Rozmyślanie o ekranie, czy większy to znaczy lepszy?

4 minuty czytania
Komentarze

Temat ten od dawna chodził mi po głowie, jednak dopiero ostatnio zrobiłem mały „research”. Przeglądając Internet trafiłem na wiele ciekawych wypowiedzi dotyczących wielkości wyświetlaczy w dzisiejszych smartfonach.

Sprawa wygląda następująco: użytkownicy urządzeń na „i” od producenta na „a” bronią mniejszych rozmiarów ekranów, niczym lwica swego potomstwa. Z drugiej strony mamy posiadaczy Note’a, czy Galaxy Nexusa, którzy do upadłego zachwalają prawie że tabletowe ekrany. Oczywiście od każdej reguły są odstępstwa i nie chcę tutaj nikogo obrażać.

Wielu użytkowników iPhone’ów wypowiada się, a nawet wręcz postuluje – „nie chcemy większego ekranu”. Opierają się oni o to, że skoro ich telefon został zaprojektowany w ten sposób, to musi być w tym jakiś cel.

Dodatkowo posiłkują się oni tą grafiką stworzoną przez Dustina Curtisa oraz stwierdzeniem, że obsługa większego ekranu niż 3.5” jest niemożliwa jedną ręką. Z ciekawości więc chwyciłem Samsunga Galaxy S2, żeby przetestować tą teorię. Okazało się, że spokojnie osiągam „wynik iPhone’a” na ekranie 4.3”,czyli dosięgam do każdego zakamarka ekranu. Warto wspomnieć, że jak na przedstawiciela płci męskiej mam dosyć drobne dłonie. Po rozmowie z redakcyjnym kolegą i posiadaczem Note’a, dowiedziałem się, że on na swoim „tabletofonie” osiąga wynik, taki jak przedstawiono dla SGSa 2 na powyższej grafice. Tak więc częściowo zaczyna się to sprawdzać, ale dopiero przy ekranach większych niż 4.3-4.5”. Nie zapominajmy jednak, że kobiety mają drobniejsze dłonie, co w takim wypadku z nimi? Dodatkowo nie wszyscy chcą nosić „deskę do krojenia” w kieszeni. Wydaje się sprawdzać tutaj stwierdzenie, że producenci powinni wydawać co najmniej jeden model z wysokiej półki, posiadający ekran 3.5-3.7”.

Kolejnym argumentem zwolenników małych smartfonów jest ich rozmiar. Mogę się tutaj częściowo zgodzić, szerokość i wysokość takich urządzeń, sprawia, że są one bardzo dobrze dopasowane do większości dłoni, jednak niestety nadrabiają one grubością. Pamiętajmy o tym, że większe urządzenia na czele z Motorolą RAZR osiągają już spokojnie grubo poniżej 10 mm (ba a nawet około 7 mm) grubości, co bezpośrednio przekłada się na wygodę noszenia ich na przykład w kieszeniach spodni, a nawet na wygodę użytkowania.

Ostatnio przeprowadzono wiele ankiet i różnego rodzaju badań dotyczących optymalnej wielkości ekranu w urządzeniach mobilnych. Wyniki mówią same za siebie, chcemy większe ekrany! No tak, ale jak się to ma do rynku? Nie zapominajmy, że nowy iPhone sprzedaje się jak ciepłe bułeczki. Niestety Galaxy Nexus, czy Galaxy Note nie mogą pochwalić się tak dobrymi wynikami (chociaż i tak jest dobrze). Tak więc, czy badania kłamią?

Zajrzyjmy teraz na drugą stronę barykady, większy ekran zapewnia Nam wygodniejsze korzystanie z Internetu, czy wprowadzanie tekstu. Z drugiej strony jak już zahaczyliśmy temat klawiatur, przynajmniej w Androidzie mamy dostęp do wielu ich typów. Każdy deweloper tworzący nową metodę wprowadzania tekstu stara się, żeby była ona jak najszybsza i najwygodniejsza. Przykładami klawiatur, które mają zwiększać wygodę na urządzeniach z mniejszymi wyświetlaczami są Swype i Nasz rodzimy ETAOI. Dlaczego Swype? Pozwala nam on na wprowadzanie tekstu jedną ręką, jednak przy naprawdę dużym wyświetlaczu jest to niemożliwe. Za przykład mogę podać tutaj Galaxy Tab, na którym użytkowanie tej aplikacji było męczarnią (przynamniej dla mnie). Jednak chyba za bardzo odbiegam już od tematu.

Wracając do wielkości ekranów, nie można tutaj stwierdzić, kto ma rację, czy zwolennicy mniejszych urządzeń, czy wręcz „tabletofonów”.  Pamiętajmy jednak, że wszystko jest dla ludzi. Tak więc miejmy nadzieję, że również producenci będą o tym pamiętać  i zaprezentują urządzenia z mniejszym ekranem, które nie będą musiały wstydzić się swoich osiągów.

Jestem również ciekaw, co Wy sądzicie na ten temat? Ilu spośród Was zamieniłoby swój aktualny smartfon na urządzenie z większym ekranem, a ile na te z mniejszym?

Źródło: Własne

Motyw