[Galeria] Sprzętowa wycieczka z gazetką Media Markt z 2000 r.

5 minut czytania
Komentarze

Wszyscy znamy gazetki sklepowe. Jest to bardzo popularna metoda promocji, jednak przeważnie bardzo szybko lądują w koszu. A co jeśli taka ulotka zamiast skończyć w śmieciach zaginie na… 17 lat? W takim wypadku otrzymujemy niezwykły kawałek historii prezentujący dawno zapomniane już czasy.

Mi trafił się prawdziwy skarb – gazetka ze sklepu z elektroniką. Nic tak nie starzeje się jak właśnie elektronika, dzięki czemu możemy łatwo dostrzec skok technologiczny. Aby ułatwić odczytanie szczegółowych informacji poszczególne urządzenia rozbiłem na oddzielne obrazki oraz podzieliłem na kategorie.

Telewizory

Widzicie te wieże na zdjęciach? Tak, to wieże WTC, wtedy jeszcze istniały. Podobnie nie wszyscy z przedstawionych producentów wytrwali do obecnych czasów. Na pewno nie spotkacie już niemieckiej firmy Grundig, ponieważ ta upadła w 2003 roku. Firma Loewe istnieje do dziś, jednak działa na bardzo małą skalę. Co z popularnym kiedyś Thomsonem? Otóż porzucił on rynek TV, obecnie marka jest w posiadaniu TCL. Nadal powstają telewizory z logiem Thomson, jednak niczym się nie wyróżniają, są na poziomie typowego chińskiego producenta.

Jak przedstawione telewizory konkurowały ze sobą? Cóż, prawie zawsze decyzja polegała na wybraniu przekątnej. Wielu do dziś korzysta ze starych przyzwyczajeń i nie zwraca uwagi na jakość obrazu. Ówczesne telewizory faktycznie wyróżniały się głównie rozmiarami ekranu. Można było znaleźć modele z nietypowymi funkcjami, lepszą jakością obrazu czy dźwięku, ale nikt nie zwracał na to uwagi. Wśród przestawionych urządzeń wyróżnia się telewizor z wbudowanym odtwarzaczem DVD oraz telewizor tylnoprojekcyjny Thomsona. Co to takiego? To ukryty w obudowie projektor oraz układ soczewek kierujący obraz na ekran. Technologia RPTV pozwalała na budowę dużych telewizorów w niskich cenach. Wadami były ogromne rozmiary, wysoki pobór prądu, słabe kąty widzenia i bardzo krótka żywotność lampy. Mimo tego produkcja telewizorów tylnoprojekcyjnych zakończyła się dopiero w 2013 roku, w tym czasie zebrały wielu fanów.

Warto również wspomnieć o tym, że niektóre z telewizorów mogły mieć polskie korzenie. Wszystko za sprawą Thomsona, który był właścicielem fabryki Polkolor w Piasecznie, zajmującej się produkcją kineskopów.

Ten sprzęt zasłużył na wyróżnienie. Tak, to telewizor plazmowy z 2000 roku! Wrażenie robił nie tylko sam telewizor ale i cena – prawie 40 tysięcy złotych. Z ciekawostek można wspomnieć o złączach – RCA, D-Sub i 3x SCART.

Magnetowidy

Nie mogło zabraknąć tu magnetowidów. Co prawda jednocześnie rozwijały się odtwarzacze CD/DVD, ale o tym później. Różnice między magnetowidami to w zasadzie tylko dodatkowe technologie i obecność tunera telewizji kablowej. Miał on znaczenie przy nagrywaniu programów z telewizji. Magnetowidy nie mogły same pobrać obrazu z telewizora, dlatego były wyposażane we własne tunery.

Kamery

Na jakim nośniku zapisywane były filmy? Oczywiście na taśmach. W tamtych czasach korzystano z dwóch standardów – Video8 umożliwiający zapis 260 linii obrazu oraz Hi 8 zapisujący 400 linii. Dla porównania standard VHS pracował w rozdzielczości 240p. Kasety Video8 wymiarami przypominały kasety magnetofonowe.

Odtwarzacze DVD

Amplitunery

Czym są amplitunery? To połączenie wysokiej klasy wzmacniacza z radiem FM. Oczywiście tego typu urządzenia posiadają wejścia pozwalające podłączyć inne źródła dźwięku. Co ważne, amplitunery nie starzeją się.

Głośniki

Słuchawki

Zestawy HiFi

Zestawy kina domowego

Miniwieże

Większość z powyższych urządzeń posiada zarówno kieszeń na kasetę, jak i napęd CD. Były to czasy przejściowe, większość użytkowników posiadała kolekcję muzyki właśnie na kasetach magnetofonowych i producenci chcieli zachować tą wsteczną kompatybilność.

Zauważyć można nieznaną dziś markę Aiwa. Co się z nią stało? Otóż firma zaczęła bankrutować, w 2002 roku przejęło ją Sony. Według planów produkty sprzedawane pod marka Aiwa miały być kierowane do młodzieży, jednak ten plan nie wypalił i charakterystyczne logo znikło w 2008 roku. Obecnie jest własnością pewnej amerykańskiej firmy zajmującej się sprzętem audio.

Car audio

Przenośny sprzęt audio

Tutaj widzimy całą ewolucję przenośnych odtwarzaczy. W ofercie sklepu był tradycyjny, kasetowy walkman, odtwarzacze CD zwane discmanami, odtwarzacz MiniDisc (akurat ten standard nigdy się nie przyjął na rynku) oraz… odtwarzacz MP3! Został on wyposażony w kartę pamięci SMC o pojemności 64 MB. Sklep zapewniał, że nośnik pomieści 2 godziny muzyki jakości CD. To ciekawe, ponieważ w takim wypadku przeciętna piosenka miałaby około 1,5 MB. Plik MP3 w akceptowalnej jakości zabiera około 1 MB na minutę i wcale nie mówimy o jakości płyty CD. Ale przecież pamięć można rozszerzyć! Karty SMC znane są z charakterystycznych złączy i maksymalnej pojemności wynoszącej… 128 MB.

Radia

Aparaty

4 z powyższych aparatów wykorzystywały kliszę fotograficzną. Bardziej zaskakujące są jednak aparaty cyfrowe. Fuji posiadał matrycę 4,3 MPx, pozwalał na nagrywanie filmów 320×240 px o maksymalnej długości 160 sekund a dane zapisywał na karcie pamięci SMC.

Canon G1 mimo wyższej ceny jest technicznie nieco słabszy. Został wyposażony w matrycę 3,24 Mpx, nagrywał filmy oraz obsługiwał karty pamięci CompactFlash. Do zestawu dołączony był pilot do zdalnego sterowania. A co z jakością obrazu? Ciężko w to uwierzyć, ale zdjęcia wykonane tym aparatem nawet dziś robią wrażenie.

Pozostałe

Czy kopiarka płyt CD jako osobne urządzenie ma jakiś sens? LG uznało że tak i wypuściło do sprzedaży urządzenie wyposażone w 2 napędy CD, z czego jeden był nagrywarką. Ciężko zrozumieć sens kopiarki za 2000 zł, skoro już w tamtych czasach lepszą alternatywą był komputer. Co prawda nie każdy dysponował nagrywarką CD oraz wystarczającą ilością miejsca na dysku, ale to i tak bardziej uniwersalne rozwiązanie.

Z dzisiejszej perspektywy taka gazetka pokazuje do jakiego przełomu doszło na przestrzeni ostatnich niemal dwóch dekad. Szkoda że nie trafiły się np. komputery i inny sprzęt IT, ten temat jest mi nieco bliższy i trochę ciekawszy. Pozostaje tylko jedno pytanie – czy za 17 lat w czasach digitalizacji ktoś znajdzie cyfrową kopię gazetki promocyjnej z naszych czasów?

Motyw