poke

Szał na Pokemon Go trwa w najlepsze! Gra popularniejsza od porno, a windowsowcy cierpią

3 minuty czytania
Komentarze
Pokemon Go


Pokemon Go okazał się niewątpliwym sukcesem. Mimo, iż gra oficjalnie ujrzała światło dzienne tylko w kilku krajach, na całym świecie cieszy się ogromną popularnością. W szczególności w Stanach Zjednoczonych. Z całego świata napływają różnorodne doniesienia związane z tym tytułem. Wielu ludzi dosłownie ruszyło w teren i bawi się doskonale z aplikacją. Stanowi ona zachętę dla użytkowników do wyjścia na zewnątrz, a także pozwala poznawać innych trenerów w rzeczywistości, co mi także się zdarzyło. Niestety Pokemon Go przyczyniło się także do wielu wypadków, uszczerbków na zdrowiu i innych bardzo niebezpiecznych sytuacji, o czym Was niejednokrotnie informowaliśmy. Świat dawno nie widział programu, który w tak krótkim czasie osiągnąłby tak wielką popularność.

Pokemon Go Tinder

W ciągu 5 dni od debiutu, aplikację zainstalowano na ponad 5% urządzeń mobilnych w USA! Tym samym udało jej się przegonić chociażby taką aplikację jak Tinder, co widać na wykresie. Co więcej, Pokemon Go zbliża się do poziomu Twittera, pod względem aktywnych użytkowników dziennie i wkrótce go przegoni. Ponadto ze statystyk dowiadujemy się, że przeciętny gracz korzysta z programu przez 43 minuty i 23 sekundy w ciągu dnia. To znacznie dłużej niż przy Messengerze, Snapchacie, Instagramie czy Whatsappie. Nic dziwnego – w końcu to miła odmiana od wszechobecnych i już nużących portali społecznościowych i komunikatorów.

Pokemon Go Twitter

Mamy dla Was jeszcze jeden wykres, który wskazuje czego przez ostatni czas szukano w Internecie. Kolor niebieski oznacza słowo „pokemon”, czerwony – „android”, żółty – „iphone”, a zielony – „porn”. Jak widać pojęcie „pokemon” w tej chwili przegoniło nawet, tak często wstukiwane w wyszukiwarkę słowo „porn”, które dzierżyło pierwszą pozycję. Czyżbyśmy byli aż tak bardzo spragnieni wiedzy na temat tych niesamowitych stworków?

Pokemon Go porn

Z popularności hitu od Nintendo zadowoleni są także inwestorzy. W ciągu zaledwie dwóch dni, cena akcji spółki na giełdzie urosła o ponad 30%, zwiększając wartość rynkową przedsiębiorstwa o ponad $ 7,5 miliarda. To bardzo dobra informacja dla akcjonariuszy firmy, którzy drżeli o jej przyszłość i swój majątek ulokowany w papiery wartościowe. Oczywiście nie oznacza to, że Nintendo od razu pokaże wysokie zyski – o tym dowiemy się w następnym kwartale, jednak można wnioskować, że dzięki mikropłatnościom w grze, będą one większe, niż dotychczas. Wielu leniwych graczy z pewnością kupi za realne pieniądze PokeBalle czy inne przedmioty dostępne w aplikacji.

Niestety nie wszystkim użytkownikom udziela się szał na Pokemon Go. Szczególnie zasmuceni są użytkownicy smartfonów z procesorami Intel Atom (np. Asus Zenfone 2). Złożyli już internetową petycję na portalu Change.org, aby Niantic wsparło te urządzenia. Pod dokumentem złożyło swój podpis około 25000 osób. Niestety, póki co firma nie odpowiedziała na apel.

Jeszcze większym problemem wydaje się brak gry dla platformy Windows 10 Mobile. Aż 36 tysięcy osób podpisało petycję, domagając się stworzenia Pokemon Go dla tego systemu operacyjnego. To nie pierwsza taka sytuacja, gdy mobilny Windows zostaje pominięty. Niejednokrotnie pisałem, że „okna” na smartfony umierają. Pozostaje mi tylko współczuć użytkownikom, którzy nie mogą grać na telefonach z tym systemem. Niestety póki co Niantic również nie odpowiedziało na żądania internautów. Część z nich zagroziła, że opuści Windowsa 10 i nigdy nie kupi smartfonu z kaflami na pokładzie.

Na koniec dodam, że według The Wall Street Journal Pokemon Go pojawi się oficjalnie w Europie i Azji w ciągu kilku dni. W wolnej chwili możecie przeczytać moją recenzję gry, dostępną TUTAJ.

źródło: androidauthority, engadget, imore, phonearena

Motyw