Po co nam coraz to nowe smartfony? Może warto aktualizować istniejące i tymczasem skupić się na naprawdę ważnych kwestiach?

3 minuty czytania
Komentarze
Moto G w wodzie

Odkąd w 1992 na rynku pojawił się pierwszy na świecie smartfon, wiele się zmieniło na rynku telefonów komórkowych. Produkty firm zajmujących się tworzeniem coraz to nowych urządzeń mobilnych bardzo od tamtego czasu wyewoluowały. iPhone pierwszej generacji był przełomem i pewnego rodzaju „prototypem”, eksperymentem, który z ulepszeniami sprawdził się w kolejnych latach. Potem pojawił się system Android, który zamieszał na smartfonowym rynku i stał się prawdziwym gigantem wiecznie rywalizującym z platformą iOS Apple’a, któremu jednak raczej nie zagraża. System preinstalowany w urządzeniach „z jabłkiem” utrzymuje swoją stałą pozycję, a „zielony robocik” zmiótł już prawie całkowicie wszystkie inne mobilne platformy.

Mamy rok 2016, który jest pełen premier smartfonów pokazywanych jako „innowacyjne”. Producenci przyzwyczaili nas do corocznego prezentowania „przełomowych” urządzeń. Rok w rok dostajemy kolejne generacje telefonów, ale moim zdaniem od jakiegoś roku już nie do końca potrzebnie. W sumie nawet 2-letnie flagowce są bardzo dobre, ale niestety nie są już wspierane, a firmom niestety zależy na tym, żebyśmy co roku zmieniali smartfona na nowy, więc na przykład taki Samsung nie wprowadza w aktualizacjach funkcji z najnowszych flagowców w starszych smartfonach za pomocą aktualizacji.

Jednak tegoroczne urządzenia (w tym flagowce, bo raczej na nich się skupiam) wcale nie są bez wad. Czego według mnie brakuje wielu aktualnie dostępnym urządzeniom? Przede wszystkim wodoszczelności, która w mojej opinii powinna już dawno być standardem, nawet w średniakach. Możliwość korzystania z urządzenia mobilnego bez obaw np. w trakcie deszczu to bardzo istotny aspekt. Kolejnym problemem są baterie, które nie dość, że ostatnio jakoś zbyt często wybuchają, to jeszcze mają strasznie małą pojemność jak na dzisiejsze czasy.  Ludzie pracujący nad częściami odpowiedzialnymi za energię w smartfonach powinni zacząć w końcu bardziej poważnie myśleć o wprowedzaniu innych technologii niż dotychczas stosowane. Obecnie nawet najnowsze i najlepsze flagowce przy intensywnym użytkowaniu wytrzymują tylko kilka godzin. Trzecia sprawa to aktualizacje. Zwłaszcza jeśli chodzi o system z zielonym robotem w logo. Moim zdaniem Google powinno narzucić producentom korzystanie z czystego Androida (byłaby możliwość preinstalowania motywów czy dodatkowych apek od producentów, jak również możliwość włączenia motywu czystego systemu Android czy opcja usunięcia apek od producentów) i wieloletnie aktualizacje. Niestety, to raczej nie ziści się w nadchodzących latach, a także najpewniej nie opłacałoby się samej firmie z Mountain View. W końcu Android to wielka różnorodność. Podsumowując, na tych trzech aspektach – odporności na wodę, baterii i fragmentacji powinni skupić się według mnie wszyscy producenci. A w trakcie prac nad ulepszonymi w pierwszych dwóch sprawach urządzeniami miło by było, gdyby zajęli się aktualizowaniem np. zeszłorocznych modeli.

Smartfon to smartfon i moim zdaniem większość dodatkowych rozwiązań producentów, takich jak Moto Mods czy modułowość LG G5 to całkowicie niepotrzebne opcje. Lepiej korzystać ze sprzętu, który ma konkretne zastosowanie, a nie pakować wszystko w smartfony. Firmy skupiają się na niezbyt potrzebnych w mojej opinii innowacjach, zamiast zadbać o ważniejsze aspekty, które wymieniłem w poprzednim akapicie. A Wy macie podobne zdanie jak ja, czy może całkiem inne? Dajcie znać w komentarzach.

Motyw