HTC HD2 – historia niedoścignionej legendy – część II

12 minut czytania
Komentarze

W poprzedniej części cofnęliśmy się do 2009 roku, aby z tej perspektywy spojrzeć na HTC HD2. Czas jednak zająć się tym, czym HD2 zabłysnął – możliwością uruchomienia prawie każdego systemu, choć to mocno naciągane stwierdzenie. Dlaczego? Postaram się wyjaśnić.

Jak już wspominałem, HD2 nie otrzymał oficjalnej aktualizacji do WP7. Przez pewien czas krążyły plotki o planowanej aktualizacji do Androida, był nawet ROM dla bliźniaczego modelu, lecz nikt nie wie kto go stworzył. Niby zawierał on najnowszą wersję Sense, jednak całość sprawiała wrażenie amatorskiej roboty.

HD2 i Windows Phone 7

Czy aby na pewno HD2 nie poradzi sobie z WP7? Sprawdził to wspomniany w pierwszej części artykułu Cotulla. Owszem- udało się przenieść system, oraz w pełni przeportować wszystkie funkcje sprzętu. Początkowo były problemy ze sterownikami GPU oraz ekranu dotykowego, ale poradzono sobie i z tym. Poważnym problemem dla użytkowników było zabezpieczenie Windowsa przed… piractwem. Jak zapewne dobrze wiecie, Microsoft w swoim czasie oklejał wszystkie nowe komputery i laptopy swoimi naklejkami z kodem licencyjnym. W efekcie nagminnie spisywano kody ze wszystkich publicznie dostępnych komputerów, a nowe laptopy wyglądały jak samochody profesjonalnych agro-tunerów. Telefony z Windowsem również miały własne kody.

W swoim czasie Microsoft pobierał opłaty za licencje. Od HTC i Samsunga brał 10-20 $, ZTE z nieznanych powodów płaciło 20-30 $. Windows Phone 7 był zabezpieczony przed użyciem na urządzeniu, za które nie pobrano opłaty. W takim przypadku telefon nie mógł połączyć się z usługami Microsoftu, takimi jak sklep z aplikacjami. Udało znaleźć się obejście. Istniał chat z konsultantem Microsoftu i wystarczało poprosić go o kod. Niestety, trzeba było znać podstawy Angielskiego, co dla wielu użytkowników było zbyt dużym wyzwaniem. W swoim czasie istniały poradniki zdobywania kodu wraz z możliwymi pytaniami. Jeśli ktoś nie chciał sam tego robić, mógł kupić kod za 5 zł na Allegro. Jak wyglądała rozmowa? Wkręcaliśmy konsultanta, że potrzebujemy kodu do HTC HD7. Podawaliśmy fałszywy amerykański numer telefonu, prawdziwe lub fałszywe imię i nazwisko, pracownik Microsoftu generował nam kod.

PVK

Ukryte sloty microSD

Czyli Microsoft kłamał? I tak i nie. Jak wiecie HD2 miał tylko 512 MB pamięci flash, czyli o wiele za mało dla WP7. Teoretycznie system nie obsługiwał kart pamięci i nie było możliwości rozszerzenia pamięci wewnętrznej. Teoretycznie, ponieważ w HTC HD7 i Samsungu Focus znaleziono ukryte sloty microSD. W tamtym czasie Microsoft bardzo chciał upodobnić się do Apple, rewolucję zaczął od głupich ograniczeń, czym się pogrążył. Jak ostatecznie wyglądała sprawa kart pamięci? Można było taką zamontować, ale wiązało się to z rozebraniem urządzenia i utratą gwarancji. Potrzeba było też trochę szczęścia, ponieważ Windows Phone miał swoje kaprysy i niektóre karty niszczył. Samsung wydał oświadczenie w którym odradzał montaż kart pamięci, Microsoft z kolei twierdził, że muszą to być bardzo wydajne i przetestowane karty, ze znaczkiem kompatybilności z Windows Phone. W dniu wydania oświadczenia taka karta nie istniała.

Ostatecznie stosowny certyfikat otrzymała karta SanDiska, która miała pojemność 8 GB i klasę 2. Co oznaczają klasy kart pamięci? Są to minimalne parametry zapisu i odczytu. Karta klasy 2 gwarantuje zapis i odczyt na poziomie 2MB/s. W przypadku telefonów z Androidem zaleca się karty klasy 10. Obecnie wprowadza się oznaczenia UHS, które oznaczają wydajność ponad stary system klas. Tłumaczenia Microsoftu po raz kolejny gryzły się z prawdą – zaprezentowany nośnik był najniższej możliwej klasy, co oznacza fatalną wydajność. Jaka była prawda? Karty microSD mogą udostępniać specjalne API służące do sparowania z konkretnym urządzeniem. Poza sparowaniem istnieje możliwość np. zablokowania zapisu. Co ciekawe użytkownicy Linuksa mogą manipulować tymi parametrami za pomocą narzędzia sdlock. Wróćmy jednak do tematu – w jaki sposób szybko zniszczyć kartę? Wystarczy wymienić starą kartę na inną, system natychmiast ją blokował. Ostatecznie trzeba stwierdzić, że aktualizacja HD2 była możliwa, Microsoft jako twórca systemu mógł dodatkowo dostosować go pod HD2.

Szczęście do okienek

Ten telefon miał wielkie szczęście do okienek. Któregoś dnia uruchomiono na nim Windowsa XP. Niby to prawie jak Windows Mobile (kiedyś mówiło się że WM to XP dla telefonów), jednak to nie ta architektura. Rozwiązanie jest proste – użyto emulatora IA-32 Bochs. Tak, system działał beznadziejnie, ale działał. Dziś już nie robi się takich eksperymentów, przestały one mieć sens. Gdyby wykazać się cierpliwością, to tym emulatorem prawdopodobnie można uruchomić nawet Windows Server.

Skoro udało się przenieść Windows Phone 7 to czemu by nie spróbować z ósmą wersją mobilnego Windowsa? Podjął się tego znany już Cotulla. Tym razem jednak nie było tak łatwo. System oficjalnie wymaga do działania minimum dwóch rdzeni, także nie można liczyć na gotowe sterowniki. HD2 pracował na Snapdragonie S1, tymczasem wszystkie ówczesne telefony z WP8 miały Snapdragona S4. Problemów było więcej – system był dość mocno przebudowany, deweloperzy nie znali go tak dobrze, jak poprzednich wersji opartych o jądro Windows CE. Czy się udało? To kwestia sporna. Otóż Cotulla przestawił dowody, którymi były zdjęcia HD2 z uruchomionym WP8.

Trochę później przedstawił zdjęcia, ukazujące Windowsa… RT

Jest jednak z tymi portami jeden poważny problem – Cotulla nigdy nie udostępnił ROMów. Poza kilkoma zdjęciami nie mamy żadnych dowodów. Trzeba również przyznać, że instalacja WP8 wydaje się być mocno naciągana. Deweloperzy do dziś nie są w stanie ruszyć tego systemu wychodzi na to, że ten Rosjanin (kwestia jego narodowości jest sporna) dokonał niemożliwego. Nie da się ukryć, że to bardzo dziwny człowiek. Ma ogromną wiedzę, od 2006 roku łamał niemal wszystkie telefony HTC z Windows Mobile, wypracował sobie ogromne poważanie wśród społeczności. Z drugiej strony potrafił palnąć głupstwo, np. gdy kupił HTC One M7 zapowiedział port… Windows Mobile 6.5. Nie szukajcie, nigdy tego nie dokonał.

wp_20150416_001

Wracając to tematu – port WP8 nie wydaje się zbyt realny. Jedyne fotografie można było łatwo zmanipulować. Dowód macie powyżej – można by powiedzieć, że przeniosłem WP8 na Motorolę Moto E. W kwestii Windowsa RT, biorę pod uwagę autentyczność zdjęć. Fotografie pokazują elementy, które są najbardziej interesujące, a jednocześnie najbardziej pracochłonne w przypadku oszustwa. Da się też zauważyć ramkę UEFI MAGLDR. Sugeruje ona, że Cotulla stworzył modyfikację bootloadera symulującą BIOS UEFI. Jeśli faktycznie to wystarczyło do zapewnienia Windowsowi odpowiedniego środowiska, być może te zdjęcia są autentyczne. Kwestia sterowników nadal pozostaje zagadką.

HTC HD2 i MeeGo

HD2 doczekał się też wielu innych portów, które chciałbym omówić. Zacznijmy od MeeGo. Zapewne wielu z was kojarzy ten system jako produkt Nokii. Nic bardziej mylnego, HD2 uruchamiał wersję 1.1, stworzoną wyłącznie przez Intela. Oznaczało to bardzo podstawowy system, bez genialnego interfejsu Nokii opartego na obsłudze gestami. MeeGo działał strasznie. Od samego początku miał problemy z takimi elementami jak ekran dotykowy. Ostatecznie został porzucony na etapie nieużywalnej wersji. System działał tak wolno, że czasem był porównywany do… Symbiana. Niestety wszystkie linki do ROMu padły, mimo najszczerszych chęci nie mogę powiedzieć nic więcej. Jeśli ktoś z czytelników posiada ten ROM w swojej kolekcji, będę bardzo wdzięczny za udostępnienie.

Ubuntu!

Bardzo długo rozwijany był port Ubuntu. Nie, nie Ubuntu Touch, a zwykłego systemu dla PC. Jak to możliwe? To całkowicie otwarty system, przeportowany na niemal wszystkie architektury. Wystarczyło zmodyfikować kernel Androida pod Ubuntu (lub Ubuntu pod kernel) i gotowe. System uruchamialiśmy z poziomu Windows Mobile aplikacją haret, podobnie jak pierwsze porty Androida. Po uruchomieniu ukazywało się ówczesne środowisko graficzne Ubuntu – GNOME 2 z nakładką ułatwiającą nawigację po małym ekranie dotykowym. Mimo, że nie miało to żadnego sensu, port został doprowadzony do naprawdę dojrzałej wersji.

Bez problemu znajdziemy Centrum oprogramowania Ubuntu, a tam np. program Kdenlive – jeden z najbardziej zaawansowanych Linuksowych edytorów wideo. W kwestii wydajności przypomina to Raspberry Pi… pierwszej generacji. Ostatecznie przeportowano znacznie więcej systemów jak np. Debian, Fedora, Arch czy Linuksowy klon Windowsa. Jak widzicie na poniższym zdjęciu, dla tego systemu multi-window nie był żadnym problemem.

IMG_20170206_203154
IMG_20170206_203342

Zapomniany Firefox OS

Pamiętacie jeszcze o Firefox OS? Był to system od Mozilli, kierowany do najsłabszych smartfonów na rynku. Koncepcja systemu była bardzo oryginalna – interfejs napisany w technologiach webowych i przetwarzany przez silnik Firefoksa tj. Gecko. Z tego też powodu projekt początkowo był nazywany Boot to Gecko. Można by doszukać się podobieństw do Androida, gdzie rolę Gecko pełni maszyna wirtualna. Jednak te systemy miały coś wspólnego – Firefox OS był oparty o kernel Androida. Efekt był taki, że zaraz po premierze pojawił się port wersji 1.0 na HD2. I jeszcze szybciej został ubity.

System działał całkiem dobrze, w kwestii wydajności był to dla niego idealny sprzęt. Niestety były problemy z funkcjonowaniem modemu, odtwarzaczem muzyki i uruchamianiem większości zainstalowanych aplikacji (nie działał np. sklep). Telefon pozostawiony sam sobie nie stygł i wcinał baterię jak rdza PKS-owe autobusy. Ostatecznie port doczekał się tylko jednej wersji, nikt nie podjął się naprawy tych błędów. Sam w swoim czasie próbowałem przenieść nowszą wersję FFOS, jednak nigdy mi się to nie udało. Obecnie nie ma co liczyć na zmianę sytuacji, Mozilla rozwiązała dział odpowiedzialny za ten system.

To wszystko? Tak. Port Ubuntu był bardzo prosty, ze względu na otwartość systemu. Kernel Androida wyciągnięto z Desire, kernel WP7 z HD7, a Firefox OS korzystał z kernela Androida. Nie wiem jak uruchomiono MeeGo, jednak ten system nie nadawał się do użytku. Nie przeportowano Symbiana, a legendarny port iOS to Android 4.2 lub 4.3 z modyfikacją Niro OS.

IMG_20170207_204939

Androidowe wyczyny

Wróćmy jednak do Androida. Niestety, jak już wspominałem od wersji 4.0 telefon działał coraz gorzej. Do Androida 4.3 był jednak całkiem sensowną propozycją przy mulących budżetowych propozycjach konkurencji. Z czasem zaczęło go jednak coś zabijać, a były to usługi Google Play. Gigant z Mountain View w tamtym czasie upychał w swoim pakiecie usług coraz to nowsze funkcje, co skutecznie zamordowało słabsze telefony. Jednym z bardziej skrajnych przykładów jest Xperia X10 mini pro. Urządzenie w swoim czasie bardzo sprawnie pracowało pod kontrolą portu Cyanogenmoda 7 – Mini CM. Dziś usługi Google w zasadzie nie działają, telefon nie radzi sobie z najnowszą aktualizacją. Podobnie było z HD2 – o ile kiedyś Android 4.3 był znośny, tak dziś nie nadaje się do użytku.

Deweloperzy mistrzowsko optymalizowali system aby poprawnie działał na słabych podzespołach HD2. Jednak w zasięgu użytkownika był znacznie lepszy sposób na podniesienie wydajności. Było to zapomniane dziś podkręcenie procesora. HD2 nawet na domyślnym taktowaniu potrafił solidnie się nagrzać. Tymczasem standardem wśród Androidowych użytkowników było taktowanie 1,2 GHz (a dokładniej 1190 MHz). Nie było to trudne, funkcja podkręcania procesora znajdowała się w ustawieniach w niemal każdym ROMie. Teoretycznie możliwa była zmiana taktowania na Windows Mobile. Procesor wyciągał nawet 1267 MHz, jednak była to dość problematyczna procedura. Ostatecznie wygrał deweloper Dorimanx. Zajmował się on biciem rekordów w podkręcaniu CPU i nie zapomniał o HD2. Rozpędził on starego Snapdragona do 1,5 GHz! Jego kernel jednak nie był zbyt popularny, być może ze względu na ryzyko uszkodzenia urządzenia. Po raz ostatni został użyty w porcie modyfikacji Liquid Smooth, opartej o Androida 4.4. Modyfikacja ta była tak przeładowana funkcjami, że ostateczna wydajność nie odbiegała od normy.

KitKat był przełomem, w całkowicie negatywnym znaczeniu tego słowa. System który był uważany za dobrze zoptymalizowany, na HD2 działał tragicznie. Samo przeportowanie funkcji sprzętu było ogromnym wyzwaniem. Romy KitKata trapiły problemy z aparatem, udostępnianiem internetu i innymi drobiazgami. Spadło zainteresowanie społeczności, telefon został zepchnięty na dalszy plan. W momencie premiery Lollipopa na placu boju został tylko jeden deweloper – macs18max. Owszem, przeniósł on Androida 5 na HD2, lecz była to sztuka dla sztuki. Chętni do przetestowania nowego systemu musieli uzbroić się w cierpliwość, sama instalacja była poważnym wyzwaniem. Podstawą była zmiana domyślnego dotychczasowego recovery CWM na TWRP. Kolejnym zadaniem było sformatowanie karty pamięci. Tym razem jednak nie skorzystano z linuksowego systemu plików EXT, a z F2FS – systemu plików stworzonego przez Samsunga. F2FS został zaprojektowany do pracy z nośnikami flash w celu wyciągnięcia z nich maksimum swojej wydajności. Niestety po instalacji systemu nadchodziło zderzenie z brutalną prawdą – system działał naprawdę fatalnie. Deweloper odradził instalację usług Google, ale nawet bez nich system sam w sobie miał ogromne problemy ze stabilnością. Po instalacji paczki gapps (samodzielna instalacja tej paczki była w HD2 nowością) system zawieszał się na ekranie blokady.

Dlaczego tak się stało? Jak dobrze wiadomo Lollipop wprowadził środowisko uruchomieniowe ART. W przeciwieństwie do starego dalvika, ART kompilował aplikacje przy instalacji i uruchamiał gotowy kod. Rozwiązanie pozwalało odciążyć procesor, jednak wymagało naprawdę wydajnych kości pamięci. HD2 do dyspozycji miał tylko kartę pamięci obsługiwaną przez niezbyt wydajny kontroler. No bo kto by pomyślał, że będzie wykorzystywany do takich celów? Macs18max nie poddał się i przeniósł kolejne wersje Androida – Marshmallow oraz Nougat. To już jednak wyłącznie sztuka dla sztuki, choć muszę przyznać, że Marshmallow pozytywnie zaskoczył mnie responsywnością.

htc-hd2-nougat-hero

Obecnie nikt nie rozwija innych wydań Androida, Macs18max jest jedynym deweloperem, który wspiera ten telefon. Nie wiadomo jak długo potrwa taka sytuacja, jednak bez wątpienia nadchodzi kres HD2.

Zobacz też:

Motyw