Measy U1A + RC11 – Recenzja

17 minut czytania
Komentarze

Osoby, które zakupiły telewizor plazmowy lub LCD w trakcie wielkiego bumu, który przypadł na lata 2007-2009 zapewne otrzymały model, który „tylko” wyświetla obraz w jakości Full HD. Niestety dopiero później nadeszła moda na odbiorniki inteligentne, które oprócz opcji przerzucania kanałów czy wbudowanych odbiorników DVB-T udostępniają również dodatkowe, bardziej rozbudowane funkcje, które uzyskujemy po podłączeniu telewizora do Internetu. Czy to oznacza, że klienci, którzy zdecydowali się na zakup modeli w latach 2007-2009 muszą z zazdrością patrzeć na znajomych, którzy kupili telewizory później? Otóż nie! Dla takich właśnie osób firma Measy stworzyła specjalne urządzenie o nazwie U1A, które reklamuje jako mini-komputer podłączany do odbiornika telewizyjnego! Niewielki dongle podpięty do portu HDMI udostępnia nam na ekranie opcje, jakie dostępne są w Android Ice Cream Sandwich, dzięki czemu nawet jeżeli posiadamy plazmę lub LCD bez dopisku „smart tv”, to dzięki temu zakupowi przekształcimy go właśnie w tego typu model.

O urządzeniu jakiś czas temu wspominałem w jednym z newsów opublikowanych na portalu. Czytając komentarze zauważyłem, że duża część osób zainteresowana jest zakupem takiego sprzętu, dlatego specjalnie dla Was, dzięki uprzejmości firmy WĘC PR mam okazję bliżej przyjrzeć się temu modelowi, wykazać jego plusy, ale i również minusy.

Już na samym początku na wszelki wypadek uprzedzam komentarze związane z wątpliwościami osób, które miały styczność na serwisach aukcyjnych z nową wersją produktu Measy oznaczoną symbolem U2A. Otóż w Polsce aktualnie oficjalnie dystrybuowany jest wyłącznie recenzowany model, natomiast U2A zapewne niedługo trafi do sprzedaży, ale na razie jest to model nieoficjalnie sprowadzany z za granicy przez niektóre firmy i użytkowników prywatnych (co wiąże się często z ograniczoną gwarancją i brakiem wsparcia technicznego).

Do redakcji trafił zestaw składający się z dongle’a (U1A), a także pilota, który łączy w sobie klawiaturę i myszkę (oznaczony symbolem RC11). Postaram się w recenzji zawrzeć swoje subiektywne odczucia jakie mi towarzyszyły w trakcie trwania testu.

[strona=”Specyfikacja techniczna„]

Specyfikacja techniczna

Measy U1A

  • Procesor: Cortex A10 1,2 GHz (faktycznie około 1008 MHz)
  • System operacyjny: Android Ice Cream Sandwich
  • Pamięć: 1 GB DDR3 RAM, 4 GB NAND Flash
  • Dźwięk: MP3, WMA, WAV, OGG, FLAC, MKA
  • Kodeki wideo: MPEG1/2/4, H.264, AVC/VC-1, RM/RMVB, Xvid/Divx4/5/6, RealVedio8/9/10, VP6
  • Wideo: ts, m2ts, tp, trp, mkv, mp4, mov, avi, rm, rmvb, wmv, vob, asf, flv, dat, mpg, mpeg
  • Rozdzielczość wideo: Wspierane do 2160p
  • Napisy: txt, sub, smi, smil, ssa, srt, ass (obsługa polskich znaków)
  • Zdjęcia: BMP, GIF, JPG, JPEG, PNG
  • Wyjście wideo: HDMI 1.4
  • Łączność: Wi-Fi 802.11n (wbudowany)
  • Złącza: port USB 2.0, port micro USB, czytnik kart pamięci
  • Zasilanie: 5V / 500 mAh
  • Wymiary: 91 x 32 x 12 mm (dł. x szer. x wys.)

Zawartość opakowania:

  • Odtwarzacz Measy U1A
  • Zasilacz sieciowy
  • Okablowanie
  • Skrócona instrukcja instalacji
  • Kontroler RC11
  • 3 baterie AAA

[strona=”Zestaw”]

Zestaw

Po otrzymaniu paczki od kuriera i jej rozpakowaniu moim oczom ukazały się dwa nieduże opakowania. Jak się okazało po chwili, jedno z nich skrywało urządzenie właściwe (za jakie należy uznać Measy U1A), natomiast drugie to połączenie klawiatury i myszki w formie wygodnego pilota. W pierwszym pudełku oprócz sprzętu otrzymałem również niezbędne okablowanie i instrukcję obsługi. Wśród kabelków nie brakowało przejściówki HDMI, która pozwala na podpięcie urządzenia do telewizora, który odpowiednie porty ma ulokowane w mało dostępnych miejscach (np. z tyłu, a nie z boku), a także zasilacza, który składa się krótkiego przedłużacza (dzięki niemu otrzymuje dodatkowe 3 cm długości), właściwej części kabelka, a także przejściówki, która pozwoli podłączyć kabel do zasilania sieciowego. Ten ostatni element niestety został tak zbudowany, że w przypadku posiadania kontaktu z bolcem nie mamy możliwości jego podłączenia. Jednak jak się dowiedziałem od dystrybutora akcesorium, przejściówka została wymieniona w kolejnej dostawie i do polskich sklepów trafił już model, z którym nie powinno być żadnych problemów (choć przed zakupem warto się upewnić co znajduje się w paczce). Drugie opakowanie skrywało zaś oprócz „pilota” – trzy baterie AAA oraz odbiornik przekazujący sygnał pomiędzy donglem a pilotem.

Measy U1A jest dość niewielkich rozmiarów i wyglądem przypomina większego pendrive’a lub zewnętrzną kartę sieciową na USB. Nie zajmuje przez to zbyt wiele miejsca i nie rzuca się w oczy (zwłaszcza, jeżeli ulokujemy go gdzieś za panelem). Wtyczka jest pozłacana. Urządzenie posiada dwa porty USB (do którego możemy podłączyć hub-a lub odbiornik RC11), slot na karty microSD, port zasilania oraz przycisk do resetowania ustawień. Natomiast RC11 oprócz samego kontrolera posiada również mini odbiornik.

Podsumowując zawartość otrzymanego zestawu, moim zdaniem producent spisał się bardzo dobrze. Mało firm myśli o tym by dogodzić użytkownikowi i oprócz samego urządzenia często na próżno szukać przejściówek i przedłużaczy, a nierzadko też takie elementy oznaczane są jako dodatkowe akcesoria, za które trzeba płacić dodatkowo. Tutaj nie musimy się martwić, ponieważ po wyjęciu wszystkiego po prostu podłączamy do odbiornika telewizyjnego nie bojąc się, że czegoś nie ma i czeka nas jeszcze wizyta w sklepie elektronicznym.

Telewizorem, na który testowałem użyteczność Measy U1A jest Sharp Aquos LC-37X20E, który został zakupiony w 2007 roku. Raczej nikogo nie zdziwi fakt, że o takich rarytasach jak inteligentne funkcje czy o uruchomieniu na nim jakiegokolwiek systemu operacyjnego mogłem do tej pory pomarzyć i co najwyżej użyteczność takich dodatków mogłem zobaczyć jedynie na wystawach w marketach elektronicznych. Tym bardziej ucieszył mnie fakt, że po podłączeniu Measy U1A będę mógł je przetestować, a co więcej – po instalacji kilku aplikacji mogę zyskać nawet znacznie więcej od można by rzec, dość ograniczonych Smart TV (ponieważ niewątpliwie Android po instalacji licznych aplikacji może zaoferować znacznie więcej).

[strona=”Measy U1A”]

Measy U1A

Po podłączeniu wszystkich elementów do telewizora i zmianie sygnału mogłem już sprawdzić jak sobie radzi zielony robot w większej rozdzielczości. Pierwsze wrażenia były pozytywne. Obraz wyświetlony został poprawnie, choć przez pierwszych parę dni identyfikował się jako 720p, to później telewizor wyświetlał mi informację o rozdzielczości 1080p. Zmiana nastąpiła samoczynnie bez mojej ingerencji, tak więc nie wiem jakie było źródło problemu. Po uruchomieniu, osoby, które miały okazję korzystać z jakiegokolwiek tabletu bazującego na Androidzie poczują się jak w domu. Dolny pasek skrywa w sobie większość niezbędnych opcji do sterowania urządzeniem. Znajdziemy zatem wyłącznik, powrót do ekranu głównego, regulację głośności itp. Szybko możemy zmienić tapetę, na taką która nam odpowiada (warto pobrać jakąś animowaną w HD – całkiem ładnie się prezentują na telewizorze) i przejść do ustawień, wśród których skalibrujemy obraz, dźwięk czy połączenie z internetem.

Testy rozpocząłem od sprawdzenia jak U1A radzi sobie przy standardowym użytkowaniu i co oferuje domyślnie. Sam system nie został zmodyfikowany przez producenta (sytuacja odwrotna od tej, którą reprezentuje konkurencja, która tworzy specjalne nakładki ułatwiające korzystanie z Androida na telewizorze) i właściwie sami możemy od początku go dostosować pod siebie instalując odpowiednie oprogramowanie z Google Play. Dla początkujących użytkowników może to być drobny problem, ale myślę, że z czasem jest to korzystniejsza opcja, ponieważ wystarczy chwila, by cieszyć się aplikacjami, które lubimy, i z których korzystamy chociażby na smartfonie lub tablecie.

Wśród domyślnie zainstalowanych programów znajdziemy takie pozycje jak Adobe Flash Player, galeria zdjęć, aplikacja Radia ZET, menadżer plików oraz dwa odtwarzacze wideo. Do podstawowej obsługi dongle’a zestaw wystarczający. Pozytywnie zaskoczony byłem aplikacjami, które pozwalają nam oglądać materiały wideo. Spodziewałem się, że wszelkie programy od producenta będą dosyć marnej jakości (jak to zazwyczaj bywa). Na szczęście pomyliłem się, a aplikacje pozwalają odpowiednio ustalić rozmiar obrazu czy włączyć napisy (nawet polskie czcionki są obsługiwane). Mimo to zdecydowałem się na instalację sprawdzonego oprogramowania, dlatego po chwili w pamięci urządzenia pojawił się MX Player i inny niż domyślny menadżer plików (który choć jest prosty w obsłudze, to niestety zawiera zbyt mało pożytecznych opcji, a w szczególności nie zadowoli osób, które posiadają dysk sieciowy, ponieważ miałem z tym ciągłe kłopoty i mimo odnalezienia go, menadżer nie umożliwiał uruchomienia żadnego pliku. Po zmianie na ES File Explorer problem nie występował).

W trakcie łączenia się z Google Play niestety miałem dość słaby sygnał z routerem. Chwila pracy i ustawienie zarówno routera, jak i Measy U1A pozwoliło na uzyskanie znacznie lepszego sygnału i z pobieraniem plików nie było większych problemów (jest to niezwykle ważne, ponieważ duża część osób pisze o tym i narzeka, że produkt nie jest w pełni sprawny. Sam dołączyłbym do tych osób, gdyby znajomy nie podpowiedział, że wina może jednak leżeć po mojej stronie). Dodam tylko, że w domu jest tylko jeden router Wi-Fi i żadne z urządzeń nie wychwytuje innych sygnałów.

Po instalacji postanowiłem sprawdzić jak U1A radzi sobie z odtwarzaniem plików wideo. Filmy w rozdzielczości SD odtwarza bez większych problemów i zadyszek. Obraz nie przycina się i jest wyświetlany poprawnie. Podobnie jest z dźwiękiem. Po chwili postanowiłem podnieść poprzeczkę i uruchomiłem plik z materiałem w rozdzielczości 720p. Tutaj również nie napotkałem żadnych problemów. System nie zawieszał się, nie wychwyciłem też żeby obraz klatkował, dlatego pozostało sprawdzenie jak sobie radzi recenzowany model z odtwarzaniem materiałów nagranych w Full HD. Na początku uruchomiłem plik MKV z półtora godzinnym materiałem, który zajmował 8 GB miejsca na dysku i nie napotkałem się na żadne problemy (choć szczerze mówiąc, obawiałem się, że przy wyświetlaniu 1080p dongle może dostać zadyszki). Dopiero po uruchomieniu pliku w wysokiej rozdzielczości bez kompresji (materiał zajmował ponad 24 GB) Measy U1A niestety poległo i nie było w stanie normalnie odtworzyć pliku. Obraz można było uznać raczej za pokaz slajdów. Byłbym jednak szczerze zaskoczony, gdyby urządzenie mobilne z procesorem 1,2 GHz potrafiło odtworzyć sprawnie materiał w takiej rozdzielczości i to bez kompresji. Osoby, które będą chciały głównie oglądać filmy w 720p (lub 1080p, ale skompresowane) będą mogły robić to bez większych obaw, natomiast powyżej może być różnie z płynnością odtwarzania (niestety nie miałem innego pliku z wideo w jakości HD bez kompresji, tak więc ciężko mi powiedzieć czy byłby to jednorazowy przypadek – jeśli posiadacie U1A dajcie znać w komentarzach jak to u Was wygląda).

Następnym punktem mojego testu było sprawdzenie jakości dźwięku. Tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń – Measy U1A spisał się doskonale, choć niestety nie ma możliwości, aby uzyskać za jego pomocą dźwięk przestrzenny. Mimo, iż film posiadał odpowiednią ścieżkę, a do telewizora podłączyłem kabel SPDIF to dźwięk do kina domowego docierał jako stereo. Jedyną opcją była możliwość ustawienie konwersji, aby kino domowe przekształcało  dźwięk stereo na system 5.1, ale każdy kto korzystał z takiej opcji, wie że nie jest to najlepsze rozwiązanie. Podobno podłączenie do urządzenia odpowiedniej zewnętrznej karty dźwiękowej może pomóc i umożliwi odtwarzanie dźwięku przestrzennego, jednak nie miałem okazji tego sprawdzić. Dźwięk w stereo prezentował się natomiast bardzo dobrze.

Standardowy odtwarzacz muzyczny warto też zamienić na jakikolwiek zamiennik, ponieważ  pozwala on wyłącznie na odtwarzanie muzyki i jej zastopowanie (co widać na filmiku poniżej).

Trzecim punktem testów było oczywiście sprawdzenie czy da się grać w grę. Wszyscy fani Angry Birds na pewno się ucieszą na tą wieść – da się! I gra ku mojemu zaskoczeniu była całkiem przyjemna. Sterowanie pilotem było precyzyjne i po chwili można się było do niego przyzwyczaić. Oczywiście to nie to samo, co sterowanie palcem po ekranie, ale duży ekran rekompensuje wszelkie niedoskonałości z tym związane. Trzeba jednak pamiętać, że w bardziej zaawansowane pozycje, które wymagają od nas korzystania z kilku wirtualnych przycisków na raz, raczej nie pogramy. Chyba, że dokupimy sobie odpowiednią klawiaturę i myszkę, które podłączymy do hub-a. Gry, w które grałem nie przycinały się, ale oczywiście nie uruchamiałem bardzo zaawansowanych produkcji, ponieważ ograniczenia związane z kontrolerem nie pozwalałby na przyjemną zabawę (choć myślę, że przy odrobinie samozaparcia Shadowgun można by przejść ;-)).

Oczywiście za pomocą Measy U1A możemy przeglądać również strony internetowe. Jest to świetne rozwiązanie, jeżeli nie chcemy podchodzić do komputera i go uruchamiać. Oglądając telewizję usłyszałem ciekawą informację i postanowiłem na szybkie dowiedzieć się o niej więcej. Zastopowałem kanał telewizyjny, przeniosłem się na drugi sygnał w telewizorze i uruchomiłem przeglądarkę internetową, by po chwili móc obejrzeć na YouTube właściwy filmik, a następnie wyłączyłem Android-a i przeniosłem się ponownie na kanał telewizyjny, gdzie mogłem spokojnie dokończyć oglądać program. Może się to wydawać czasochłonne i za bardzo przekombinowane, ale póki się nie spróbuje to nie docenia się takiego rozwiązania (choć oczywiście niewielki sens miałoby przełączanie się w tej sposób co kilka chwil).

Podsumowując uważam, że zakup Measy U1A to ciekawa opcja, która pozwoli stworzyć nam smart TV, na urządzeniach, które początkowo nie przewidywały takiej możliwości. Android Ice Cream Sandwich jest dobrą platformą bazową. Pozwala na obsługę Flash Player-a, uruchomimy na nim każdą stronę www, obejrzymy materiały z YouTube’a, TVN Player-a czy iPla, odtworzymy filmy i muzykę zapisaną na karcie pamięci czy na dysku sieciowym, a na koniec pogramy w gry. Możliwości personalizacyjne również są dość duże – w końcu mamy dostęp do wszystkich aplikacji dostępnych w Google Play. Zastosowane podzespoły pozwalają również na normalną i bezstresową pracę, choć jeżeli chcemy grać w bardziej zaawansowane produkcje lub oglądać filmy w 1080p bez kompresji to warto poczekać na kolejny model od Measy, który jest wyposażony w znacznie mocniejszy procesor. Do zastosowań domowych uważam, że Measy U1A w zupełności wystarczy.

Poniżej przygotowałem materiał wideo, który przedstawia działanie Measy U1A. Przepraszam za jego jakość, ale nagrany został on aparatem Canon Powershot S3 IS, który zadebiutował z możliwością tworzenia materiałów wideo w rozdzielczości 640 x 480 pikseli, a niestety lepszego sprzętu do nagrywania aktualnie nie posiadam. W filmiku starałem się pokazać jak szybko urządzenie działa, a także jak sobie radzi z odtwarzaniem poszczególnych formatów plików.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=86i2w3dtWuU[/youtube]

[strona=”RC11″]

RC11

Chcąc w pełni wykorzystać możliwości jakie udostępnia nam Measy U1A powinniśmy zaopatrzyć się w klawiaturę i myszkę. Inaczej nie będziemy mogli normalnie korzystać z Androida na telewizorze (chyba, że mamy panel dotykowy). Wygodniejszym sposobem jest jednak zakup kontrolera stworzonego przez tę samą firmę. Pilot, który łączy w sobie zarówno klawiaturę, jak i myszkę otrzymał symbol RC11.

Akcesorium składa się z pełnej klawiatury [dzięki czemu pisanie jest niezwykle wygodne, choć oczywiście dla Polaków mankamentem będzie dodawanie liter z ogonkami, dlatego pisanie e-maili raczej odpada, ale zostawienie komentarza pod jakimś artykułem z informacją o braku możliwości dodawania polskich znaków powinno już przejść (chyba, że zastosujecie się do tej instrukcji, ale oczywiście ani ja, ani redakcja nie odpowiadamy za ewentualne błędy jakie mogą wyniknąć)] oraz myszki. Do działania klawiatury nie mam żadnych zastrzeżeń. Mimo niewielkich klawiszy pisanie nie nastręcza problemów. Dodatkowo nie zabrakło „krzyżaka”, za pomocą którego w niektórych miejscach czy grach mamy ułatwioną nawigację/sterowanie.

Ciekawostką jest jednak myszka (zapewne wiele osób zastanowiło się jak można nią wygodnie sterować, skoro jest wbudowana w klawiaturę i nie ma żadnego trackball-a). Na początek aktywujemy ją naciskając duży przycisk Androida, który znajduje się na środku pilota (podobnie też ją dezaktywujemy – jest to opcja szczególnie przydatna podczas oglądania filmu czy pisania na klawiaturze, ponieważ kursor nie rozprasza nas i „nie lata” po ekranie). Po jego obu stronach mamy odpowiednio lewy i prawy przycisk myszy (wszystko oznaczone odpowiednimi obrazkami). Korzystanie z niego przypomina używanie kontrolera Wii. Machamy pilotem w powietrzu, a odpowiedni sygnał dociera do odbiornika i przekazuje do systemu. Rozwiązanie to jest świetne w swojej prostocie. Nie doświadczyłem żadnych opóźnień ani innych problemów. Również wielkość RC11 nie sprawia większych problemów – jest stabilne w dłoni i nie za szerokie. Mimo początkowych obaw, że sterowanie w taki sposób raczej nie może się sprawdzić, teraz muszę przyznać, że mój lęk nie był uzasadniony i po raz kolejny w swoim życiu musiałem zmienić swoje zdanie po przetestowaniu danego rozwiązania. Sam pomysł machania myszką spodobał mi się na tyle, że postanowiłem zobaczyć jak sobie radzi ona po podłączeniu do laptopa i muszę przyznać, że choć nie jest to najwygodniejsze rozwiązanie do codziennego użytku, tak do odtwarzaniu filmów na laptopie i ewentualnego sterowania nim na odległość spisuje się wyśmienicie.

Do zasilania urządzenia potrzebne są trzy baterie AAA, które producent dorzuca do zestawu  gratis, co jest również miłym gestem.

[strona=”Podsumowanie”]

Podsumowanie

Po dość długim testowaniu Measy U1A muszę przyznać, że pomysł i jego możliwości przypadły mi do gustu. Mimo, iż zapewne z przeglądania stron www czy grania w gry raczej na co dzień bym nie skorzystał to możliwości związane z oglądaniem filmów z YouTube’a, iPla czy TVN Player na telewizorze są kuszące. Jest to też świetne rozwiązanie jako uzupełnienie dekodera DVB-T. Dzięki temu możemy zupełnie uniezależnić się od telewizji satelitarnych i kablowych.

Zastosowana specyfikacja, a także mobilność urządzenia sprawiają, że w ostateczności przełączanie go pomiędzy telewizorami nie będzie stanowiło problemu. Dużą zaletą jest też wygodny kontroler, za pomocą którego szybko wpiszemy hasło do odpowiedniej usługi czy ogólnie obsłużymy cały system. W trakcie testowania zauważyłem również, że zastosowanie czystego systemu jest dużo lepszym pomysłem niż ograniczanie użytkownika poprzez instalacje ograniczonych nakładek. Osoby, które korzystały ze smartfonów lub tabletów poradzą sobie z obsługą Measy U1A bardzo szybko, a możliwości związane z instalowaniem dowolnego oprogramowania powodują, że dongle’a dostosujemy idealnie pod swoje potrzeby. Dlatego też mogę go polecić wszystkim zainteresowanym użytkownikom (szczególnie tym, którzy zamierzają go wykorzystywać do standardowych czynności. Wymagającym klientom polecam natomiast sprawdzenie Measy U2A i zdecydowanie, który model spełni wasze oczekiwania).

Measy U1A wraz z kontrolerem RC11 możemy oficjalnie zakupić za około 269 złotych. Jeśli zaś macie problem lub dodatkowe pytania, dość duży temat znajduje się na naszym forum, w którym można znaleźć odpowiedzi na wiele nurtujących pytań (link).

Plusy:

  • Zestaw
  • Cena
  • Możliwości
  • Wygodny kontroler

Minusy:

  • Problemy z odtwarzaniem filmów w jakości 1080p bez kompresji
  • Brak możliwości odtwarzania filmów z dźwiękiem przestrzennym

Motyw