Weekendowa Porcja Gier i Aplikacji [27.01.2013]

23 minuty czytania
Komentarze

Witam w kolejnej Weekendowej Porcji Gier i Aplikacji. Ze względu na to, że stały autor serii, Cezary Zapała, jest czasowo niedostępny, w tym tygodniu zastąpiłem go ja. Jest to mój „pierwszy raz” z WPGiA, ale mam nadzieję, że artykuł również przypadnie Wam do gustu. W tym wydaniu przygotowałem 7 gier oraz 5 aplikacji. Jak widać, gry w tym tygodniu dominują, zarówno pod względem ilości pozycji, jak i tekstowo. Spośród wybranych tytułów każdy powinien znaleźć coś dla siebie – obok słynnej wyścigówki i strategii dla wymagających graczy, znajdziecie również darmową zręcznościówkę, oraz produkcję dla młodszych odbiorców. Wśród aplikacji nie zabraknie polskich akcentów, jak również pozycji dla fanów zimowych sportów. Tradycyjnie prosimy o komentarze – dajcie znać, co powinno zostać poprawione, jakie są pozytywne aspekty WPGiA oraz przesyłajcie własne pomysły dotyczące serii. Możecie to robić zarówno publikując komentarze pod artykułem, jak również wysyłając maile do Czarka czy pisząc posty na forum (w odpowiednim temacie), Facebook-u czy Google+. Ponadto poprzez system komentarzy pod artykułem lub poprzez pisanie w komentarzach na profilu Czarka w Google+ możecie składać propozycje aplikacji, które chcielibyście ujrzeć w kolejnych wydaniach WPGiA. Dla przypomnienia: w przypadku znalezienia jakichkolwiek błędów ortograficznych, stylistycznych, interpunkcyjnych czy technicznych proszę o korzystanie z przycisku „Zgłoś Błąd”, który znajduje się pod artykułem (a dokładnie to pod dolnym menu), gdyż dzięki temu każde zgłoszenie o błędzie otrzymuję bezpośrednio na swój adres e-mailowy i mogę odpowiednio szybko zareagować i poprawić artykuł, a pisząc w komentarzach ewentualne poprawki uzależnione są od tego kiedy je przeczytam. Życzę miłej lektury! [strona=”Gra: Need for Speed: Most Wanted”] Need for Speed: Most Wanted Seria Need for Speed ma długoletnią tradycję na pecetach i konsolach stacjonarnych i jest jednym z najbardziej znanych tytułów wśród graczy. Również na urządzeniach mobilnych ta słynna wyścigówka od kilku lat coraz bardziej zyskuje na popularności. Most Wanted, najnowsza część (nie mylić z Most Wanted z 2005 roku), w wersji na Androida odniosła duży sukces i zyskała spory rozgłos. Czy faktycznie jest czym się ekscytować? Zacznijmy od początku. Zarys fabularny wygląda następująco: jako kierowca w mieście Fairhaven pniemy się po szczeblach kariery, pokonując kolejno dziesięciu najbardziej znanych kierowców z tytułowej listy Most Wanted. Brakuje tu jakiejkolwiek historii stojącej za naszym bohaterem, ale nie oszukujmy się – chyba nikt tego nie wymaga od gry wyścigowej na urządzenia przenośne. W przeciwieństwie do swojego dużego pierwowzoru na pecety i konsole, w Most Wanted na Androida nie mamy możliwości swobodnej jazdy po mieście. W zamian za to wyświetla nam się mapa z punktami, w których odbywają się wyścigi. Wraz z postępem w grze odblokowujemy nowe miejscówki, kolejne rodzaje wyścigów, oraz, oczywiście, kupujemy coraz lepsze auta. Do wyboru mamy aż 55 samochodów, zaczynając od podstawowego Dodge Challengera i Lancii Delta, przez Subaru Imrezę i Nissana GT-R, na Pagani Zondzie i Bugatti Veyronie kończąc. W tym aspekcie Electronic Arts dobrze się spisało – wybór jest naprawdę ogromny i chyba każdy znajdzie tu coś dla siebie. Na swoje wymarzone auto trzeba jednak wpierw zarobić, oczywiście wygrywając kolejne wyścigi. I tutaj objawia się przed nami wielki jak byk element niezbyt pasujący do tej, jakby nie patrzeć, płatnej gry –  możliwość dokupienia wirtualnej waluty przy pomocy realnych pieniędzy. Muszę Was jednak uspokoić – w żadnym wypadku nie jest to niezbędne do przejścia gry. Po prostu jest to droga na skróty dla tych najbardziej leniwych osób. Inni mogą po prostu przejść dany wyścig jeszcze raz – pieniądze otrzymujemy za każdym razem po zaliczeniu trasy. Same trasy zostały zaprojektowane z głową – są różnorodne i dostosowane do danego typu wyścigu. Interfejs jest dość minimalistyczny i nie przeszkadza podczas jazdy. Bardzo dobrze studio Firemonkeys poradziło sobie również z kwestią sterowania. Domyślnie do skręcania wykorzystywany jest akcelerometr, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby zastosować alternatywę, czyli ekran dotykowy. W takim wypadku, po dotknięciu ekranu pojawia się kierownica, która działa na zasadzie gałki od pada. Mamy oczywiście możliwość precyzyjnie dostosować czułość sterowania do własnych potrzeb. Jedną z największych zalet nowej wyścigówki od EA jest jej wygląd – jest to obecnie ścisła czołówka jeżeli chodzi o grafikę. Modele aut na high-endowym smartfonie prezentują się pięknie, a jazda to po prostu czysta przyjemność. Również muzycznie produkcja stoi na bardzo wysokim poziomie, a to dzięki ścieżce dźwiękowej pochodzącej z „dużej” wersji gry. Odgłosy aut są bardzo wiarygodne i „soczyste”. Nowy Need for Speed na Androida to znakomita produkcja, dla której warto poświęcić swój wolny czas, o ile tylko posiada się odpowiedni sprzęt – jest ona dosyć wymagająca. Jednak grywalność w pełni to wynagradza – ta gra po prostu ocieka miodem i jeżeli tylko macie możliwość, polecam się z nią zapoznać. [youtube]http://www.youtube.com/watch?v=xhcJlcGuovU[/youtube] https://play.google.com/store/apps/details?id=com.ea.games.nfs13_row Ocena: 6 Plusy:

  • Oprawa audio-wizualna
  • Grywalność
  • Wybór aut

Minusy:

  • Wymagania sprzętowe

[strona=”Gra: Temple Run 2″] Temple Run 2 Temple Run to jedna z najbardziej popularnych gier na smartfony. Ogromny sukces tej prostej gry zręcznościowej sprawił, że twórcy zdecydowali się stworzyć sequel, który niedawno ujrzał światło dzienne. Czy „dwójka” spełni oczekiwania fanów pierwszej części gry? Od czasu premiery gry Temple Run, uciekanie przed wściekłymi, demonicznymi małpami stało się ulubioną rozrywką milionów graczy na całym świecie. Mimo swojej nieskomplikowanej konstrukcji, ta zręcznościówka zawładnęła umysłami użytkowników smartfonów i odniosła globalny sukces. Zgodnie z zasadą „lubimy piosenki, które już znamy”, w sequelu autorzy nie wprowadzili zbyt dużych zmian względem pierwowzoru. Wciąż w ten sam sposób kierujemy archeologiem, biegnącym po ścieżkach labiryntu, zbierając żetony. Sterowanie pozostało niezmienione – przechylając telefon na boki, zmieniamy położenie na ścieżce, zaś określone ruchy palcem na ekranie odpowiadają za akcje typu skok, czy ślizg. Wiele innych elementów zostało jednak usprawnione. Przede wszystkim sama rozgrywka jest o wiele bardziej urozmaicona – pojawiły się nowe elementy, jak zjazd po linie, czy jazda wózkiem w kopalni. Same trasy wyglądają o wiele lepiej i nie są już zwykłymi, prostymi jak patyk ścieżkami. Również graficznie nowa produkcja Imangi Studios stoi na wysokim poziomie. Tradycyjnie już, sama aplikacja do pobrania jest darmowa. Możemy jednak oczywiście dokupić żetony (za które kupujemy ulepszenia) oraz kryształy (pozwalające odrodzić się po śmierci) za prawdziwą gotówkę. Osoby gotowe wydać na grę trochę pieniędzy z pewnością będą czerpać większą radość z rozgrywki, niż gracze „darmowi”. Wciąż jednak jest to na tyle wyważone, że nawet bez naruszania swojego portfela w Temple Run 2 można się świetnie bawić – wystarczy odrobina cierpliwości i dobry refleks. Warto spróbować. [youtube]http://www.youtube.com/watch?v=qPMIQobB3ZM[/youtube] https://play.google.com/store/apps/details?id=com.imangi.templerun2 Ocena: 5 Plusy:

  • Urozmaicona rozgrywka
  • Darmowa

Minusy:

  • Mikropłatności

[strona=”Gra: Sonic 4 Episode II”] Sonic 4 Episode II Słynny niebieski jeż powraca na Androida w drugim epizodzie jego przygód. Pierwotnie gra dostępna była jedynie na urządzenia z procesorem Tegra 3, jednak niedawno producent zdecydował się udostępnić go dla reszty urządzeń z systemem Android. Z pewnością była to świetna decyzja. W drugim epizodzie swoich przygód do jeża Sonica dołącza latający lisek – Tails, który towarzyszy mu podczas przygód i pomaga wyjść z tarapatów. Gra tradycyjnie pozostaje dynamiczną, dwuwymiarową platformówką, wymagającą od gracza dużego refleksu i zręczności. Podczas pokonywania kolejnych poziomów napotkamy na swojej drodze wiele przeszkód w postaci latających kolumn, dziwnych mechanizmów czy w końcu różnorodnych przeciwników. Przyjdzie nam też nieraz popływać pod wodą (co niestety w moim przypadku wiązało się z błędami w wyświetlaniu grafiki). Zasady są proste – im szybciej przejdziemy daną planszę, po drodze zbierając jak największą ilość obręczy, tym więcej punktów otrzymamy na mecie. Jednym z najważniejszych elementów gry jest właśnie wykręcanie jak najlepszych czasów na poszczególnych mapach –  w sam raz dla „hardkorów”, szukających wymagającej rozrywki. W grze bez problemu odnajdą się jednak również ci mniej wymagający gracze. Episode II to po prostu świetna, relaksująca, choć dosyć droga produkcja. Jeżeli tylko macie wolne 20 zł, z pewnością warto wydać je w celu zapoznania się z najnowszymi przygodami niebieskiego jeża. https://play.google.com/store/apps/details?id=com.sega.sonic4ep2 Ocena: 5 Plusy:

  • Dynamiczna rozgrywka
  • Przyjemna oprawa audiowizualna

Minusy:

  • Cena
  • Błędy w wyświetlaniu grafiki

[strona=”Gra: Blosics HD Free”] Blosics HD Free Blosics to ciekawa gra zręcznościowa, opierająca się na zasadach podobnych do tych znanych z „Angry Birds”. Zadaniem gracza jest strzelanie kolorowymi kulkami, które muszą zepchnąć „złe” bloki w przepaść. Brzmi to dość banalnie, ale sama rozgrywka z pewnością taka nie jest. Podstawą gry jest wykorzystanie zasad fizyki do rozbijania różnorodnych struktur. Gracz ustala kierunek oraz siłę strzału kulki, która następnie musi strącić jak najwięcej bloków. Za każdy strącony klocek otrzymujemy punkty, zaś kolejne wystrzelone pociski te punkty nam odejmują. Aby zaliczyć dany poziom, należy zdobyć określoną liczbę punktów. Oczywiście wraz z postępem i przechodzeniem na kolejne poziomy, otrzymujemy do dyspozycji nowe rodzaje kulek, które posiadają różnorodne właściwości. Jako, że sama gra jest darmowa, istnieje też możliwość zapłaty prawdziwymi pieniędzmi za natychmiastowe odblokowanie wszystkich piłeczek. Możemy również w ten sposób pozbyć się reklam wyświetlających się podczas rozgrywki. Plansze są bardzo różnorodne i zaprojektowane z pomysłem. W sumie twórcy zapewnili aż 120 poziomów, co wystarczy na kilka godzin zabawy. Ogólnie Blosics należy traktować jak inne gry tego typu – jako odprężającą produkcję, w którą można pograć przez kilkanaście minut aby przejść kilka etapów. Na dłuższą metę rozgrywka może być nużąca, ale w małych dawkach jest jak najbardziej w porządku. [youtube]http://www.youtube.com/watch?v=IC0zDuf1JPI[/youtube] https://play.google.com/store/apps/details?id=com.FDGEntertainment.Blosics.Free Ocena: 4 Plusy:

  • Sprawdzony pomysł na grę
  • Różnorodne plansze

Minusy:

  • Dość szybko się nuży

  [strona=”Gra: My Little Pony”] My Little Pony Grono widzów serialu My Little Pony: Friendship is Magic to nie tylko małe dziewczynki, ale również, a może przede wszystkim, starsi odbiorcy. Fenomenalny sukces, jaki odniosła ta  kreskówka, twórcy postanowili przenieść na platformy mobilne. Za produkcję zabrał się gigant tego segmentu, Gameloft, specjalizujący się raczej w tworzeniu „hardkorowych” gier pokroju N.O.V.A. czy Asphalt. Czy Francuzi podołali oczekiwaniom fanów słodkich kucyków? Choć z pewnością większość odbiorców My Little Pony na Androida stanowią „bronies”, czyli starsi fani serialu, gra przede wszystkim skierowana jest do osób w młodszym wieku. Na wstępie zdziwić może wybór rodzaju rozgrywki – jest to strategia czasu rzeczywistego. Szybko się jednak okazuje, że nie sama gra nie ma startu do prawdziwych przedstawicieli tego gatunku (chociażby Majesty). Rozgrywka jest niestety mocno infantylna i po prostu brakuje jej tego, co w serialu trzyma przed ekranem, czyli żartobliwych gagów i licznych nawiązań do popkultury. Oprócz warstwy strategicznej, w grze znajdziemy również minigierki, pokroju gry w piłkę czy zbierania spadających jabłek. Być może dzieci takie rzeczy kręcą, ale mnie szczerze mówiąc – niezbyt. Również fabuła MLP od Gameloftu nie zachwyca. Właściwie została ona napisana od podstaw i nie ma zbyt wiele wspólnego z serialem. Ogromnym plusem jest za to oczywiście sama licencja od Hasbro na wykorzystanie postaci czy muzyki z kreskówki. Zaskoczeniem jest też to, że w grze Twlight Sparkle, czy Spike przemawiają tymi samymi głosami, co w serialu. Nie ma jednak nic za darmo… Owszem, sama aplikacja My Little Pony w Google Play jest dostępna za darmo. Tkwi w tym jednak pewien haczyk… Wróć! Ogromny HAK! Dzieło Gameloftu powstało w tzw. modelu „freemium”. Oznacza to, że o ile samą grę pobrać możemy bez żadnych opłat, to już aby w pełni móc cieszyć się z rozgrywki musimy sięgnąć do kieszeni po prawdziwą walutę… Sięgnąć głęboko, ponieważ ceny za surowce potrzebne do gry są horrendalne. O ile na początku da się bez tego przeżyć, tak ponoć na późniejszych poziomach rozwoju (nie wiem, nie dotrwałem) kupno tego jest właściwie niezbędne. Chyba, że ktoś ma naprawdę dużo czasu na spędzenie przed grą, ponieważ kryształy i monety cyklicznie produkowane są również w małych ilościach w naszych budynkach. Mimo wszystkich niezaprzeczalnych wad, My Little Pony zebrało w Google Play bardzo wysokie oceny od użytkowników. Z pewnością zadziałała na nich magia kucyków i w momencie potrzeby dokupienia surowców większość z nich nie zawahała się przed sypnięciem pieniążkami na swoją ulubioną grę. Pozostaje kwestią to, czy etycznym jest stosowanie takich zabiegów w grze domyślnie przeznaczonej dla dzieci… Pięknie to podsumował tytuł komentarza do gry jednego z użytkowników Google +, Jana Biega – „Maszynka do zarabiania”. Moim zdaniem ta fraza dobrze oddaje to, co przedstawia sobą My Little Pony na Androida. Mimo że sam osobiście lubię oglądać ten serial z kucykami w roli głównej, gry od Gameloftu nie mogę polecić z czystym sumieniem. [youtube]http://www.youtube.com/watch?v=kMM2S_2-zf0[/youtube] https://play.google.com/store/apps/details?id=com.gameloft.android.ANMP.GloftPOHM Ocena: 3 Plusy:

  • Grafika i dźwięki na licencji Hasbro
  • Przyjazna dzieciom

Minusy:

  • Twój portfel tego nie zdzierży…
  • …chyba, że cierpisz na ogromny nadmiar czasu

[strona=”Gra: Heroes of Order & Chaos”] Heroes of Order & Chaos Kolejny tytuł od Gameloftu w tym zestawieniu, lecz zupełnie inny, niż opisane wyżej My Little Pony. Po wielu miesiącach oczekiwania, Android w końcu doczekał się swojego własnego odpowiednika League of Legends, który na pecetach stanowi ogromny fenomen. Heores of Order & Chaos właściwie jest skazane na sukces. LoL, z ponad 12 milionami aktywnych graczy, zyskał tak dużą popularność, że w końcu i platformy mobilne musiał dosięgnąć ten gatunek gry. MOBA (Multiplayer Online Battle Arena) stanowi swego rodzaju połączenie strategii czasu rzeczywistego oraz RPG. Wszystko to rozgrywa się online na planszy, gdzie porusza się sześciu lub dziesięciu graczy podzielonych na dwie drużyny. Szczegółowe tłumaczenie zasad zajęłoby zbyt długo miejsca (zainteresowanych odsyłam do angielskiej Wikipedii), więc przejdźmy do konkretów. HoO&C naśladuje LoL-a pod wieloma względami: zaczynając od typów rozgrywek (pvp, co-op i solo), przez mapy (3v3 i 5v5), na mikropłatnościach kończąc. W mojej opinii należy to jednak postrzegać jako zjawisko pozytywne – jeżeli się wzorować, to na najlepszych. Lepiej korzystać ze sprawdzonych rozwiązań, niż próbować wynaleźć koło na nowo. Przed rozpoczęciem gry wybieramy jednego z herosów. Podzielono ich na cztery kategorie: wojowników, magów, obrońców oraz wsparcie. Do wyboru jest w sumie 30 bohaterów, więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Dla każdej kategorii dostępne są również talenty, które rozwijamy wraz ze zdobywaniem pieniędzy za wygrane gry. Możemy również dokupić złoto za prawdziwe pieniądze. Walutę można wykorzystać nie tylko na talenty, ale również na skórki dla bohaterów, czy mikstury przyspieszające zdobywanie doświadczenia. Ogólnie mikropłatności nie burzą balansu gry i nie powinny wywoływać irytacji. Również sterowanie nie daje powodów do narzekań, gdyż zostało przełożone na ekran dotykowy bardzo sensownie. Interfejs jest intuicyjny i już w pierwszej grze bez problemu będziemy orientować się, o co biega. Dużo większym problemem są problemy z serwerami, które bardzo często wyrzucają z lobby gry, wymuszając ponowne zalogowanie się. Jest to prawdopodobnie związane z nadmierną ilością graczy – twórcy chyba nie byli przygotowani na taki sukces. Gra  wciąż wymaga optymalizacji i po kolejnych kilku patchach będzie zdecydowanie bardziej grywalna. Do wad HoO&C z pewnością zaliczyć można też wysokie wymagania sprzętowe. Na smartfonach z jednordzeniowym procesorem typu Xperia Arc, bardzo często zdarza się grze wysypać do pulpitu (na co użytkownicy narzekają w komentarzach).  Na nowszym, dwurdzeniowym sprzęcie, gra się bardzo przyjemnie i płynnie, choć trzeba zaznaczyć, że mimo wszystko komfort rozgrywki na smartfonie nie jest zbyt wysoki. W tego typu produkcję po prostu najlepiej grać na tablecie – duży ekran daje o wiele lepszy pogląd na mapę i to, co dzieje się w grze. Mimo wszystko, „Hirołsów” z pewnością warto spróbować – jest to obecnie jedyna tego typu gra na Androida. [youtube]http://www.youtube.com/watch?v=kAUGlJU2RLQ[/youtube] https://play.google.com/store/apps/details?id=com.gameloft.android.ANMP.GloftHOHM Ocena: 5 Plusy:

  • MOBA w końcu na Androidzie
  • Dobrze rozwiązane sterowanie

Minusy:

  • Problemy z serwerami
  • Wymagania sprzętowe

[strona=”Gra: Epic Defense 2 – Wind Spells”] Epic Defense 2 – Wind Spells Tower defense to jeden z bardziej popularnych gatunków gier na smartfony. Wyboru tego typu tytułów jest mnogość i często dość ciężko połapać się jest w tym, który mamy wybrać. Epic Defense 2 jest zdecydowanie jednym z lepszych przedstawicieli tego rodzaju produkcji. Czym tak właściwie musi się wyróżniać tytuł z gatunku tower defense, aby gracz zwrócił na niego uwagę? Z pewnością jednym z takich elementów jest mechanika gry. Zazwyczaj zwykłe stawianie  wieżyczek nie wystarczy, zawsze muszą pojawić się jakieś dodatkowe elementy, które świadczą o niepowtarzalności danej produkcji. W przypadku Epic Defense II są to trzy rodzaje kryształów, reprezentujące trzy żywioły: wiatr, lód oraz burzę. Każdy z nich używamy do ulepszania podstawowej wersji wieży – po włożeniu trzech kamieni uzyskuje ona specjalne zdolności odpowiadające użytym żywiołom. Z pozoru rozwiązanie to wydaje się być proste, ale daje sporo możliwości i dużo frajdy. W sumie możemy stworzyć sporo różnych budowli, których możliwości możemy jeszcze ulepszać przy pomocy złota zdobywanego za wygrane mecze. Do tego dochodzi jeszcze funkcja wykorzystania kryształu bezpośrednio na trasie przeciwników – wtedy odpowiednie żywioły zadają jednorazowe obrażenia. Tytuł usadowiony jest w mrocznych realiach fantasy, co szczerze mówiąc nie jest zbyt oryginalnym rozwiązaniem. Jednak w przeciwieństwie do innych tego typu produkcji, tutaj od początku daje odczuć się mroczny i gęsty klimat gry. Twórcy osiągnęli to m.in. dzięki świetnej, nastrojowej muzyce oraz bardzo ładnej grafice. Przeciwnicy są różnorodni, a efekty wywoływane przez nasze wieżyczki cieszą oko. Epic Defense 2 to solidna produkcja, która dzięki różnym trybom, poziomom trudności, oraz ciekawym osiągnięciom zapewni świetną zabawę na kilka godzin. Zdecydowanie warto spróbować, zwłaszcza, że sama aplikacja jest darmowa, a mikropłatności w żadnym wypadku nie są niezbędne do gry. [youtube]http://www.youtube.com/watch?v=x3D8ve25Kl8[/youtube] https://play.google.com/store/apps/details?id=com.dreamstudio.epicdefense2 Ocena: 5 Plusy:

  • Ciekawa mechanika gry
  • Oprawa audiowizualna

Minusy:

  • Wałkowany do znudzenia świat fantasy

[strona=”Aplikacja: Audio ReSilencer”] Audio ReSilencer Polski deweloper Piotr Zientarski, znany jest już wielu czytelnikom naszego portalu dzięki grze Bat Walk. Tym razem programista wpadł na genialny pomysł stworzenia aplikacji, która może ułatwić życie wielu użytkownikom smartfonów. Zapewne większości z Was nieraz zdarzyło się zapomnieć włączyć wyciszenia w telefonie na czas zajęć, pracy, czy ważnego spotkania. Równie problematyczne jest wyłączenie wyciszenia po takim zdarzeniu – jeżeli o tym zapomnimy, możemy nawet przez dłuższy czas nieświadomie nie odpowiadać na połączenia i SMS-y. Z pomocą w takich sytuacjach przychodzi Audio ReSilencer. Zamysł aplikacji jest prosty, ale genialny – pozwala użytkownikowi z wyprzedzeniem czasu ustawić, na jak długo smartfon zostanie wyciszony. Dzięki temu nie trzeba wyłączać dźwięków na ostatnią chwilę, co z pewnością niejednej osobie oszczędzi późniejszych kłopotów. Równie ważne jest to, że urządzenie samo anuluje wyciszenie po wyznaczonym czasie – nie musimy już o tym pamiętać, aplikacja zrobi to za nas. Audio ReSilencer daje wiele możliwości konfiguracji dźwięków. W każdym z profili możemy własnoręcznie kontrolować wszystkie sześć strumieni – dzięki temu nie musimy się obawiać o przykrą niespodziankę np. w postaci głośnego dźwięku przy włączaniu gry. Aplikacja jest dosyć prosta w obsłudze i co ważne – w pełni darmowa. Świetna sprawa dla zapominalskich. https://play.google.com/store/apps/details?id=com.audioresilencer Ocena: 5 Plusy:

  • Duże możliwości
  • Łatwość obsługi

Minusy:

  • Nie dla każdego

[strona=”Aplikacja: Kii Keyboard”] Kii Keyboard W sklepie Google Play do wyboru mamy wiele różnych rodzajów klawiatur. Jeżeli tylko domyślna klawiatura nam nie odpowiada, możemy wybrać jeden spośród dostępnych zamienników. Jednym z ciekawszych jest darmowa Kii Keyboard. Często zdarza się, że zainstalowana przez producenta klawiatura nie spełnia naszych wymagań – chodzi o wygląd, układ klawiszy, czy nawet możliwość pisania gestami. Trzeba wtedy sięgnąć po inną aplikację tego typu. Najlepsze z nich (np. SwiftKey 3) są płatne, ale na szczęście istnieją również darmowe i dobre propozycje. Kii Keyboard zdecydowanie należy do tej grupy. Po pobraniu aplikacji zalecane jest jeszcze pobrać osobną paczkę dla naszego języka i już możemy brać się do pisania. Klawiatura wygląda nienagannie, a domyślny układ klawiszy jest przejrzysty. Największą zaletą Kii Keyboard jest jednak dostosowanie się do użytkownika – możliwości personalizacji jest tak wiele, że nie sposób ich tutaj wymienić. Spośród najważniejszych to możliwość zmiany kolorów, oraz kilka różnych wersji ustawienia klawiszy. Wielkim plusem jest też pisanie gestami, czyli „smyranie” ekranu w stylu słynnego Swype. Jeżeli na waszym urządzeniu nie ma domyślnie takiej opcji, warto spróbować przesiąść się na Kii Keyboard i sprawdzić tę funkcję. Gesty działają bardzo sprawnie i nie sprawiają problemów. Z tego i kilku innych względów aplikacja zdecydowanie jest godna polecenia. [youtube]http://www.youtube.com/watch?v=A_FgHuKfCpI[/youtube] https://play.google.com/store/apps/details?id=com.zl.inputmethod.latin Ocena: 5 Plusy:

  • Ciekawe funkcje
  • Pisanie gestami

Minusy:

  • Słownik mógłby być lepszy

[strona=”Aplikacja: Najlepszy Termometr”] Najlepszy Termometr Opisywana poniżej aplikacja stanowi pewien fenomen. Jest to termometr, który według twórców „Umożliwia pomiar temperatury w stopniach Celsjusza i Fahrenheita w pokoju i na zewnątrz”. Jak się zaraz okaże, jest to kompletna bzdura. Aplikacja posiada dwie funkcje – pokazanie temperatury wewnątrz oraz na zewnątrz. Jak dobrze wiadomo, smartfony nie posiadają wbudowanego zewnętrznego czujnika pomiaru temperatury. W związku z tym temperatura wewnątrz to tak naprawdę temperatura baterii we wnętrzu urządzenia. Po uruchomieniu aplikacja pokazywała 22° C. Po jednej sesji w Most Wanted podniosła się ona do 35° C. To chyba nie wymaga komentarza. Zewnętrzna temperatura z kolei jest oczywiście pobierana z Internetu (dlatego aplikacja wymaga od nas podania lokalizacji). Jest to dosyć mało praktyczne, biorą pod uwagę ogrom widżetów z prognozą pogody. Z kolei poziom nagrzania wnętrza smartfona można śledzić przy pomocy aplikacji związanych chociażby z baterią. Ogólnie więc aplikacja jest raczej nieprzydatna i tak naprawdę ciężko mi wytłumaczyć jej popularność (10-50 tys. pobrań). Polecam tylko dla potrzebujących szybkiego pomiaru temperatury baterii. https://play.google.com/store/apps/details?id=com.barbos.thermometer10 Ocena: 2 Plusy:

  • Pomiar temperatury baterii

Minusy:

  • Opis okłamuje użytkowników
  • Źle spełnia funkcje innych aplikacji

[strona=”Aplikacja: Ski Tracks”] Ski Tracks Jako, że zima już w pełni, w tym wydaniu WPGiA mamy też coś dla fanów sportów zimowych. Ski Tracks zostało przygotowane specjalnie z myślą o narciarzach i snowboardzistach. W zamyśle aplikacja jest bardzo podobna do Endomondo – śledzi nasze sportowe poczynania i podaje dotyczące ich szczegółowe dane. Ski Tracks to, jak podają autorzy, „najbardziej profesjonalna aplikacja śledząca” (sportową aktywność). Do jej zalet należą m.in. oszczędność baterii oraz brak wymaganej transmisji danych. Wszystko, czego potrzeba, to GPS oraz akcelerometr – aplikacja poda nam np. naszą prędkość maksymalną, wysokość, czy też nachylenie stoku. Istnieje możliwość wyświetlenia przejechanych tras bezpośrednio w Google Maps. Bardzo fajną opcją jest też przesłanie zapisanych danych GPS na komputer, a następnie otwarcie ich w programie  Google Earth. Dzięki temu można np. pochwalić się przed znajomymi miejscem swojego pobytu. Ski Tracks należy traktować raczej w kategorii ciekawostek, ale z pewnością niejednemu narciarzowi czy snowboardziście mogą przydać się oferowane przez aplikację funkcje. https://play.google.com/store/apps/details?id=com.corecoders.skitracks Ocena: 5 Plusy:

  • Podaje szczegółowe dane
  • Eksport map do Google Earth

Minusy:

  • Mało intuicyjna obsługa

[strona=”Aplikacja: Tanie Tankowanie”] Tanie Tankowanie Dla większości kierowców wzrosty cen paliw są ogromnym utrapieniem. Aby uniknąć niepotrzebnych kosztów polski deweloper Be Able To stworzył aplikację, która może przydać się wielu zmotoryzowanym. Tanie tankowanie to prosta aplikacja – jej zadaniem jest pokazywanie średnich cen paliwa na stacjach beznynowych w Polsce. Pozwala to na porównanie ceny paliwa na danej stacji ze średnią, dzięki czemu nie musimy obawiać się o to, że przepłacimy. Do wyboru mamy cztery najpopularniejsze rodzaje paliw: benzyna bezołowiowa 95 i 98-oktanowa, olej napędowy oraz gaz LPG. Proste i funkcjonalne. https://play.google.com/store/apps/details?id=com.stankiewicz.tanietankowanie Ocena: 5 Plusy:

  • Prosta i przejrzysta

Minusy:

  • Spełnia tylko jedną funkcję

[strona=”Podsumowanie”] Podsumowanie To już wszystkie propozycje jakie przygotowałem dla Was na ten tydzień. Mam nadzieję, że każdy mógł znaleźć wśród nich coś dla siebie. Zapraszam również do przesyłania propozycji do kolejnych wydań Weekendowej Porcji Gier i Aplikacji na adres e-mail Czarka: [email protected], a także na e-maila Grzegorza Kaczmarka: [email protected]. Swoje propozycje możecie również publikować na forum w temacie: https://forum.android.com.pl/f270/propozycje-recenzji-do-wpgia-127603/.

Motyw