„Wielkie” pomysły – internet w Afryce

4 minuty czytania
Komentarze
orphan-1139042_1280

Co jakiś czas producenci zaskakują nas swoimi „genialnymi” pomysłami. Dziś skupię się na rozwoju afrykańskiego rynku mobilnego. Kojarzycie ten kontynent? Mało wody, mało prądu, mało technologi, mało dróg i jedzenia też czasem brakuje. Jednak zdaje się, że Facebook oraz Google znają na to rozwiązanie. Jak pomóc naszym południowym kolegom? Dać im smartfony i internet. Oto jest sposób tych dwóch firm na rozwój krajów afrykańskich. Przyznam, że nie wiem skąd użytkownicy będą mogli czerpać prąd, ale to nie problem, przecież mają telefon. Inne braki jak te w żywności zapewne wynagrodzi logo Lollipop…

Wiem, że możecie się nie zgadzać. Nie jestem ekonomistą, ale wydaje mi się, że podstawą wejścia na te rynki jest ich ogólny rozwój. W tym momencie mamy do czynienia z procesem rozrastania się aglomeracji miejskich, ale nadal duża część społeczeństwa żyje tam na granicy między współczesnością, a tym co nam jest znane z czasów przed rewolucją przemysłową. Do tej pory mamy syndrom znany z Jądra Ciemności. My biały lud przynosimy wam technologie, teraz będziecie trochę bardziej ludzcy. Nie traktujemy mieszkańców Afryki na równi z Europejczykami.

Bank Światowy przewiduje, że do 2030 roku kolejne 100 milionów osób będzie żyło na skraju ubóstwa. Inne opinie mówią, że kraje Afryki należą do najbardziej skorumpowanych na świecie. Nie wiem gdzie Facebook widzi miejsce dla dronów dostarczających internet, ale wydaje mi się, że takie podejście jest zupełnie odrealnione. Zapewne liczą na zaangażowanie plemion w Social Life. Od teraz nasi kochani wodzowie będą umawiać się na walki poprzez wydarzenia. Dla mnie ta idea znacząco wyprzedza epokę, nie widzę również realnych szans na jej wejście w życie. W dobie kryzysów i spowalniającego tempa rozwoju gospodarki takie decyzje mogą świadczyć o kompletnej ignorancji pracowników tych korporacji.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=aUJfhGbhl4w[/youtube]

Chcą decydować o kształcie świata, a nigdy chyba nie byli w Afryce. Zrozumienie tamtejszej kultury nie może być prowadzone w oparciu o wyobrażenia. Zachodni specjaliści powinni sami przyjechać na miejsce i ocenić czy w tamtejszych warunkach życia można rozwijać takie serwisy jak Facebook i Google. Opinia nie będzie raczej jednoznaczna, trudno mówić jakie przyniesie to skutki dla krajów tego kontynentu. Najbardziej widocznym będzie zapewne zróżnicowanie majątkowe poszczególnych przedstawicieli społeczeństwa. To moim zdaniem prowadzi jedynie do dalszych konfliktów, a nie rozwiązuje problemów takich jak edukacja.

Afryka jest ewidentnie rynkiem, na którym w przyszłości zagoszczą większe inwestycje. Najwyższy na świecie wskaźnik przyrostu naturalnego kusi, ale jego wykorzystanie nie wiąże się z rynkiem mobilnym. Rozwój w tej dziedzinie wymaga zbudowania zaplecza ludzkiego i rozwinięcia infrastruktury. Skrajna bieda na pewno nie pchnie do kupna smartfonu. Wydaje mi się, że jak na ten moment takie pomysły są dziełem PR. Poprawiają wizerunek firmy, ale nie mają znaczącego wpływu na jakość życia. Afryka jest podzielona między mieszkańców miast i resztę społeczeństwa. Mimo to, z internetu korzysta około 50%.

Spojrzenie krajów rozwiniętych na tzw. Trzeci Świat nie mają odzwierciedlenia w możliwościach. Wiara w zachodnie wzorce sprawia, że nie jesteśmy w stanie realnie wyobrazić sobie państw, w których życie wygląda inaczej od naszego. Przykre jest to, że mądre głowy zapomniały jak to jest być na marginesie. Wszak do tej pory około miliarda osób nie potrafi czytać i pisać, a my chcemy serwować portale społecznościowe i usługi takie jak YouTube. Tutaj rodzi się pytanie kto z nich skorzysta?

Wszystkie prognozy zdają się być budowane na zbyt pozytywnych założeniach. Mam nadzieję, że firmy nie przeliczą się ze swoimi oczekiwaniami. Mimo rozwoju, który niesie za sobą dostęp do Internetu przydałby się fundament. Na czymś trzeba przecież budować dalszy sukces. Zapewne na inwestycje w sieci światłowodowe oraz inne rozwiązania będzie mogła liczyć garść najbardziej rozwiniętych Państw. Jednak nawet jeżeli zasięgiem będzie pokryte całe terytorium, problemy ludności nie znikną.

Tutaj jednak warto zauważyć, że temat dronów Facebooka ucichł. Smarfony z serii Android One mają się dobrze i znajdują odbiorców. Może jednak pokazanie ludziom nowych technologii, dzięki którym będą mogli zobaczyć jak to jest u ich trochę zamożniejszych kolegów wpłynie na rozwój. Możliwość obserwacji świata innego niż ten nam znany daje motywacje. Pytanie czy poza inwestycją w telefon, możliwa będzie inwestycja w samego siebie i zmiana poziomu życia.

A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

Motyw