W sprawie gier…

3 minuty czytania
Komentarze

Rynek Androidowych urządzeń rozwija się bardzo dynamicznie, nie ma miesiąca bez kolejnych premier coraz lepszych urządzeń o coraz lepszych parametrach. Wraz z rozwojem hardware, do przodu powinien iść rozwój szerokopojętego software, między innymi gier. Zapewne nie tylko ja zauważyłem stagnację, która dopadła ten segment rynku aplikacji dla zielonego robota. Dlaczego „gry”? Nakład pracy który potrzebny jest do wykonania „porządnej” gry jest nieporównywalnie większy w zestawieniu z pozostałymi aplikacjami (pomijając bardzo specjalistyczne aplikacje medyczne, które także wymagają dużej ilości uwagi). Co może być przyczyną takiej tendencji?

 

Pierwszy problem, który dotyka większość producentów aplikacji to różnorodność parametrowa urządzeń. Każdy producent gier kieruje ją na określoną platformę, bardzo często powiązaną z platformą sprzętową (wszelkiego typu konsole – 1 konsola, 1 komplet podzespołów, 1 komplet sterowników). Mając do dyspozycji w miarę stabilną oraz stałą platformę, producent może skupić się na projektowaniu gry, a nie przystosowywaniu silnika gry pod daną platformę sprzętową. Przykładem może tu być rynek konsoli – stałe, niezmienne parametry konsoli powoduję prostotę w przygotowaniu danej gry. W przypadku Androida – pełny przekrój procesorów, układów graficznych, rozdzielczości. Praktycznie każdy liczący się producent musi przygotować tak naprawdę pięć – sześć wersji gry, kierowanej pod końcowy sprzęt (modele z TI OMAP, modele z MSM7227, modele z MSM8255, różne rozdzielczości ekranów). Teoretycznie dłuższy czas poświęcony na przygotowanie gry, to potencjalnie większe koszta, większe koszta wyprodukowania gry, a więc i wyższa cena końcowa która może powodować odrzucenie danej produkcji przez klientów. Kółko się zamyka, nie ma klientów, nie ma produkcji. 

Drugi, bardzo ważny problem, przez który producenci często nie decydują się na produkcję gier dla Androida to łatwość użycia nielegalnych kopii, nieprzynoszących zysku producentowi gry. Prawie wszystkie „mobilne platformy” w pewien sposób trzeba przerobić, „odblokować”, „złamać” by instalowanie takich kopii było możliwe. Często wiąże się to z utratą gwarancji, co odrzuca część osób chcących ją zachować od tego typu prób. W przypadku Androida, po wyjęciu z pudełka jest on „illegal-friendly”. Brak wewnętrznych zabezpieczeń, możliwość instalowania aplikacji z karty SD oraz bezpośrednio z dysku PC przez ADB, łatwość wykonania tych czynności. Wszystko przekłada się na zysk producenta, część zysku producenta pokrywa koszty produkcji gry. Kalkulacja jest prosta, nie ma zysku, nie ma powodu dla którego warto produkować gry.

Trzeci i ostatni duży problem – cena. O ile lwia część gier na Androida jest darmowa (nawet te, które na inne platformy są płatne!), to najlepsze gry nadal są wysokopłatne. Cena gry rzędu 5-7 Euro to dla niektórych „zdecydowanie za dużo” (nie można się temu dziwić, 20 zł za grę „na telefon” to faktycznie spora kwota). Do wysokiej ceny może dodatkowo dojść fakt, że po zakupieniu i pobraniu (w przypadku gier 3D pobieranie trwa dość długo) gra nie zadziała a my przekroczyliśmy magiczne 15 minut na zwrot aplikacji. Nie ma aplikacji, nie ma zadowolenia. Zaręczam, że klient który w ten sposób „nadział się”, na pewno wróci do punktu numer dwa (paragraf wyżej).

Analizując zawartość Android Market możemy dojść do wniosku że część producentów po prostu „oddała walkowerem” tą platformę, skupiając się na innych, bardziej lukratywnych systemach. Przykre, gdyż urządzenia z Androidem oferują obecnie nie ustępujące innym sprzętom parametry, pozwalające osiągać naprawdę fajne efekty graficzne. Miało być szałowo, jest stagnacja. Pozostaje tylko wybierać między tymi kilkoma grami które mogą na dłużej przykuć do telefonu lub kupić przenośną konsolę…

Motyw