiektywnej opinii d-pad, który wykonano porządnie i na pewno jest mniej awaryjny niż trackballe. Nie przekonuje mnie również optyczny pad z HTC Wildfire a ten z HTC Tattoo jak już wspomniałem idealnie nadaje się do gier i spisuje także przy zwykłym poruszaniu się po systemie czy Internecie.

IS_DSC09029_640x480

Na plus zasługuje też inteligentne umieszczenie ExtUSB, nie chodzi mi jednak o miejsce a o głębokość. W HTC Magic wokół ExtUSB widać wyraźne naruszenia i ukruszenia obudowy spowodowane trafianiem ładowarki w nocy po omacku. Kabel USB do Tattoo wkłada się bezproblemowo, dzięki czemu nie uświadczymy ukruszeń wokół wejścia. Niestety praktycznie nic więcej dobrego o jakości wykonania Tattoo powiedzieć nie można.

IS_DSC09025_640x480

Podsumowanie z perspektywy czasu

Całe szczęście, że recenzowany przez mnie Tatuaż nie trafił do oferty żadnego z polskich operatorów. Myślę, że marka HTC na pewno zyskała unikając niezadowolenia z zakupu tego modelu. Oczywiście można powiedzieć, że wady Tattoo wcale nie muszą być w naszych oczach tak duże, pod warunkiem, że nie mamy dużych oczekiwań. Niestety Tatuaż w dniu premiery był już drogim smartfonem, nawet jak na niskobudżetowca i zdecydowanie bardziej opłacało się kupić nowego lub używanego HTC Magic czy też poczekać aż ceny HTC Hero nieco opadną. Dlatego też premiera Tatoo nie odbiła się większym echem i nie zyskał on u nas zbyt dużej popularności, co też można zaobserwować na naszym forum – dział tego telefonu od dawna jest już „martwy”.

Na dziś dzień branie pod uwagę Tattoo przy kupnie nowego smartfonu jest dużym nieporozumieniem. Na aukcjach internetowych, gdzie jest jeszcze dostępny, jego cena oscyluje w przedziale 500 do 950 zł. Za podobną cenę możemy kupić pełnowartościowe smartfony z lepszym wyświetlaczem, np. HTC Magic, Hero czy Samsungi Galaxy i Spica.

Zdaję sobie jednak sprawę, że zaletą Tattoo, szczególnie dla pań jest jego nieduży rozmiar, jednak lepiej jest nieco dołożyć i zakupić niemal pod każdym względem od niego lepszego HTC Wildfire. Należy też pamiętać, że bez żadnego dłubania w systemie Tattoo nie zaoferuje nic więcej niż to co posiada czyli Androida w wersji 1.6. Jego godny następca, jak obiecało HTC, ma otrzymać update do Froyo – 2.2.

Tattoo nie jest aż takim złym telefonem jakby to się mogło wydawać, nie był i nadal nie może być dobrym wyborem z uwagi na jego mało rozsądną cenę i bardziej opłacalną konkurencję. Sam telefon wydawał się być swego rodzaju królikiem doświadczalnym firmy HTC, którego popularność na zachodzie udowodniła, że jest zapotrzebowanie na podobne urządzenia. Wyciągnąwszy wnioski i nie popełniając już podobnych błędów jak z Tattoo, na rynek wypuszczono Wildfire, model o stale rosnącej popularności nie tylko na zachodzie ale także w naszym kraju. Dlatego już niedługo możecie spodziewać się recenzji następcy Tattoo i jednocześnie młodszego brata HTC Desire na naszym portalu – HTC Wildfire.

Motyw