Pokemon GO to hit i ciężko temu zaprzeczyć. Wydawca Niantic ma powód do dumy, a wielu z Was ten tytuł już doprowadza do szału. W takim razie, co ma powiedzieć Nintendo, które po ogromnym przyroście wartości teraz musi liczyć się ze stratami rzędu miliardów dolarów. Tak, to też przez Pokemony.
Po wydaniu tej jakże popularnej gry akcje Nintendo skoczyły o niemalże 8 miliardów dolarów. Do dzisiaj wartość ta wzrosła do 12 miliardów dolarów. Jednak japońska firma postanowiła przyznać się, że nie ma aż tak wiele wspólnego z produkcją Niantic. Jak się okazuje, Nintendo ma „zaledwie” 32% udziału w The Pokemon Company. To właśnie ta firma zbiera całe zyski od Niantic związane z sukcesem Pokemon GO. Nintendo dostaje tak naprawdę mały skrawek. Po przyznaniu się Japończyków do odcięcia ich od tej mobilnej produkcji, akcje drastycznie zaczęły spadać – nawet o 18%, co oznacza największy spadek od ponad 20 lat.
Jednak tak jak Nintendo ma swój wkład w Pokemon GO, tak samo Japończycy przyłożyli swoje „3 grosze” do powstania Niantic. Razem z Google zainwestowali w tę firmę 30 milionów dolarów. W takim razie po co to całe zamieszanie?
źródło: Engadget