Play rezygnuje z własnej aplikacji dla Windowsa

3 minuty czytania
Komentarze

Zbliża się nieunikniony koniec systemu mobilnego od Microsoftu. Wraz z wieloma deweloperami platformę tą opuszcza także Play.

Co wiemy?

Początkowo mówiło się o zaprzestaniu rozwoju aplikacji Play24 dla telefonów z Windows Phone. Po długim czasie niepewności tą informację potwierdził sam operator. Powód był prosty – dlaczego Play ma rozwijać aplikację dla systemu, który nie jest wspierany przez jego producenta? Decyzja nie jest niczym niezwykłym, z tworzenia oprogramowania dla tego systemu wycofują się wszyscy deweloperzy. Niestety, sprawa się skomplikowała, ponieważ Play zamierza również porzucić aplikację dla dziesiątej wersji mobilnego Windowsa. Nie skończy się na samym zaprzestaniu rozwoju – klient zostanie wyłączony, co oznacza brak możliwości dalszego korzystania z niego.

Dlaczego?

Jak wiadomo, telefony z kafelkowym systemem przeszły do historii. Co prawda ostatnia wersja nadal jest wspierana, jednak to jedynie sztuka dla sztuki. Dziś nie powstają nowe urządzenia napędzane Windowsem, tych nadal produkowanych nie znajdziemy w ofercie polskich operatorów. W takim razie po co wspierać coś, co nie jest oferowane we własnym sklepie? Inną kwestią jest liczba działających słuchawek z tym systemem. O ile kilka lat temu Lumie były bardzo często widywane na ulicach, tak teraz łatwiej spotkać BlackBerry. Urządzenia, które nadal działają z dużym prawdopodobieństwem trafiły do niewymagających użytkowników, którym nie jest potrzebny multum funkcji oferowany przez konkurencyjne rozwiązania. Poza tym samo zapewnienie bezpieczeństwa to ogromne koszty i duży nakład pracy, którego nikt nie doceni.

Windows Mobile umiera na naszych oczach

Śmierć mobilnych okienek przewiduje się od lat. Tak samo przewidywało się upadek Nokii, BlackBerry, a teraz mówimy tak w kontekście HTC. Choć wielu nie zgadzało się z takimi teoriami, to pewne procesy nadal postępowały. Dziś obserwujemy upadek ogromnej platformy, w którą zainwestowano miliardy dolarów. To mogło skończyć się inaczej, jednak aroganckie podejście Microsoftu do własnych klientów doprowadziło do takiego, a nie innego obrotu spraw. Kto śledził początki tego systemu ten wie, że Microsoft kopiował pewne strategie od Apple. Można by powiedzieć, że skopiowali najbardziej negatywne cechy. Pierwsze urządzenia były kierowane na wysoką półkę, mimo że nie miały nic do zaoferowania. Widzicie tu podobieństwo do pierwszego iPhone’a? Kolejne Lumie również nie były idealne, nadrabiały bardzo doinwestowanym marketingiem. Ktoś jednak przecenił siłę marki Microsoft, klienci wcale nie stawiali jej ponad innymi producentami. Ostatecznym ciosem dla tej platformy było okłamywanie użytkowników. Od początku istnienia kafelkowych smartfonów obiecywano gwarantowane aktualizacje. W przypadku WP7 Microsoft wykręcił się twierdząc, że gwarantowane były tylko poprawki już zainstalowanej wersji. Po części winę składano również na zbyt słabe podzespoły, jednak HTC HD2 pokazał już ile są warte takie wymówki. Podczas prac nad dziesiątą wersją mobilnego Windowsa obiecywano aktualizację dla wszystkich wydanych telefonów. Rok później, na chwilę przed wydaniem pierwszych aktualizacji zdanie zmieniono. A co z ludźmi, którzy kupili porzucony telefon z uwagi na zapewnienia Microsoftu? W efekcie można powiedzieć, że Microsoft skopiował od Apple to, co było mu na rękę. Tak właśnie kończy się złe traktowanie własnych klientów.

Motyw