HTC HD2 – historia niedoścignionej legendy – część I

15 minut czytania
Komentarze

Rynek mobilny od początku niósł ze sobą pewne historie. Czasem dotyczyły one oprogramowania, wpadek producentów, czy wytrzymałości urządzeń. W ostatnim przypadku wsławiło się urządzenie, które na to miano nie zasłużyło – takie uroki internetowych legend. Jednak czasem oczywista wtopa producenta może zostać przekuta w ogromny sukces. W tym przypadku bez wątpienia trzeba wskazać na telefon, który 4 miesiące po wejściu do sprzedaży został ubity przez Microsoft – HTC HD2.

Leo (bo taką kodową nazwę nosił HD2) został zaprezentowany 6 października 2009 roku. Wtedy był świetnie zapowiadającym się flagowym smartfonem HTC z wręcz kosmiczną jak na tamte czasy ceną- 2899 zł. Warto tu zaznaczyć, że smartfon swoją karierę zaczął 11 listopada w brytyjskiej sieci O2. W Polsce premiera miała miejsce 26 listopada, a za sprzedaż odpowiadała Era. Oczywiście system został obrandowany. Była to jedyna spolszczona wersja systemu dla tego telefonu, ale jeśli ktoś był zdolny, to poradził sobie ze spolszczeniem czystego Windowsa. Tak, już wtedy narzekało się na wysoką cenę dyktowaną przez HTC. Jednak w tym wypadku często mówiło się, że HD2 <tu nazwa dowolnego ówczesnego smartfona> wciąga nosem. Tłumaczy to specyfikacja tego modelu:

  • Wyświetlacz 4,3″, 480 x 800 p, pojemnościowy
  • CPU Snapdragon QSD8250B 1×1 GHz
  • GPU Adreno 200
  • RAM 448/576 MB
  • NAND 512 MB/1 GB
  • Aparat 5 MPx AF 2xLED
  • WiFi b/g, BT 2.1, GPS
  • Modem HSDPA 7,2 Mbps, możliwość udostępnienia internetu
  • Windows Mobile 6.5 Pro

Wpierw drobne wyjaśnienie – istniały dwie wersje HD2. Ta na rynek europejski ma 512 MB wbudowanej pamięci i 448 MB RAM. Druga wersja była przeznaczona wyłącznie na rynek amerykański. Model otrzymał dopisek T-mobile USA (znane są też określenia TmoUS oraz Leo1024) i charakteryzował się podwojoną pamięcią NAND oraz miał 576 MB RAM. Wersja amerykańska do dziś jest bardzo pożądana, ale i rzadko spotykana. Poza pamięcią telefony były identyczne i kompatybilne z tymi samymi custom romami. Dlaczego w ogóle HTC tak bardzo pożałowało pamięci wewnętrznej? Podobno było to związane z operatorami, którzy lubili dawać w gratisie karty pamięci.

HD2sCompared

Był to drugi telefon z procesorem 1 GHz. Palmę pierwszeństwa odebrała mu pól roku wcześniej Toshiba TG01. W kwestii pozostałych parametrów, Toshiba nie miała szans z HD2. Telefon miał m.in. 256 MB RAM czy aparat 3,2 MPx (w tamtym czasie pixele miały znaczenie). Niestety nie miał niczego, co by go wyróżniało. Zabrakło tej genialnej nakładki HTC (o tym później), zabrakło wykonania, samo urządzenie wypromowało się na legendzie HD2.

toshiba-tg01-05-496x222-283a8cd4

W zestawie znajdowała się dwuczęściowa ładowarka (zdejmowany element z wtyczką), kabel USB, słuchawki i pokaźna kolekcja makulatury. Ładowarka miała standardowe parametry złącza USB 2.0 (5 V 500 mA), jednak w rzeczywistości oddawała nieco więcej prądu. Dołączone słuchawki grały całkiem znośnie, jednak dziś raczej ich nie użyjecie – po około 3-4 latach od produkcji, zaczynały same się rozkładać. Mam tu na myśli gumowe kable, które po tym czasie bardzo śmierdziały i szybko pękały. Z całą pewnością można pochwalić kabel USB – upływ lat mu nie straszny.

Dziś ta specyfikacja nie robi wrażenia. Z drugiej strony rok temu w pewnym markecie, spotkałem tablet z gorszą specyfikacją. Jednak to był 2009 rok, na rynku królowały klasyczne telefony, a szczytem technologii był iPhone 3GS. Tym razem produkt Apple miał powód do wstydu – przy flagowcu HTC wyglądał jak zabawka.

htc-hd2-vs-iphone3gs

W dniu premiery wielu krytykowało HTC, za wprowadzenie telefonu ze zbyt dużym ekranem. Nie da się ukryć, że w tamtym czasie HD2 był gigantem. Jednak, jak widać na powyższej ilustracji, nie do końca tak było. Projektanci HTC w dość innowacyjny sposób rozwiązali problem marnowania przestrzeni. Górna ramka została ograniczona do minimum, dół został wykorzystany przez 5 przycisków systemowych.  iPhone wygląda dosyć blado – wielkie ramki spowodowały, że mimo ekranu mniejszego o 0,8″, samo urządzenie jest niewiele mniejsze.

Jednak design tego telefonu nie kończy się na ramkach. Gdy po raz pierwszy brało się do ręki HD2, telefon sprawiał wrażenie trzymania tafli szkła. Do dziś nie rozumiem, jak designerzy HTC osiągnęli ten efekt, prawdopodobnie miało na to wpływ zaokrąglenie tyłu oraz odpowiednie ścięcie ramek.

HD2 tył 2

Obudowa została wykonana z gumowanego plastiku, który był bardzo miły w dotyku i do dziś niechętnie daje się zetrzeć. Klapka baterii została wykonana ze szczotkowanego aluminium. Zdecydowanie poprawiała ona komfort korzystania z telefonu, dało się wyczuć chłód (albo gorąc, ale o tym innym razem) i masywność. Pod klapką znajdowała się wymienna bateria, slot karty SIM, microSD i… przycisk reset. Po co umieszczać go obok baterii? Nie zabrakło również… wystającego aparatu. Sprawa dziwna – wyglądał on tak, jakby ktoś w ostatniej chwili przykleił go do obudowy. Został otoczony solidną metalową ramką, co ostatecznie dobrze komponowało się ze stylistyką telefonu.

Dość nietypowo zostały umieszczone przyciski głośności. Większość telefonów ma je po prawej stronie obudowy, ale HTC chciało być oryginalne i przerzuciło je na lewo. Zmiana niewielka, lecz mocno irytowała. Generalnie HTC nie miało szczęścia do przycisków, klawiatura pod ekranem została źle spasowana. Przyciski miały zauważalne luzy, a klawisz blokady ekranu niszczył digitizer.

Co z oprogramowaniem? Tutaj HTC pojechało po całości. Telefon został wyposażony w nakładkę… która miała 3 różne nazwy. I tak mówiło się na nią Manila – od nazwy procesu, TouchFlo 3D (kontynuacja starego nazewnictwa), lub HTC Sense 2.5. Samo HTC preferowało ostatnią nazwę, na metalowej klapce znalazł się napis „with HTC Sense”.

IMG_20170126_174837

Wracając do tematu – Windows Mobile był systemem stworzonym pod ekrany oporowe. Co to oznacza? Czcionki i przyciski były bardzo małe, do korzystania z systemu powinno używać się rysika. Można było obsługiwać taki ekran palcem, ale był to czysty masochizm. W swoim czasie LG próbowało stworzyć telefon z interfejsem dostosowanym do obsługi palcem i ekranem oporowym. Kto pamięta LG KP500 (był znany jako LG Cookie), ten wie jaką udręką było korzystanie z tego potworka.

Ale co to za problem dla HTC? Otóż w HD2 został użyty ekran pojemnościowy w połączeniu z Windows Mobile. Efekty były piorunujące – WM6 z nakładką Sense bił na głowę iOS, czy kulejącego ówczesnego Androida. Najbardziej rozpoznawalny był ekran główny. Charakterystyczny dla Tajwańskiej firmy zegarek powinniście już znać. Był on zintegrowany z wbudowaną pogodynką, która dość dobitnie pokazywała warunki pogodowe. Deszcz? Krople, a następnie wycieraczkę zobaczycie na całym ekranie. Śnieg? Zmrozi wam cały ekran. Latające chmurki po ekranie głównym, były wręcz codziennością. Było 8 wariantów animacji, na każdą pogodę. Może nie było to przydatne, ale takie cuda w 2009 roku robiły wrażenie.

IMG_20170126_174645

Pod zegarem umieszczony został kalendarz, a jeszcze niżej modyfikowalne skróty do aplikacji użytkownika. Na dole znajdował się pasek kart, który pozwalał na szybkie przełączenie do innych aplikacji, wchodzących w skład nakładki. Wybór nie był mały, a aplikacje nie były śmieciowymi zjadaczami RAMu. Wszystkie świetnie komponowały się z designem Sense. W skład nakładki wchodziła np. aplikacja galerii. Co w tym dziwnego? Windows Mobile ze względu na ekrany oporowe, nie obsługiwał funkcji multi-touch. Dla HTC nie był to problem, galeria w HD2 obsługiwała przybliżanie i oddalanie za pomocą dwóch palców. Tę samą funkcję obsługiwała wbudowana przeglądarka Opera. Tu ciekawostka – wbudowana Opera była zmodyfikowana, po instalacji Opery 10 dostajemy 2 ikonki do tej przeglądarki. Niestety pozostałe aplikacje nie mogły korzystać z zalet ekranu pojemnościowego, jednak powstała aplikacja Zoomer, która aktywowała powiększanie dwoma palcami w programach deweloperów trzecich.

IMG_20170126_174711

Jak to działało? Można by nazwać to hybrydą iOS i Androida. Z jednej strony dostawaliśmy ładne animacje niczym z iPhonów, z drugiej funkcjonalność na poziomie Androida. Nie da się ukryć  że Windows Mobile miał cechy, których zabrakło w jego następcy – Windows Phone 7. Można tu wymienić diodę powiadomień, możliwość zmiany klawiatury (system Microsoftu do dziś na to nie pozwala), instalację aplikacji na karcie pamięci, centrum powiadomień, podatność na modyfikacje, czy możliwość instalacji innego ekranu głównego. Tak, Windows Mobile miał taką funkcję, na upartego można było wyłączyć Sense i używać czystego systemu. Ekrany główne można by porównać, do współczesnych Androidowych launcherów. Poniżej widzicie domyślny ekran główny, uruchomiony na niezmodyfikowanym HD2.

IMG_20170127_001257

Być może te braki spowodowały to, że Microsoft zdecydował się porzucić wszystkie telefony z WM6. Brak aktualizacji oficjalnie tłumaczono niewystarczającymi parametrami dostępnych urządzeń. Ale jak to, przecież najtańsze Lumie miały 2x gorsze parametry! Tutaj Microsoft bronił się, twierdząc że winny jest brak… przycisku szukaj. Powód był absurdalny, tak że po cichu zaczęto informować o niewystarczających komponentach telefonu.

IMG_20170127_000913

W między czasie pojawiły się plotki, jakoby HTC pracowało nad HD2 z klawiaturą QWERTY. Ponoć kod odpowiedzialny za obsługę tej klawiatury, znaleziono w ROMie HD2, inne plotki donosiły o projekcie wewnątrz HTC. Nigdy tego telefonu nie zobaczyliśmy. Plotki pojawiły się po ubiciu Windows Mobile, ale projekt prawdopodobnie został porzucony. Z drugiej strony HTC eksperymentowało z klawiaturami QWERTY, być może prototyp został przemianowany na inny telefon. Można przypuszczać, że jest to HTC 7 Pro. Model ten jest oznaczany również jako HD3 i poza bardzo podobną specyfikacją ma… klawiaturę QWERTY.

htc-7-pro-12-ad43738d0b40f4e023b

Zaraz po premierze HTC HD2 wybuchła delikatna afera. Poszło o RAM i pamięć flash w wersji Europejskiej i Amerykańskiej. Cóż, dysproporcje były dość duże i klienci nie byli z tego zadowoleni. Po części były one uzasadnione – Amerykański Windows Marketplace nie pozwalał na instalację aplikacji na karcie pamięci. Nie tłumaczyło to jednak zwiększonej ilości RAMu, oraz dodania do zestawu karty pamięci 16 GB. Przypominam, że w 2010 roku nie kupilibyście takiej karty za współczesne 25 zł. W tym momencie, po raz pierwszy do akcji wkroczyli deweloperzy i jeden z nich odkrył… dodatkowe 128 MB RAM w każdym Europejskim HD2. Choć wielu miało takie nadzieje, to niestety nie odnaleziono kości pamięci 1GB.

Na tym się nie skończyło, deweloperzy nadal po cichu badali możliwości tego sprzętu. W ten sposób, szybko znaleziono układ BCM4329.

bcm4329-circuits

Jest to jeden z układów łączności bezprzewodowej (za modem i GPS odpowiedzialne są inne chipy) odpowiadający za WiFi, Bluetooth i radio FM. Wyżej wspomniałem, że HD2 obsługuje WiFi b/g. Generalnie od początku była to podejrzana sprawa, telefon wykazywał możliwość obsługi WiFi n. W tamtym czasie istniał tylko jeden chip, obsługujący nowy standard łączności bezprzewodowej – tak, mowa o BCM4329. Deweloperzy szybko uporali się z problemem, odpowiednia funkcja została zaimplementowana w aplikacji, zawierającej Tweaki do HD2 – BsB Tweaks. Dziś pewnie skończyłoby się, na zmianie kernela i custom romie, ale to przecież był Windows Mobile! Tu mała ciekawostka – do uruchomienia tej aplikacji, potrzebna była mobilna wersja NET Frameworka, takie już uroki systemu od Microsoftu.

IMG_20170127_002400

Jednak to nie jakieś tam WiFi nie dawało spać deweloperom po nocach. Otóż w tym układzie znaleziono transmiter FM. Transmiter to nic innego jak nadajnik, który mógłby przekształcić dźwięk telefonu na fale FM, co pozwoliłoby na odtwarzanie muzyki z telefonu w samochodzie, a być może również na dręczenie kierowców autobusów poprzez zagłuszanie ich radia. Gra była warta świeczki – ten chip montowany był w innych smartfonach, jak np. Nexus One. Sprawa była dość głośna, deweloperzy z XDA próbowali uruchomić tę funkcję układu Broadcoma, ale ostatecznie polegli. Powód problemów z uruchomieniem nadajnika może być błahy – prawdopodobnie koniec końców jednak go tam nie ma lub w jakiś sposób został uszkodzony. Dlaczego HTC tak zrobiło? Teorii jest wiele. Być może Qualcomm obniżył cenę za układ z wyciętymi lub programowo niewykorzystanymi elementami. Nie można też wykluczyć, że poszło o patenty i licencje, które podniosłyby cenę urządzenia.

Przejdźmy jednak do oprogramowania. Tu trzeba coś zaznaczyć – magia nie istnieje, deweloperów z XDA również nie należy nazywać magikami. HTC bazując na jednym projekcie wypuściło kilka telefonów. W tym wypadku chciałbym skupić się na HTC HD2, Desire i HD7. 3 różne systemy, te same podzespoły. HD2 miał jedną zaletę- praktycznie nie posiadał zabezpieczeń. Android ma swój zamknięty (lub otwarty) bootloader, WP7 nie został przewidziany do jakichkolwiek modyfikacji, Windows Mobile w zasadzie nie miał nic. Ba, był w stanie uruchomić Androida w swoim środowisku. Tak właśnie uruchamiano pierwsze porty androida. Akurat ten patent nie dotyczył tylko tego modelu, ktoś z XDA złamał system Windows Mobile i był w stanie załadować Androida z poziomu aplikacji, nazwanej Haret. Sytuacja była komiczna, Androida uruchamiano na telefonach takich jak HTC TyTN II (w Polsce Era MDA Vario III), czy MIO A501 z 64 MB RAM. Choć w tym drugim przypadku skończyło się na próbach. Nerdowskie legendy głoszą, że uruchamiano go nawet na skanerach Motoroli przeznaczonych do pracy w magazynach. HD2 wyróżniał się tym, że w jego wypadku miało to sens. Zamontowane podzespoły zapewniały naprawdę stabilną pracę systemu. Powstawały ROMy Windows Mobile, które miały służyć wyłącznie do uruchamiania Androida. W celu przyspieszenia startu były okrojone niemalże ze wszystkiego.

TyTN II Android

A gdyby tak zrezygnować z pośrednika? Pod koniec 2010 roku dokonał tego znany deweloper Cotulla, który stworzył własny bootloader MAGLDR. Jego nazwa była skrótem, od MAGic LoaDeR. Z tego co wiem, pierwsze ROMy wgrywało się za pomocą kabla. Ostatecznie zaczęto używać recovery i ROMów spakowanych w Aroma Installer. Co ciekawe MAGLDR posiadał wbudowanego Tetrisa. Gra nie była zbyt wygodna, ponieważ nie działał ekran dotykowy, a do dyspozycji mieliśmy tylko bardzo nielogicznie sterowanie dolnymi przyciskami. Rozwiązanie Cotulli oferowało 3 możliwości uruchomienia systemu – Windows Phone 7 z NAND (jeszcze do tego wrócę), Android z NAND i Android z SD. W efekcie możliwe było stworzenie multi-boota.

HD2 MAGLDR Tetris

Rozwój portów Androida trwał w najlepsze. Wybór nie ograniczał się do modyfikacji typu cyanogenmod, ROMy można liczyć w setkach. Powstawały nawe modyfikacje modyfikacji, które niewiele zmieniały.  Nastały czasy Androida 4.0 i był to jeden z pierwszych kroków do nieuniknionej śmierci HD2. Niestety, Ice Cream Sandwich był pisany z myślą o 2-rdzeniowych procesorach, Leo już nie radził sobie tak, jak z Androidem 2.3.7. Nowy interfejs cieszył oko, lecz niesmak pozostawał. W tym momencie zaczęło się również upychanie ROMów w niewielkiej pamięci urządzenia. 512 MB to zdecydowanie za mało, lecz i na to znajdowały się sposoby. W przeciwieństwie do wielu współczesnych telefonów, pamięć NAND HD2 dawała się formatować i zmieniać rozkład partycji. Deweloperzy idąc za ciosem wycinali niepotrzebne elementy ROMów, co w połączeniu z odpowiednim ustawieniem partycji pozostawiało dość dużo miejsca na partycję /data. Szybko znalazła się też inna metoda – CronMod. Nazwa pochodzi od nicku autora – croniccorey, nie ma nic wspólnego z UNIXowym programem. CronMod to zestaw skryptów, które croniccorey napisał na własny użytek. Modyfikacja zdała egzamin, dzięki czemu autor ją udostępnił. Zasada jest prosta – tworzymy na karcie pamięci partycje EXT, na każde wolne 100 MB pamięci w telefonie możemy wykorzystać 500 MB partycji EXT. Przynajmniej w teorii, ponieważ w praktyce można było upchnąć trochę więcej. Skrypty są uniwersalne i działają z innymi telefonami, choć nie ze wszystkimi. Zainteresowanych odsyłam do wątku na XDA. Jeśli nawet to zawodziło, pozostała tylko jedna opcja – instalacja na karcie pamięci. Standardowo Aroma Installer był wyposażony w 3 opcje instalacji systemu – instalacja w NAND, NAND z partycją /data na karcie pamięci oraz całkowita instalacja na karcie pamięci. W rzeczywistości najczęściej korzystano z drugiej metody, a instalacja NativeSD (tak nazywano ostatnią możliwość) była ostatecznością. Jak wiadomo karty pamięci nie są tak wydajne jak pamięci flash i z tego powodu system nie działał najlepiej.

LEO_USB

W ramach ciekawostki – wiedzieliście że HD2 ma hosta USB? Według specyfikacji nie obsługuje takiej funkcji. Nieoficjalnie działała ona cały czas, jeszcze na Windows Mobile. Tam jednak pole do popisu było ograniczone – w przypadku zewnętrznych nośników danych system obsługiwał tylko partycje FAT. Po podłączeniu myszki nie wyświetlał się kursor, a klawiatura HTC nie lubiła klawiatur na USB. Na Androidzie ponownie udało się uruchomić hosta. Jak wiadomo Android ICS miał wsparcie dla OTG i w którymś momencie ta funkcja została przeportowana. Nie ma jednak tak dobrze – standardowa bateria ma napięcie 3,7 V, a USB wymaga napięcia 5V. Do zasilenia portu USB wymagana jest przetwornica, której HD2 nie posiada. Jedynym rozwiązaniem jest korzystanie z huba USB, który ma zewnętrzne zasilanie. Przypominam jednak, że to urządzenie z 2009 roku, nawet współczesne telefony często nie obsługują hosta USB lub oferują zbyt niskie natężenie.

Wkrótce kolejna część historii HD2. A Wy jak wspominacie tego smartfona?

Zobacz też:

Motyw