I znowu psują nam zabawę – Pixel całkowicie wycieka do sieci w czerni i bieli [Galeria]

3 minuty czytania
Komentarze
pixel_xl_canadian_bell_leak-0

Nie żebyśmy nie wiedzieli nic o nadchodzących Pixelach, ale  jednak sam czekałem na jutrzejszą premierę z nadzieją, że jeszcze czymś nas zaskoczą. Google jednak nie odsłoni już żadnych nowych kart, tym razem dzięki CarphoneWarehouse i kanadyjskiej sieci Bell. Jeszcze wczoraj w nocy dało się podstrony obu Pixeli na CarphoneWarehouse.com, ale w internecie nic nie ginie.

Zobacz też: Jak nadchodzące Pixele wyglądają na tle ostatnich Nexusów? Porównanie rozmiarów i specyfikacji

Z nowych przecieków dowiadujemy się, że oba urządzenia będą mieć niemal identyczną specyfikację sprzętową z kilkoma różnicami. Pixele będą wyposażone w Snapdragona 821 (2.15 GHz z Adreno 530), 4 GB RAM, 32/128 GB pamięci wewnętrznej rozszerzalnej o microSD o pojemności 256 GB, 12 Mpx aparat z f/2.0 i optyczną stabilizacją obrazu, 8 Mpx przednią kamerkę,  USB-C i ekrany AMOLED z GG4. Niezwykle cieszy powrót obsługi kart pamięci, miejmy tylko nadzieję, że to nie błąd w specyfikacji podanej przez CarephoneWarehouse.

Pixel będzie wyposażony w wyświetlacz o przekątnej 5 cali i rozdzielczości 1080 x 1920, a Pixel XL – 5,5 cali o rozdzielczości 1440 x 2560. Pierwszy ma mieć akumulator o pojemności 2770 mAh, wymiary 143,8 mm x 69,5 mm i ważyć 143 g. XL – 3490 mAh, rozmiary: 154,7 mm x 75,7 mm i waga: 168 g

Same grafiki nie zdradzają zbyt wiele – ot marketingowe hasła o ogólnej funkcjonalności nowego Androida 7.1 bez wchodzenia w szczegóły. Nowe zdjęcia sugerują jednak to, czego większość z nas domyślała się od dawna – ogólna bryła i wygląd przedniego panelu przypominają głównego konkurenta Androida czyli iPhone’a. Osobiście nie mam nic przeciwko, iPhone’y od czasów „szóstki” są po prostu całkiem ładne (pomijając spore ramki pod i nad wyświetlaczem). Tył niewątpliwie też będzie się mocno różnić od iPhone’a dzięki dodatkowemu materiałowi w górnej części telefonu. Pixel będzie się jednak wyróżniać tak jak robił to Nexus 6P.

Pamiętajmy też, że najważniejszą cechą Nexusów zawsze było czyste i szybkie oprogramowanie, a nie wygląd telefonu i jego wykonanie. Ile to już było kontrowersji przy okazji Nexusa 4 czy 5, które z czasem wszyscy pokochali. „Hejt” na 6P też szybko się skończył po zobaczeniu go na żywo, a opinie o 5X diametralnie się zmieniły po szybkich spadkach cen. Doświadczenie każe mi sądzić, że z Pixelami będzie podobnie.

Zobacz też: Nie warto czekać na następców Nexusów w Polsce… Pixele i tak do nas nie dotrą

Na jednej z grafik możemy też zobaczyć drobną zmianę – obok ikonki wyszukiwarki pojawiła się ikona-skrót do szybkiego wyszukiwania/komend głosowych. To jedna z tych rzeczy, której mi brakowało w Pixel Launcherze.

gsmarena_002

Takie sytuacje jak ta wczorajsza sprzyjają teorii spiskowej, że to nic innego jak kontrolowane wycieki. I tak już wiedzieliśmy praktycznie wszystko, czemu by nie podsycić atmosfery jeszcze bardziej? Sęk w tym, że wielu zainteresowanych tematem po prostu przestanie interesować się jutrzejszą premierą. Ja mimo wszystko czekam, a nuż Google czymś nas jeszcze zaskoczy. Jutro z kolei zacznie się wyczekiwanie pierwszych recenzji, testów aparatu, baterii i upewnianie się w chęci zakupu. Lub odwrotnie.

Źródła: Twitter, Phonearena

Motyw