Sony Xperia Z – recenzja

26 minut czytania
Komentarze

Przez ostatnie dwa tygodnie miałem okazję zapoznać się z możliwościami jakie udostępnia dla swoich klientów Sony wraz ze swoim flagowym modelem Xperia Z. Telefon był już reklamowany od jakiegoś czasu i część zainteresowanych osób mogła obejrzeć liczne spoty reklamowe, które zwracały w szczególności uwagę na wodoodporność urządzenia. Smartfon może jednak pochwalić się również wieloma innymi zaletami, choć nie brak mu też pewnych wad.

Sytuacja na rynku jest aktualnie dosyć ciężka dla producentów urządzeń mobilnych. W ofercie każdego większego gracza na rynku znajduje się jeden topowy smartfon, który ma przyciągnąć do siebie użytkowników. W świecie Androida mamy też pełne wyobrażenie, co do wszystkich topowych urządzeń przewidzianych na ten rok. Jesteśmy już po premierze HTC One, jak i Samsunga Galaxy S4. Jak na tle konkurencji przedstawia się smartfon, na temat którego pierwsze informacje pojawiły się już w styczniu 2013 roku, a który swoją premierę miał 18 lutego? Czy pośpiech i chęć wydania flagowego modelu przed konkurencją był dobrym pomysłem, który pomoże Sony zdobyć użytkowników, czy też spowodował, że telefonem każdy się już „przejadł” i raczej nie jest to model, który może wzbudzić pożądanie? Postaram się w pewien sposób odpowiedzieć zarówno na te pytania, jak i na prośby, które umieliście w komentarzach pod artykułem „Sony Xperia Z – pierwsze wrażenia”.

[strona=”Zestaw”]

Zestaw

Egzemplarz testowy, który dotarł do redakcji trafił w moje ręce. Po odebraniu przesyłki spokojnie mogłem rozpocząć proces jej rozpakowywania. Pudełko na pierwszy rzut oka nie robi najlepszego wrażenia. Ot zwykłe, kartonowe opakowanie, w które Sony pakuje też sprzęt słabszej klasy. Na pewno rzuca się w oczy jego mały rozmiar. Ale to jest pewien standard patrząc na pudełka w jakich otrzymujemy flagowe produkty od Samsunga i HTC. Pierwsze wrażenie jest zatem dosyć średnie.

Również dodatki, które otrzymuje w zestawie są standardowe. Oprócz dwuczęściowej ładowarki turystycznej, słuchawek wraz z zestawem wymiennych gumek (które posiadają kolorowe oznaczenia, aby mieć pewność że zakładamy ten sam rozmiar) otrzymujemy też jeszcze papierologię do poczytania w wyjątkowo nudnych sytuacjach (niestety co mnie zaskoczyło instrukcja obsługi jest wyłącznie w języku angielskim – nie wiem czy jest to standard, czy taki pakiet otrzymuje się w ramach wersji przewidzianej do testów). Po rozpakowaniu i wyjęciu wszystkich elementów nawet przez moment nie poczułem, abym posiadał sprzęt klasy premium (nie mówię tu oczywiście o samym telefonie, a wyłącznie o sposobie w jaki miałem to podane). Przy zakupie urządzenia za te pieniądze opakowanie mogłoby być wykonane znacznie lepiej, bądź lekko zmienione, co wyróżniłoby je na te pozostałych urządzeń od Sony. Mimo, że to dodatek, to jak już nie raz wspominałem – kupując sprzęt za takie pieniądze, każdy jego element powinien być dopieszczony.

[strona=”Specyfikacja techniczna”]

Specyfikacja techniczna

Sony Xperia Z posiada:

  • Ekran TFT o przekątnej 5 cali, wyświetlający obraz w rozdzielczości 1080 x 1920 pikseli (co daje nam 441 ppi), z multidotykiem obsługującym do 10 palców jednocześnie, pokryty warstwą ochronną oraz obsługujący technologię Sony Mobile BRAVIA Engine 2
  • Czterordzeniowy procesor Qualcomm MDM9215M / APQ8064 o częstotliwości pracy 1.5 GHz
  • Układ graficzny Adreno 320
  • 2 GB pamięci RAM
  • 16 GB pamięci wewnętrznej z możliwością rozszerzenia jej o karty pamięci microSD do 32 GB
  • Aparat o 13.1 Mpix matrycy z autofocusem, lampą LED, robiący zdjęcia o rozdzielczości 4128 x 3096 pikseli
  • Kamerkę przednią z 2.2 Mpix matrycą
  • Wi-Fi 802.11 a/b/g/n, Wi-Fi Direct, DLNA, Wi-Fi hotspot, Bluetooth 4.0 z A2DP, port microUSB 2.0 (MHL), NFC, GPRS, EDGE, HSDPA (42 Mbps), HSUPA (5.6 Mbps), LTE Cat3, UL, DL.
  • Akumulator o pojemności 2330 mAh
  • Android 4.1.2 z aktualizacją do 4.2.2
  • Wymiary: 139 x 71 x7.9 mm
  • Waga: 146 gram
[strona=”Budowa i pierwsze wrażenia”]

Budowa i pierwsze wrażenia

Smartfon po wyjęciu z opakowania sprawia dobre pierwsze wrażenie. Wydaje się dość duży i rzeczywiście taki jest. Mimo, iż moje dłonie nie należą do najmniejszych to objęcie jedną ręką całego urządzenia było dla mnie problematyczne, zwłaszcza jeżeli chciałem dotknąć punktu na przeciwległym końcu ekranu. Jest to spowodowane głównie tym, że smartfon ma identyczną grubość w każdym miejscu. W przypadku konkurencji (jak choćby w Galaxy S III, który jest niewiele mniejszy) obsługa jedną ręką nie sprawia większego problemu.

Obudowa dostępna jest w Polsce w trzech wersjach kolorystycznych: białej, fioletowej i czarnej. Ja otrzymałem do testów (jak łatwo zauważyć na zdjęciach) wersję najjaśniejszą. Telefonu posiada obudowę typu unibody. Została idealnie spasowana mimo niewielkiej grubości (7.9 mm) oraz dużej wielkości (139 x 71 mm). Nic nie trzeszczy, a tym bardziej nie mamy możliwości sprawdzić by coś się uginało pod palcami. Zastosowanie takiego typu obudowy ma swoje plusy (wygląd), ale i minusy (brak możliwości wymiany baterii). Całość pokryta jest szkłem. Trzymając telefon w dłoni czuje się, że ma się w ręce urządzenie z wyższej półki. Wybór takiego rodzaju tworzywa wpłynął zdecydowanie pozytywnie na wrażenia jakie odnosi się w trakcie użytkowania urządzenia. Pod tym względem bije to popularne aluminium na łopatki (nie mówiąc już o plastiku). Mimo, że testy na upadek, które miałem okazję obejrzeć na YouTube zazwyczaj kończyły się tym, że telefon wychodził bez uszczerbku to dotarły do mnie również informacje, że w niektórych przypadkach kontakt z podłogą kończył się niestety nieszczęśliwie pękniętym ekranem. Oczywiście jeżeli będziemy dbać o sprzęt i uważać, aby nic złego mu się nie stało to raczej taka sytuacja nie powinna mieć nigdy miejsca, choć niestety warto być przygotowanym na wszystko.  Należy wspomnieć, że producent dodatkowo chcąc chronić użytkowników otoczył obszar między bokami a taflą szkła z przodu i z tyłu specjalną mieszanką poliamidu z włóknem szklanym, która ma minimalizować wystąpienie negatywnych wyników w trakcie upadku. Ponadto nie brakuje także dodatkowej warstwy, która ma uchronić ekran od zarysowania. Mimo to egzemplarz, który otrzymałem miał drobne ryski na tylnej części obudowy, a także malutką ryskę w lewej górnej części ekranu. Nie jest to jednak widoczne w trakcie użytkowania i w niczym nie przeszkadza.

Niestety drobnym minusem jest fakt, że telefon nie został pokrytą olefobową warstwą ochronną, co powoduje, że ekran chętnie zbiera wszelkiego rodzaju odciski palców. W wersji białej jest to na szczęście praktycznie niewidoczne. Będąc jednak w jednym z marketów elektronicznych przeraziłem się widząc jak tylna część jest „wypalcowana”. Dodatkowo wyczyszczenie tej powierzchni jest dosyć trudne i ściereczką z mikrofibry ciężko jest uzyskać pożądany rezultat. Jedynym sposobem na doprowadzenie ekranu do czystości  jest umycie go pod bieżącą wodą, co na szczęście jest w tym wypadku możliwe.

Wspominając o wodoszczelności (Xperia Z posiada certyfikat IPX5/7 oraz IP5X) warto zwrócić uwagę na boki smartfonu. Dzięki zastosowaniu przez producenta zaślepek na porty i wejścia z gumowymi uszczelkami możliwe jest polanie go wodą bez obaw o uszkodzenie. Mają one jednak pewną wadę. Kiedy są zamknięte wyglądają schludnie i ładnie tworzą idealną całość. Niestety po podpięciu jakiegokolwiek przewodu (czy to słuchawek, czy kabelka micro USB) zaślepka niezbyt przyjemnie „dynda”.

Biorąc pod uwagę moje doświadczenie, kiedy to dosłownie wszystkie urządzenia, jakie posiadałem z podobnym rozwiązaniem po jakimś czasie (dłuższym lub krótszym) kończyły z urwanymi zaślepkami z obawą patrzyłem na te kawałki obudowy. Co prawda w przypadku Sony Xperia Z wyglądają one na dość mocne i jeśli nie będziemy ich rwać na siłę to prawdopodobnie nic się nim nie stanie. Szkoda też, że nie wszystkie zaślepki zostały podpisane. Przez to na początku musimy szukać odpowiedniej by podpiąć dany kabel. Sony zrezygnował też z przycisków fizycznych i dostęp mamy tylko do dotykowych.

Z lewej strony producent udostępnia nam port MHL, slot na karty micro SD oraz dwa pola stykowe, z których skorzystamy w momencie podłączenia urządzenia do stacji dokującej.

U dołu nie brakuje miejsca na smyczkę.

Z prawej strony mamy miejsce na włożenie karty micro SIM. Ponadto ulokowano tutaj głośniczek (trochę niefortunnie wybrano to miejsce, ponieważ często zakrywa się je dłonią) , przycisk wyłączania/blokady ekranu oraz przyciski do regulacji głośności. Na uwagę zasługuje przede wszystkim fakt zastosowania aluminium w przypadku dwóch ostatnich elementów. Przyciski dzięki temu stawiają opór, można je łatwo wyczuć w nocy, ale przede wszystkim urozmaicają wygląd i dodają mu niepowtarzalnego charakteru. Ot drobny dodatek, ale powoduje, że z urządzenia korzysta się znacznie przyjemniej i jest to dodatkowy plus dla projektantów.

U góry zaś mamy dostęp do wejścia słuchawkowego.

Z tyłu nie zabrakło natomiast lampy LED, obiektywu aparatu oraz mikrofonu usuwającego szumy z otoczenia. Ładnie prezentuje się też na środku napis „Xperia”.

Pierwsze wrażenie związane z samym smartfonem jest zatem bardzo pozytywne. Mamy po prostu do czynienia z telefonem luksusowym. Urządzenie przygotowano dbając o każdy element designu i na pewno zabieg zwraca się doskonale, ponieważ użytkownicy stęsknili się już za ciekawie wykonanymi telefonami, które cieszą wzrok po każdorazowym wyjęciu z kieszeni. Szkoda tylko, że szkło aż tak bardzo zbiera wszelkie ślady, bo gdyby nie to, to pod względem wyglądu Sony powinno dostać szóstkę.

[strona=”Ekran”]

Ekran

Sony zdecydowało się po raz kolejny na wyposażenie swojego smartfonu w wyświetlacz LCD (TFT TN), który tym razem zaskakuje dużą przekątną (równą 5 cali). Ekran wykorzystuje technologię Reality Display, który został pokryty powłoką Contrast Opt. Z informacji jakie znalazłem na zagranicznych stronach szkło, którym pokryty jest przednia cześć telefonu zostało przygotowane przez firmę Dragontrail, zaś tylna część pokryta jest szkłem od Corning. Nie zabrakło również promowanej Bravia Mobile w nowej odsłonie. Taki zestaw miał co do zasady zaskakiwać porządną jakością wyświetlanego obrazu.

W porównaniu choćby do testowanej jakiś czas temu Xperii U kolory są zdecydowanie lepiej odwzorowane. Niestety jeśli jako konkurenta postawimy HTC One X, który wykorzystuje Super LCD 2 to jakość obrazu pozostawia wiele do życzenia. Kolory są niestety nienasycone, a najbardziej zaskakująca jest czerń, której bliżej do ciemnego szarego niż do prawdziwej czerni (spowodowane jest to tym, że telefon zbyt mocno świeci). Dodatkowym minusem są dość słabe kąty widoczności. Wystarczy przechylić ekran na bok by zobaczyć jak barwy są mniej nasycone. Wykorzystanie Reality Display spowodowało jednak, że kolory są ostre. Przy maksymalnej jasności odnosi się wrażenie, że nawet za bardzo, ale to oczywiście można samodzielnie wyregulować. Xperia Z radzi sobie lepiej z wyświetlaniem obrazu przy mocnym oświetleniu (w porównaniu z Galaxy S III).

Zastosowanie ekranu 5-calowego wraz z dużą rozdzielczością (1080 x 1920 pikseli) spowodowało, że gęstość pikseli wynosi aż 441 ppi. Tak jak wspominałem w pierwszy wrażeniach, do tej pory nie wierzyłem, że wyświetlanie obrazu w 1080p na ekranie smartfona ma jakikolwiek sens. Po przeprowadzony teście zmieniłem swoje zdanie. Pikseli nie uświadczymy, obraz dzięki temu jest wyraźniejszy i lepiej się go ogląda. Widać to zwłaszcza kiedy uruchomimy materiał wideo w wyższej rozdzielczości.

Jak wspomniałem wyżej, smartfon posiada silnik Bravia Mobile 2. Uruchamiany jest  automatycznie w przypadku uruchomienia galerii zdjęć lub pliku wideo. Powoduje on, że obraz jest znacznie żywszy, a kolory widocznie podbite. Tryb ten jednak mógłby być uruchomiony cały czas, bo dzięki temu z urządzenia korzystało by się znacznie przyjemniej (choć zapewne miałoby to niepozytywny rezultat w szybszym rozładowywaniu się baterii).

Ekran to chyba najtrudniejszy element jaki przychodzi mi ocenić w Xperii Z. Z jednej strony jestem zawiedziony, bo oczekiwałem czegoś lepszego. Bravia Mobile i dobra ostrość to trochę mało, ale z drugiej strony zdaję sobie sprawę z polityki Sony i wiem, że koncern specjalnie promuje taki ekran, bo chce udostępnić użytkownikom obraz jak najbardziej zbliżony do rzeczywistości. Niestety prezentuje się on nijako w porównaniu do wyświetlaczy zastosowanych w konkurencyjnych modelach (mimo, iż pozostali producenci czasami za bardzo podbijają kolory i obraz może wydawać się przekoloryzowany). Warto dlatego samemu się przekonać czy ekran z jakim mamy do czynienia w Xperii Z nam pasuje, czy jednak jesteśmy zwolennikami IPS LCD lub Super AMOLED-a.

[strona=”Łączność i Internet”]

Łączność i Internet

Sony Xperia Z została wyposażona w następujące moduły: Wi-Fi 802.11 a/b/g/n, Wi-Fi Direct, Wi-Fi hotspot, Bluetooth 4.0 z A2DP, moduł LTE, port MHL, NFC, A-GPS. W przypadku Wi-Fi siła sygnału w porównaniu z Galaxy S III różniła się czasem nawet o dwie kreski. Niestety w tym zestawieniu gorzej wypadał produkt Sony. Po podłączeniu się do Internetu telefon czasami gubił sygnał. Wyszukiwanie zaś aktywnych sieci trwało też trochę dłużej. Dlatego pod tym względem byłem troszeczkę zawiedziony, ponieważ spodziewałem się znacznie lepszych wyników. Nie mam natomiast zastrzeżeń co do wykorzystywania smartfonu jako router, ponieważ w tej roli spisywał się świetnie. Ciekawostką jest natomiast funkcja Wi-Fi Direct, która została wyposażona w Miracast.  Pozwala ona na podłączenie telefonu do kompatybilnego odbiornika (telewizora), a następnie w sposób bezprzewodowy na transmitowanie obrazu w rozdzielczości Full HD wraz z przestrzennym dźwiękiem. Nie brakuje oczywiście też wsparcia dla DLNA, z którego skorzystamy wykorzystując funkcję Throw.

Radio Bluetooth otrzymujemy w najnowszej wersji. Szkoda, że producent nie wyposażył go w kodek aptX, który pozwala na uzyskanie lepszej jakości dźwięku poprzez usunięcie kompresji w trakcie jego przesyłania. Drobny szczegół, ale pomógłby zapewne wielu użytkownikom.

Modułu LTE (kategoria 3 – 800/850/900/1800/2100/2600 MHz z pobieraniem do 100 Mbps i wysyłaniem do 50 Mbps) na razie nie byłem w stanie wykorzystać, ale warto wspomnieć, że użytkownicy Plusa już niedługo posiadając ten telefon będą mogli przeprowadzać rozmowy wykorzystując go. Port MHL natomiast przyda się osobom, które będą chciały wysłać obraz z komórki na telewizor wykorzystując łączność przewodową. Niestety zabieg ten będzie wymagał posiadania odpowiedniej przejściówki lub okablowania, gdyż w zestawie brak takiego dodatku.

Ciekawie przedstawia się natomiast NFC. Sony wpadło na ciekawy pomysł na wykorzystanie tego modułu umożliwiając dzielenie się zdjęciami czy adresami URL za pomocą One-Touch. Żeby z niej skorzystać musimy mieć co prawda inny smartfon lub tablet Sony w zasięgu ręki, bądź laptop z serii Vaio (ale wyprodukowany niedawno). Nie zabrakło również możliwości dokonywania płatności mobilnych.

Sony Xperia Z doskonale sprawdza się również w najważniejszej czynności, jaką powinien umożliwiać telefon. Mowa oczywiście o wykonywaniu połączeń głosowych. Dźwięk jest czysty, nie występują szumy, a rozmówcy mogą się nawzajem wyraźnie słyszeć i komunikować. Nie mam co do tego żadnych zastrzeżeń, choć szkoda, że producent nie zdecydował się na wyposażenie smartfonu w HD Voice, który mógłby ładnie prezentować się choćby w celach marketingowych.

Smartfon współpracuje z sieciami GSM (850/900/1800/1900 MHz), 3G (850/900/2100 MHz). Modem 3G pozwala na pobieranie danych z prędkością do 42 Mbpx oraz wysyłanie do 5,8 Mbps.

Przeglądarka internetowa działa szybko. Od początku udostępniony nam zostaje Google Chrome i jest to rozwiązanie optymalne ze względu na intuicyjność obsługi i działanie.  Oczywiście warto pamiętać, że elementy flashowe nie zostaną wyświetlone. Poniżej dostępne jest zdjęcia przedstawiające wyniki jakie otrzymało Google Chrome w Xperii Z oraz standardowa przeglądarka w Galaxy S III w teście HTML5.

Wynik uzyskany przez Sony Xperia Z

Wynik uzyskany przez Samsung Galaxy S III

Smartfon został wyposażony także w akcelerometr, czujnik zbliżeniowy, czujnik światła, magnetometr i żyroskop.

[strona=”Oprogramowanie i multimedia”]

Oprogramowanie i multimedia

Producent zdecydował się na odświeżenie swojej autorskiej nakładki Timescape UI. Na pierwszy rzut oka wydawało mi się, że zmiany są dość subtelne i tak naprawdę launcher niewiele różni się od tego, który miałem okazję testować w Xperii U. Po bardziej dogłębnych testach okazało się, że zmian jest jednak trochę więcej niż mi się zdawało. W porównaniu z tym co miałem dostępne we wspomnianej Xperii U zabrakło aplikacji Timescape. Odświeżeniu uległ ekran blokady. Aktualnie oprócz sprawdzenia godziny mamy okazję szybko przejść do aparatu lub odtwarzacza muzyki. Wystarczy przesunąć palcem wybraną ikonkę w bok. Ciekawie prezentuje się też efekt odblokowywania telefonu. Podczas ruchu palcem w pionie tło zwija się jak żaluzja.

Nakładka zyskała również zupełnie nowy sposób zmiany opcji personalizacyjnych. Po przytrzymaniu palca na ekranie głównym możemy przemieszczać się pomiędzy pulpitami, usunąć wybrany pulpit lub ustawić go jako główny. Z podręcznego menu możemy zaś dodać widżety, skróty aplikacji, a także zmienić tapetę lub wybrać motyw. Wszystko dostępne w zasięgu dwóch kliknięć. W przypadku szuflady aplikacji zauważalną zmianą jest możliwość sortowania aplikacji według określonych sposobów (np. alfabetycznie lub od najczęściej uruchamianych po najrzadziej). Nie zabrakło też możliwości tworzenia folderów, odinstalowywania aplikacji czy ustawiania własnej kolejności. Timescape UI został też w pełni dostosowany do wyświetlania go na tak dużym ekranie.

Nakładka prezentuje się nieźle. Nie wprowadza zaskakujących zmian, ale mimo wszystko korzysta się z niej przyjemnie, a nowe możliwości na pewno ułatwiają jej obsługę.

Po uruchomieniu smartfonu po raz pierwszy zainstalowane mamy następujące aplikacje:

  • TrackID (wyszukiwanie nazwy wykonawcy I tytułu piosenki),
  • PlayNow (materiały do pobrania polecane przez Sony),
  • Xperia Link (pozwala na błyskawiczne udostępnienie połączenia internetowego telefonu kompatybilnemu tabletowi Sony),
  • Wisepilot for Xperia (nawigacja),
  • Samochód Sony (panel ułatwiający sterowanie telefonem w trakcie prowadzenia auta),
  • Wiadomości i pogoda,
  • McAfee Security (pakiet antywirusowy),
  • OfficeSuite (program biurowy),
  • NeoReader (czytnik kodów QR),
  • Walkman (odtwarzacz muzyki),
  • Filmy (odtwarzacz wideo),
  • Album (galleria zdjęć),
  • Facebook,
  • Muzyka Play (czyli odtwarzacz muzyki od Google),
  • Smart Connect (pozwala na ustalenie jak smartfon ma się zachowywać po podpięciu określonego urządzenia, np. po podpięciu ładowarki w nocy Xperia może zostać wyciszona, ale gdy będzie 10 minut to pobudki to telefon automatycznie pogłośni dźwięk, tak aby budzik mógł zadziałać),
  • Movie Studio (prosta aplikacja do edycji materiałów wideo).

Na temat większości z nich rozpisywałem się szerzej w poprzedniej recenzji, dlatego po ich opisy zapraszam >tutaj<.

Ciekawostką znaną już użytkownikom Xperii T jest natomiast obsługa mini aplikacji, które można uruchamiać w trybie okienkowym i przypinać do ekranu. Standardowo mamy wgrane tylko cztery programiki (kalkulator, minutnik, notatnik i dyktafon). Na szczęście więcej dodatków możemy doinstalować z Google Play.

Telefon posiada również wygodną klawiaturę, dzięki której pisanie sms-ów przebiega całkiem sprawnie. Niestety z pewnym wyjątkiem. Nie wiem czemu producent zdecydował się na umieszczenie kropki i przecinka na drugiej karcie przez co redagowanie dłuższych tekstów jest prawdziwą męką i wydłuża znacząco czas.

Biorąc pod lupę treści multimedialne muszę przyznać, że niewiele się zmieniło od tego co miałem okazję nie tak dawno testować w Xperii U. Aplikacje do obsługi multimediów są praktycznie identyczne. Co nie zmienia faktu, że być może to wyszło smartfonowi na dobre, ponieważ to co przygotowało Sony jest bardzo dobrej jakości i raczej ciężko było na siłę uzupełniać o dodatkowe funkcje te aplikacje. Walkman jest niezwykle intuicyjny w obsłudze. Nie zabrakło możliwości pobierania informacji o posiadanej muzyce (np. okładek), edytowania tagów IDv3, włączenia wizualizacji i innych opcji, które są obecne m.in. w Xperii U. Dodatkowo producent wyposażył smartfon w technologię ClearAudio+, która sprawdza każdy utwór a następnie poprawia jakość odtwarzanego dźwięku. W praktyce zmiana jest odczuwalna. W momencie wyłączenia tej funkcji w ustawieniach dźwięk jest mniej czysty. Zyskuje również na wyraźności. Nie zabrakło również equlizera, który otrzymał dynamiczny normalizator (wyrównuje różnice w głośności pomiędzy utworami, ale jeżeli korzystamy z ClearAudio+ korektor zostaje zablokowany) oraz Clear Phase i xLoud, które mają pomóc wydobyć lepszy dźwięk z głośnika zewnętrznego. Z włączonymi funkcjami zdecydowanie słychać jest różnicę i dźwięk z poprawnego jest dobry/bardzo dobry, jednak mimo wszystko jest on dość cichy. Warto również wspomnieć, że aplikacja do obsługi radia FM jest zintegrowana z Track ID co pozwala nam na szybkie poznanie wykonawcy i tytułu aktualnie granej piosenki.

Do zestawu otrzymujemy również słuchawki Sony MH-EX300AP. Nie jest to jednak zwykły zestaw dołączony do większości smartfonów. Chcąc kupić je osobno musimy wydać około 40 funtów. Według producenta posiadają one wydajny magnes neodymowy (440kJ/m3), przetwornik akustyczny 13.5 mm z pasmem przenoszenia 5Hz do 24 KHz. Muzyka przez nie odtwarzana jest dobrej jakości. Dźwięk jest czysty, jednak miałem zastrzeżenie do tonów niskich, które są trochę sztucznie wzmocnione. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to zdecydowanie najlepszy zestaw jaki miałem okazję testować, a jaki otrzymałem wraz ze smartfonem. W porównaniu ze słuchawkami dostarczanymi z Galaxy S III, Samsung powinien się zawstydzić i nie chwalić, że w ogóle dodaje słuchawki wątpliwej jakości do flagowego modelu.

[strona=”Aparat”]

Aparat

Sony Xperia Z może pochwalić się obecnością matrycy o rozdzielczości 13 Mpix z przetwornikiem Exmor RS, który posiada optykę o jasności f2.4. Obecność jednak takiej matrycy jak już większość wie jest raczej chwytem marketingowym, jednak jakość mimo wszystko powinna być lepsza niż w modelach 8 Mpix. I rzeczywiście jest, choć znów mam pewne „ale”.

Na początek wspomnę o zaletach. Dostępny aparat posiada automatyczne ustawianie ostrości z trybem ciągłym, 16-krotny zoom cyfrowy, funkcję HDR, funkcję wykrywania twarzy, lampę błyskową, geotagowanie, robienie zdjęć w trakcie nagrywania, zdjęcia seryjne, stabilizator obrazu, lepsza automatyka, efekty graficzne, usuwanie efektu czerwonych oczu, rozpoznawanie scenerii, samowyzwalacz, wykrywanie uśmiechu, punkt ostrości, Sweep Panorama i Superior Auto. Ilość funkcji na pierwszy rzut oka może pozytywnie zaskakiwać. Sony pod tym względem się postarało i nie można tego ukryć. Aparat jest mocną stroną urządzenia. Choć jak wspomniałem, są pewne minusy. Opcja „lepsza automatyka” miała nam pozwolić wykonywać zdjęcia w bardzo dobrej jakości poprzez automatyczne dostosowanie scenerii, balansu bieli i ekspozycji, ale mogąc robić zdjęcia maksymalnie o rozdzielczości 12 Mpix. Niestety jakość zdjęć nie jest piorunująco lepsza. Raczej miałem wrażenie, że kolory są podrasowane, dlatego lepiej moim zdaniem korzystać najwyżej ze zwykłego trybu automatycznego lub ręcznie wybierać scenerię i dodatki. Na minus można też zaliczyć relatywnie małą ilość szczegółów i czasami występujące szumy. Poniżej zaprezentowałem przykładowe zdjęcia jakie wykonałem Xperią Z. W przypadku zdjęć nocnych na pierwszym zdjęciu wykorzystałem funkcję „zdjęcie nocne z ręki”, zaś w drugim „sceneria nocna”.

Nie zabrakło również kamerki przedniej, która posiada matrycę o rozdzielczości 2.2 Mpix.

Znacznie lepiej prezentuje się możliwość nagrywania filmów. Smartfon pozwala na tworzenie materiałów w jakości Full HD. Kolory są nieźle odwzorowane i nie mam żadnych zastrzeżeń. Dodatkowo smartfon umożliwia rejestrowanie filmów z funkcją HDR. Do ciekawostek możemy też zaliczyć możliwość robienia filmów pod wodą. Wcześniej musimy jednak włączyć nagrywanie, następnie zanurzyć telefon i sprawdzać co jakiś czas czy nie włączyła się nam jakąś niepożądana opcja przez przypadek. Niestety mimo przygotowanego filmiku pokazowego przez przypadek usunąłem go wraz z innymi plikami z dysku i niestety nie mam możliwości jego odzyskania, a co za tym idzie niestety nie jestem w stanie pokazać Wam próbki nagranego wideo.

[strona=”Wydajność i bateria”]

Wydajność i bateria

Smartfon został wyposażony w czterordzeniowy procesor Qualcomm APQ8064+MDM9215M z rdzeniami Krait o częstotliwości 1,5 GHz, układ Adreno 320 oraz 2 GB pamięci RAM i 16 GB pamięci wbudowanej. Taka specyfikacja techniczna w pełni powinna zaspokoić wszystkich power userów, ponieważ i tak ciężko jest w pełni wykorzystać możliwości jakie otwiera przed nami Xperia Z. Granie w wymagające gry 3D czy oglądanie filmów w Full HD nie stanowi żadnego problemu, a tym bardziej nie musimy się martwić o zawieszanie się czy klatkowanie animacji. Układ Qualcomma jest jedną z najwydajniejszych opcji dostępnych na rynku i tylko HTC One wykorzystuje mocniejszą jednostkę. Niestety temperatura telefonu po pewnym czasie ulega odczuwalnemu wzrostowi. Jest to związane z zastosowaniem mocnych podzespołów. Zarówno kiedy grałem w bardziej wymagające gry czy korzystałem dłużej z Internetu za pomocą 3G obudowa telefonu była bardzo ciepła. Najbardziej było to odczuwalne na tylnej części w lewym górnym rogu, tuż obok obiektywu i lampy błyskowej.

Poniżej zaprezentowałem również wyniki jakie uzyskał smartfon w popularnych benchmarkach, aby mieć mały pogląd na wydajność urządzenia.

Nie za mocną stroną urządzenia jest bateria o pojemności 2330 mAh. Biorąc pod uwagę, że korzystamy ze smartfonu z 5-calowym ekranem wyświetlającym obraz w rozdzielczości Full HD. Niestety producent zdecydował się na takie rozwiązanie, co jest dla mnie małym nieporozumieniem, biorąc pod uwagę fakt, że baterii nie jesteśmy w stanie wymienić, tak więc zakup zapasowej jest niemożliwy. Po pewnym czasie od uruchomienia po raz pierwszy telefonu pojawił mi się również komunikat, który informował mnie, że smartfon najlepiej jest podłączać do ładowarki codziennie w godzinach nocnych, tak aby na rano był w pełni naładowany bo tylko w ten sposób będzie w pełni sprawny przez cały dzień. I rzeczywiście Sony nie pomyliło się za wiele, ponieważ w trakcie standardowego użytkowania telefon rozładowywał się najwcześniej po 10 godzinach, a zazwyczaj po 12. Wyjątkiem był fakt kiedy grałem w gry 3D i słuchałem muzyki przy włączonym 3G. Wtedy smartfon wytrzymał tylko 4 godziny. Mówiąc o baterii muszę wspomnieć o trybie STAMINA. Po jego włączeniu Xperia Z wyłącza moduły łączności w chwili wygaszenia ekranu, co powoduje wydłużenie baterii nawet do 5 godzin (w nocy zaś, kiedy w ogóle nie korzystamy z telefonu poziom naładowania baterii spadł mi o 6%, zaś bez tego trybu o 20%). Oczywiście możemy zaznaczyć, które aplikacje będą łączyły się w tle z Internetem nawet z włączonym trybem STAMINA (dzięki temu nie przegapimy ważnego e-maila czy powiadomienia na Facebook-u).

[strona=”Podsumowanie”]

Podsumowanie

Długo zastanawiałem jak najsprawiedliwiej ocenić Sony Xperia Z. Lista plusów jest zdecydowanie dłuższa od minusów, jednak jak widać po recenzji w wielu miejscach przy pozytywnych aspektach występuje jakieś „ale”, które umniejsza wartość tych pierwszych. Decydując się na kupno flagowego smartfona od Sony na pewno otrzymamy urządzenie o fenomenalnym designie, które zrobi wrażenie na każdym z powodu wykorzystanych materiałów. Dodatkowym plusem jest wysoka wydajność i świetna specyfikacja techniczna. Mocny procesor, układ graficzny, pamięć RAM czy ostry ekran to zdecydowane atuty. Nie można również zapomnieć o dobrym aparacie i bardzo dobrym zestawie słuchawkowym, a także o wodoodporności urządzenia. Wśród minusów trzeba jednak pamiętać o „palcowaniu się” ekranu czy o niewymienialnej baterii.

Testując ten model byłem świadomy obecności na rynku HTC One, a także miałem okazję obejrzeć już premierową prezentację Samsunga Galaxy S 4. Wtedy też zdałem sobie sprawę, że Sony jest jedną serię do tyłu w porównaniu z pozostałymi producentami. Nie chodzi mi tu oczywiście o design czy specyfikację techniczną, ponieważ oba elementy są wzorowe, ale o rozwiązania związane z oprogramowaniem. Zarówno HTC, jak i Samsung zaskoczyli licznymi dodatkami, które powodują, że ich smartfony są na pewien sposób unikalne. Zauważalne jest jednak, że Sony depcze im po piętach i sądzę, że kolejny flagowy model dostosuje się do trendu i spowoduje, że również ten producent zaskoczy nowatorskimi rozwiązaniami w tym zakresie. Na razie znakiem szczególnym Xperii Z jest zdecydowanie wodoodporność. Tego elementu brakuje pozostałym high-endowym modelom. Na duży plus zasługuje również marketing. Oglądając ostatnio telewizję często miałem okazję zobaczyć reklamę recenzowanego telefonu.

Sony Xperia Z jest zatem jednym z najlepszych modeli dostępnych na rynku. W pewien sposób wyróżnia się na tle pozostałych flagowców i warto się nią zainteresować. Wszystko zależy oczywiście od naszych upodobań, jednak smartfon ten da się lubić i został świetnie przygotowany, co na pewno zasługuje na pochwałę. Można też uznać go za urządzenie multimedialne (choć kilka braków jest zauważalnych przez co ciężko nadać mu taką naklejkę z czystym sumieniem). Jeśli jesteście w stanie wydać stosunkowo dużą sumę pieniędzy na kolejny telefon, a propozycje HTC i Samsunga nie przypadły Wam do gustu to Xperia Z wypełnia całkowicie lukę pozostawioną przez konkurencyjne urządzenia i jest modelem, którym warto się zainteresować.

Plusy:

  • Specyfikacja techniczna
  • Rozdzielczość
  • Wygląd
  • Wodoodporność
  • Oprogramowanie i nakładka
  • Zestaw słuchawkowy i jakość dźwięku
  • Ostrość wyświetlanego obrazu
  • Nagrywanie wideo z HDR

Minusy:

  • Bateria
  • Drobne problemy z zasięgiem Wi-Fi
  • Słabe kąty widzenia oraz głębia czerni
  • Obudowa kolekcjonująca odciski palców

Motyw