Dzisiaj Bartek zaprezentował Wam recenzję najlepszego z najlepszych w portfolio Samsunga, czyli Galaxy S8+. Jest to niewątpliwie udana ewolucja w stosunku do poprzednika – zdecydowanie lepszy wyświetlacz, usprawnione poszczególne elementy, skaner tęczówek i wiele, wiele więcej. Jednak to wszystko mieści się w stosunkowo cienkiej obudowie, która jest z obu stron pokryta taflami szkła. Jak ono radzi sobie z upadkami? To już wiemy. Gorilla Glass nigdy nie będzie tak wytrzymałe jak aluminium, a przynajmniej na razie nie jest. W takim razie, co z naprawami?
Odpowiedź na to pytanie przedstawił nam tradycyjnie portal iFixIt zajmujący się opisem poszczególnych kroków rozkładania różnych urządzeń na części pierwsze. Tym razem wzięli na warsztat Samsunga Galaxy S8 i S8+ i oto zdjęcia z całego procesu:
Cóż, szklane powierzchnie są wklejane w aluminiową ramkę, więc nie obędzie się bez podgrzewania powierzchni w celu jej uniesienia. Autorzy zaznaczają, że bardzo łatwo o pęknięcie szkła, więc należy być bardo delikatnym. Wiąże się to również z certyfikatem IP68 – w domowych warunkach przy odklejeniu przodu lub tyłu możemy pożegnać się z wodoodpornością. Mimo wszystko wewnątrz już wszystko jest dokładnie rozplanowane i jedynie klejony akumulator może budzić wątpliwości. Swego rodzaju modułowa budowa poszczególnych układów sprawia, że ewentualne wymiany nie powinny sprawiać problemów.
Gdyby Galaxy S8 i S8+ pozwalały za pomocą śrubek dostać się do ich wnętrzności zamiast kleju to z pewnością Samsung byłby banalnie prosty w naprawie. Jednak od długiego czasu Koreańczycy stawiają na konieczność „wyrywania” szklanych powierzchni, więc nie jest to dla nas żadne zaskoczenie. Portal iFixIt ocenił trudność naprawy obu urządzeń na 4 punkty w skali 10-punktowej, gdzie 10 to najwygodniejsza budowa.