Flagowiec idealny? – Nie ma i nie będzie!

3 minuty czytania
Komentarze
meizu pro 6 oficjal

Jako że jesteśmy już po recenzji najnowszego flagowego modelu Samsunga, pozwolę sobie powiedzieć, że nie widzę na rynku prawdziwe topowych propozycji… Mam wrażenie, że producenci obrali zły kierunek rozwoju. Kiedyś kupując Galaxy S3 pojawiało się realne odczucie obcowania z czymś wyjątkowym. Teraz ogranicza się to do stwierdzenia, że mamy w ręku coś lepszego niż rok temu…

Nie jest dla mnie problemem ocena wystawiana przez iFixit, bo mało kto chce się bawić w domowy serwis. Jeżeli mają się pojawić głosy sprzeciwu, zaznaczam, że jeżeli podejmujesz się tego – jesteś w mniejszości. Problemem jest to, że smartfon stał się zwykłym gadżetem, który można porównać do klocków Lego. Niby co roku coś nowego, ale w sumie działa na podobnej zasadzie. Nie zrozumcie mnie źle. Nie chcę żeby w telefonie znalazło się więcej przełomowych funkcji, ale zbliżamy się do momentu, w którym telefon z kategorii mid-end odróżnimy wyłącznie po mocy procesora. Niedoróbki pojawiają się w obu przypadkach – tylko funkcji jakoś mniej.

To pozwala mi zadać jedno pytanie, czym jest flagowiec? Kiedyś sformułowanie to wiązało się z gwarantem dostania olśniewającego urządzenia, a dziś dostajemy telefon którego funkcji realnie nie jesteśmy w stanie wykorzystać. Nie mówię tu o aparatach, ale pulsometry, dodatkowe moduły to nie jest dobry kierunek. Czy nie lepiej byłoby stworzyć urządzenie „idealne”? Baza już jest – tylko to my sami oczekujemy co roku czegoś nowego. Narzekamy na błędy, ale czy ktoś tak naprawdę oczekuje ich braku? Uznajemy, że są do zaakceptowania, bo telefon ma większą baterię. A co gdy zabraknie nowości mających jakieś sensowne zastosowanie? Producenci zaczną dorzucać dalmierze laserowe lub termowizje…

A gdyby tak dopracować? Wiemy, że istnieje problem z fragmentacją, z nakładkami producentów oraz zwalnianiem systemu. A może tak naprawdę to nasza wina? Przecież nie kupilibyśmy telefonu, który nie miałby czegoś nowego. Tak jak już kiedyś wspomniałem, flagowiec stał się symbolem. Nie jest już gwarantem jeżeli chodzi o jakość działania, ale za to pozwala Ci być trendy. Chyba tylko sami recenzenci oczekują od urządzenia doskonałego działania. Reszta pragnie nowości i to jest uzasadnione. Tylko, że to też może mieć swój koniec i co wtedy?

Z tym końcem to też jest lekka przesada. Zawsze otrzymamy coś „nowego”… Wygląd, parametry. A dla mnie to jak zbudowanie kwadratowego samochodu i stwierdzenie, że najlepszą drogą do zwiększenia prędkości maksymalnej jest większy silnik. Większość z nas nie zapłaciłaby przecież 3 tysięcy za dopracowanego, ale nie wyróżniającego się flagowca. Ich rolą jest zaskakiwanie i z tego się wywiązują. A jeżeli chodzi o dopracowanie? ROM – tutaj trzeba szukać odpowiedzi. Jednak dla wielu z nas utrata gwarancji jest nie do pomyślenia. A co powiecie na urządzenia, które pozwoliłyby na wybór systemu. Owszem już w przeszłości się to zdarzało, ale nie wypaliło. Tutaj pojawia się pytanie do Was. Jak myślicie, dlaczego?

Gorzej, że z każdym rokiem urządzenia stają się coraz bardziej zamknięte, a przeciętny użytkownik ma coraz mniej opcji. Utrata gwarancji jest skutecznym straszakiem, więc skazujemy się na rozwiązania serwowane przez producenta, aż do końca okresu ochronnego. Potem jest już jednak za późno na modyfikacje, bo telefon się zestarzał…

Czy Waszym zdaniem możliwe jest stworzenie smartfona idealnego?

Motyw