Już niebawem zaleją nas ogromne smartfony z dopiskiem „Max”? Kolejne firmy szykują swoje propozycje

3 minuty czytania
Komentarze
too-big

W środowisku mobilnym nadal dość często usłyszeć można, że smartfony o przekątnej ekranu 5.5 cala są po prostu za duże – mimo iż ta wartość już od jakiegoś czasu jest tak naprawdę standardem. Trzeba też jasno powiedzieć, że rywalizacja na duże ekrany wcale nie zakończyła się na 5.5 calach, a wręcz przeciwnie – dopiero się rozpoczęła. Już w zeszłym roku poznaliśmy kilka smartfonów o przekątnej wyświetlacza 6 cali, w tym przepięknego Huawei Mate 8, który był moim osobistym faworytem. Powoli będzie mijał rok od premiery Mate 8 i łatwo zauważyć, w którą stronę zmierza rynek mobilny, chociaż trafniej byłoby powiedzieć – rynek Państwa Środka.
 

Bo to właśnie Chiny są prekursorem jeśli chodzi o olbrzymie ekrany. O ile Xiaomi Mi Max ze swoim 6,44 calowym ekranem wydawał się ewenementem, to ostatnie tygodnie dają jasno do zrozumienia – „dużych phabletów” będzie tylko więcej.

Xiaomi_Mi_Max

(Xiaomi Mi Max)

Jeśli śledzicie poczynania producentów z Azji, to zapewne nie umknęło Wam, że kolejne „duże” produkcje otrzymują nazwę z dopiskiem Max. Trzeba tutaj zaznaczyć, że jest to zrozumiałe, gdyż to tak naprawdę użytkownicy wybrali tę nazwę. Jak niektórzy pamiętają, przed premierą Xiaomi Mi Max, Chińczycy dali swoim fanom możliwość wyboru nazwy – padło właśnie na Max.

I tak się właśnie zaczęło. Xiaomi, Huawei, ZTE, Bluboo, UMI czy Meizu. Każdy z tych producentów posiada już, lub planuje wprowadzić do swojego portfolio smartfon z Max w nazwie. Do wszystkich propozycji nie pasuje tylko UMI Max, który jest zwykłym smartfonem o 5.5 calowym ekranie.

UMi-Max_5

(UMi Max)

Reszta producentów wycelowała naprawdę wysoko… i szeroko. Dla przykładu Huawei i model P9 Max. Smartfon o 6.8 calowym ekranie wydaje się nieporozumieniem, ale pamiętajmy, że tak samo mówiono o Mi Max, a tymczasem po premierze rozszedł się jak świeże bułeczki.

Idąc dalej mamy Bluboo, które pod koniec miesiąca wprowadziło do swojej oferty smartfon Maya Max, który „pod maską” ma całkiem sporo do zaoferowania (jak na cenę 130$), ale jak dla mnie firma popisała się także głupotą. Ekran HD w 6 calowym smartfonie (hej, mamy 2016 rok) to po prostu nieporozumienie.

Bluboo-Maya-Max_3-1-large

Kolejnym producentem planującym wprowadzić smartfon z dopiskiem Max jest Meizu. Potwierdziła to też sama firma. Phablet ujrzeć mamy już 5 września, ale z czym będziemy mieć do czynienia? Meizu Max ma być wyposażony w 3 GB RAM, procesor MediaTeka i 12 megapikselową kamerę główną – niestety na temat ekranu wiemy niewiele, choć w kuluarach mówi się, że będzie to 6 calowe urządzenie.

Mówiąc Chiny, nie można zapomnieć o ZTE. Chińczycy poinformowali niedawno, że planują zaprezentować nowe urządzenie podczas targów IFA 2016 w Berlinie. Jak potwierdzają kolejne przecieki, tym urządzeniem ma być ZTE Axon Max 2, który coraz częściej pojawia się w benchmarkach. Specyfikacja: 6 cali Full HD, Snapdragon (nie wiadomo jaki), 4 GB RAM i 64 GB pamięci wewnętrznej.

zte axon max 2

Jak więc widzicie, moda na smartfony typu Max będzie stale się rozwijać. Pytanie tylko, czy inni producenci pójdą za Chinami. Myślę, że w najbliższym czasie także i do Europy trafi kilka modeli, ale w celu zbadania rynku. Sukces w Azji nie gwarantuje przecież tego samego na Starym Kontynencie. Nie zdziwię się więc, jeśli pomiędzy rynkiem Azjatyckim a Europejskim nastąpi zjawisko typu „każdy swoją rzepkę skrobie”.

Źródło: własne, gizchina

Motyw