Większość konsumentów nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, co znajduje się wewnątrz ich smartfonów. W głównej mierze liczą się liczby, które ostatecznie przekładają się na wyniki z benchmarków. Jednak zapominamy o jednej ważnej rzeczy, która okazuje się kluczową w wielu porównaniach – chodzi oczywiście o rodzaj wbudowanej pamięci.
Twój smartfon może mieć 16, 32, 64, a nawet 128 GB przestrzeni na system i pliki. To tak naprawdę dla wielu osób najważniejsza rzecz dotycząca wbudowanej pamięci. Jednak tak jak częstotliwość w procesorach, tak i w tym wypadku musimy zacząć zwracać uwagę na zastosowane technologie.
W tym tekście nie mam zamiaru skupiać się na tym jak dokładnie działa pamięć w urządzeniach mobilnych i będę starał się pisać możliwie najprościej. W głównej mierze w smartfonach mamy do czynienia z typem flash wykorzystującym funktory NAND. Jednak to nie koniec podziału i dopiero takie pojęcia jak eMMC czy też UFS przekładają się na ogólną wydajność. Jako ciekawostkę można dodać, że dyski SSD to również nośniki typu flash.
Jednak po co ten cały szum wokół wbudowanych pamięci? Pamiętajcie, że procesor może być bardzo szybki, ale co z tego jak odczytywanie czy też zapisywanie danych ogranicza możliwości innych podzespołów? Tak oto pojawiają się dwie najważniejsze charakterystyki: prędkość odczytu i zapisu informacji w poszczególnych komórkach.
Jeśli zastanawialiście się dlaczego gra na danym smartfonie uruchamia się tak długo to w głównej mierze nie jest to wina wolnej pamięci. Także sam start systemu jest silnie uzależniony od tego jak szybko procesor jest w stanie otrzymać odpowiedź od odpowiednich komórek, aby te dalej zostały zamieszczone w pamięci operacyjnej (RAM), ale przejdźmy do konkretów.
W dzisiejszych urządzeniach mobilnych mamy trzy najpopularniejsze rodzaje pamięci. Jeśli chodzi o wbudowane chipy to są to: eMMC oraz UFS. Z kolei ostatnim typ dotyczy kart MicroSD, ale do tego też przejdziemy. Skupmy się na tym, co jest najważniejsze, a więc przestrzeni dla systemu i naszych najistotniejszych plików.
UFS to standard stworzony między innymi przez Samsunga i pokazał on swoje ogromne możliwości w zeszłym roku, gdy w Galaxy S6 pojawiło się wydanie tej pamięci oznaczone jako 2.0. Tak naprawdę pod względem prędkości odczytu i zapisu Koreańczycy nie mieli sobie równych.
Jednak zdecydowanie popularniejsze rozwiązanie to eMMC w wersjach 4.5, 5.0, ale także 5.1. Tutaj również Samsung dołożył swoje trzy grosze, ale mniejsza z tym. Wszystkie dotychczasowe testy pokazują, że UFS nie zostawia suchej nitki na tej technologii. Żeby nie być gołosłownym, zobaczcie przykładowe porównanie:
Zapewne od razu rzuciły Wam się w oczy dane dotyczące kart pamięci. Tak, powyższy test również pokazuje dlaczego MicroSD nie jest stosowane chociażby w Nexusach. Google niechętnie podchodzi do kart pamięci ze względu na ich niską wydajność, która mogłaby negatywnie wpłynąć na odbiór urządzeń z tej serii. Podobnie sytuacja wyglądała w przypadku wspomnianego już Galaxy S6, który nie mógł korzystać z kart pamięci. Przynajmniej tak twierdzi Samsung.
Jednak wróćmy do porównania eMMC i UFS. Skąd taka różnica w wydajności? Odpowiedź jest bardzo prosta: UFS pozwala na jednoczesny zapis i odczyt danych (Full Duplex), podczas gdy eMMC w jednym takcie umożliwia przesyłanie informacji tylko w jedną stronę. To poniekąd zmieniło się w wydaniu 5.1, które wspiera tzw. kolejkowanie komend optymalizujące czasy oczekiwania na dostęp do poszczególnych komórek.
Powoli zmierzając do końca tego krótkiego artykułu na temat pamięci flash, warto wyprowadzić kilka wniosków. Wszelkie porównania pokazują, że UFS jest szybsze niż eMMC toteż zwracajcie uwagę na to z jakiej technologii korzysta dany smartfon. Do tego też przykładajcie uwagę na same prędkości, gdyż to oczywiste, że tutaj ma też znaczenie oprogramowanie zastosowane przez konkretnych producentów.