Do Hearthstone zawita solidny powiew świeżości – nie mogę się doczekać!

3 minuty czytania
Komentarze

Nie nazwałbym się jakimś wielkim fanem świata Warcrafta. Znam i lubię, ale nie wsiąknąłem w niego za bardzo. Gdy Hearthstone zostało zapowiedziane na urządzenia mobile – zacząłem interesować się tym tytułem. Ściągnąłem grę na PC, pobawiłem się trochę i dotarło wtedy do mnie, że karcianki mogą być szalenie wciągające. Okazało się też, że kilkoro moich kolegów i koleżanek już gra w Hearthstone, a sam zaangażowałem w grę jeszcze mojego kuzyna.

Hearthstone mobilnie

W międzyczasie praktycznie przestałem kompletnie grać w inne gry mobilne. Przestały robić na mnie wrażenie mega-produkcje, podobały mi się już tylko proste gry logiczne czy perełki pokroju Monument Valley. Koniec końców te tytuły też porzuciłem bo jak już miałem ochotę w coś zagrać, to zawsze pod ręką miałem komputer czy konsolę. Co z grą poza domem? Karcianki nie do końca nadają się na 5-minutowe, szybkie sesje i wymagają nieco większego skupienia.

Mimo to lubię pograć w Hearthstone właśnie też na smartfonie – na kanapie, podczas dłuższej przejażdżki metrem czy w oczekiwaniu na zawsze spóźniającego się znajomego. Blizzard świetnie dostosował swoją grę na urządzenia mobilne i podczas testowania niektórych smartfonów jestem wręcz zaskoczony, że działa ona dobrze nawet na mało wydajnych Androidach.

Mało tego. Producent wszedł nawet swego czasu we współpracę z Samsungiem i każdy kto zaloguje się na swoje blizzardowe konto w grze odpalonej właśnie na jednym ze smartfonów Samsunga – otrzymuje dodatkowy rewers i pakiety (Galaxy Gifts). Blizzard słusznie postawił swego czasu na promocję rozgrywki Hearthstone’a właśnie na urządzeniach mobilnych, dzięki temu ruchowi przychody z tej gry znacząco się zwiększyły.

Free 2 Play to zawsze Pay 2 Win?

Pozostańmy jeszcze w temacie finansów. Wielu darmowym grom zarzuca się, że wcale nie są takie darmowe. W pewnym momencie darmowego grania dochodzi się do ściany i trzeba wydać realne pieniądze, że móc posunąć rozgrywkę dalej.

Moim zdaniem w Hearthstone sprawa wygląda zupełnie inaczej. Za realne pieniądze można zdobyć paczki zawierające losowe karty, ale nawet one nie sprawią, że staniesz się dobrym strategiem lub zacznie Ci dopisywać szczęście. Oczywiście – dobra talia to podstawa, ale tak samo jak umiejętności czas, który się poświęca grze. Sam nie wydałem na Hearthstone prktycznie ani złotówki (no dobra, kupiłem kilka niedrogich pojedynczych paczek i jeden naprawdę opłacalny pakiet powitalny). Gram regularnie, wszystkie paczki nabywam za złoto zdobywane za wykonywane zadania i zwycięstwa. Nie jestem może jakimś wybitnym graczem, ale nie narzekam na brak zabawy czy brak konkretnych kart. Swoją drogą, można nawet pooglądać streamerów, którzy doskonale sobie radzą grając nawet najprostszymi standardowymi kartami, który ma każdy.

Nadchodzi Un’Goro!

W Hearthstonie regularnie pojawiają się nowe rozszerzenia, które mają na celu zdobyć zainteresowanie nowych graczy i utrzymanie tych obecnych. Jutro w Europie swoją premierę będzie miało długo wyczekiwane pierwsze rozszerzenie tego roku („Podróż do wnętrza Un’Goro”) i już wiem, że znowu wsiąknę w Hearthstone’a na długo. Do dyspozycji graczy zostanie oddanych aż 135 nowych kart i już widzę, że nawet tylko garść z nich w połączeniu z dotychczasowymi kartami nieźle namiesza w grze. Zobaczcie zresztą przedpremierowo kilka ciekawszych przykładów na poniższym wideo.

Wydaje mi się, że nowy dodatek uzdrowi kilka problemów, z którymi borykała się gra (balans, nadużywanie kilku zbyt mocnych kart/decków), ale przede wszystkim wprowadzi sporo nowych i ciekawych kombinacji, które są kluczem do dobrej zabawy w tej grze. To co, widzimy się we wnętrzu Un’Goro?

Zobacz też: The Elder Scrolls: Legends zmierza na Androida – Bethesda podaje daty premiery

Motyw