Jak co tydzień zbieramy dla was wydarzenia sprzed 10 lat. Tym razem zajmiemy się newsami od 7 do 13 sierpnia 2007 roku.
Policja zatrzymała pirata
Policja zatrzymała wówczas 24-letniego mieszkańca Skarżyska pod zarzutem piractwa. Faktycznie, w jego mieszkaniu odnaleziono około 1000 płyt z pirackimi filmami. Mało tego zabezpieczono również komputer z pirackim oprogramowaniem w postaci… Windowsa XP. Na komputerze zainstalowane było oprogramowanie do pobierania pirackich materiałów i dalszego ich udostępniania. Warto tu przypomnieć, że w tamtym czasie królowały programy takie jak Ares i eMule. Cóż, dzisiaj sam fakt przechowywania multimediów na płytach jest dziwny, kolekcja robi jeszcze większe wrażenie. Prawda jest jednak taka, że w 2007 roku było bardzo popularne, programy p2p były prawdziwą zmorą dawnych dostawców internetu.
Płatne miejsce w chmurze Google
Nie, to jeszcze nie są czasy Dysku Google. Mimo wszystko korporacja udostępniała takie usługi jak Gmail, Picasa czy Dokumenty. Ówczesna poczta w wykonaniu wyszukiwarkowego giganta oferowała tylko 3 GB przestrzeni dyskowej, użytkownicy Picasy mogli liczyć na jedynie 1 GB. A co jeśli zabraknie miejsca? Google postanowiło wyjść do wymagających użytkowników z taką ofertą:
- 6 GB – 20 $
- 25 GB – 75 $
- 100 GB – 250 $
- 250 GB – 500 $
Oczywiście nie było to powiększenie powierzchni na stałe, podane ceny dotyczą rocznej subskrypcji.
Vista zbawieniem dla… Linuksa
Pewien wysoko postawiony pracownik firmy Dell stwierdził, że Vista może bardzo pomóc Linuksowi w zdobyciu rynku PC. Przewidywał on ogromny sukces platformy spod znaku pingwina. Powód był prosty – klienci tego producenta nie byli zadowoleni z Visty, wielu nabywców sprzętu Della wróciło do starszego Windowsa XP. Sprawa wydawała się prosta – XP był skazany na uśmiercenie, Vista okazała się porażką, jednocześnie przyśpieszyło tempo rozwoju Linuksa. Jak to wygląda z dzisiejszej perspektywy? Faktycznie Vista bardzo pomogła otwartemu oprogramowaniu. To właśnie wtedy Linux znacznie zdobył na popularności, dowiedziało się o nim więcej ludzi. Niestety, spektakularnego sukcesu nie było. Już 10 lat temu deweloperzy tego systemu twierdzili, że desktopowe dystrybucje okazały się rynkową porażką i nigdy nic nie osiągną. Wszelkie prace zostały ukierunkowane na serwery i wszelkie specjalistyczne zastosowania. To właśnie ta decyzja była strzałem w dziesiątkę.
Google udostępnia Linuksowi swoje patenty
Zostajemy w temacie Linuksa. Wolne oprogramowanie w swoim czasie miało ogromne problemy z prawem. Warto tu wspomnieć, że były CEO Microsoftu – Steve Ballmer nazwał Linuksa „rakiem”. Ostrzegał on przed niepewnym statusem prawnym takich projektów, ponieważ naruszały one mnóstwo patentów. Google postanowiło pójść na ugodę i zrzekło się roszczeń od ich technologii wykorzystanych w Linuksowym kernelu. Kalifornijski gigant stwierdził, że system spod znaku pingwina miał ogromne znaczenie przy powstawaniu tej firmy. Był to również ogromny cios wymierzony w stronę Microsoftu.