Już są! Reakcje i wołanie trafiają do Messengera

2 minuty czytania
Komentarze

Na początku marca informowałem Was o testach prowadzonych przez Facebooka. Ekipa Marka Zuckerberga sprawdzała reakcje, znane z fejsbukowej tablicy, w Messengerze. Nie wiedzieliśmy jeszcze wtedy kiedy i czy w ogóle trafią one do oficjalnej wersji. Właśnie się to jednak stało.

Wiem, wiem, nie lubicie, kiedy do Messengera trafiają kolejne nowości. Aplikacja ta jest tak przeładowana dodatkami, że zamiast lekkiego komunikatora, otrzymujemy kombajn, z którego wykorzystujemy ułamek możliwości. A cały potencjał puszczamy bokiem. Producenci jednak chcą iść jeszcze krok dalej. Mamy zatem reakcje na wiadomości. Serio, będzie można do wiadomości koledze przypiąć kciuka w dół. A wystarczy mu przecież napisać, że jego pomysł jest do bani.

Reakcje

Wysłanie reakcji jest banalnie proste. Należy przytrzymać palec na danej wiadomości i wybrać jedną z siedmiu dostępnych opcji: miłość, uśmiech, wow, smutek, złość, polubienie bądź też kciuk w dół.

Ilość oraz formę reakcji możemy zobaczyć w dolnym rogu. Jeśli chcemy przyjrzeć się dokładniejszym informacjom, wystarczy dotknąć emoji palcem i naszym oczom ukaże się takie oto okno.

By nie przegapić tego, że ktoś akurat dał lajka naszej wiadomości, zostaniemy o tym poinformowani animacją. Aplikacja przypomni również o tym na zablokowanym ekranie.

Wołanie, czyli twitterowa inspiracja

Facebook wprowadza jeszcze jedną rzecz. Po raz kolejny jest to przeniesienie czegoś znanego z portalu społecznościowego do komunikatora. Chodzi po prostu o wołanie konkretnej osoby do wiadomości. Działa to podobnie, jak na Twitterze: wpisujemy znak „@” i pierwsze litery imienia, a następnie wybieramy tę osobę z listy.

Dla kogo i po co to wszystko?

Na to czy to ma sens odpowiedzcie sobie sami. Jak i na to czy będziecie z tego korzystać. W kwestii reakcji widzę sens wyłącznie podczas czatów grupowych, gdzie dyskusja toczy się pomiędzy kilkoma/kilkunastoma osobami. Wtedy wysłanie emoji może mieć coś na celu, jedna ocena wiadomości pociągnie za sobą resztę i jakoś ta machina będzie się toczyć. W rozmowie z jednym znajomym stosowanie reakcji wydaje się czymś ubogim. No bo co? Będziemy wracać do jednej wiadomości, której ktoś przypisze emocję „wow”?

Bardziej cenię drugą nowość, jaką jest zawołanie konkretnej osoby. W czacie często może być zalew wiadomości i bywa, że się coś przeoczy. Kiedy jednak oznaczymy rozmówcę z imienia, a on zostanie o tym powiadomiony, wzrasta nasza pewność, co do odczytania przez niego naszego przekazu.

Uczciwie jednak powiem, że spasuję z każdego z powyższych udogodnień.

Kiedy?

Facebook mówi, że wdrożenie nowości zajmie kilka dni. Będą się one pojawiać u użytkowników sukcesywnie, dlatego też warto obserwować, kiedy akurat Wasz Messenger otrzyma te opcje.

źródło: FB

Motyw