Nie po to wydajemy nasze ciężko zarobione pieniądze, aby po pewnym czasie irytować się z głupich błahostek. Nawet niekoniecznie muszą one wystąpić po kilku tygodniach czy też miesiącach od zakupu. Często można znaleźć wiele irytujących niedoróbek czy też nieprzemyślanych decyzji, które niby nie przeszkadzają, ale skumulowane mogą doprowadzić człowieka do szału.
Tak jest w moim przypadku. Po testach OnePlus 2 postanowiłem, że zaryzykuję i kupię flagowego smartfona chińskiego producenta. Wybór był stosunkowo prosty: miałem określony budżet i z racji recenzowania wielu propozycji z tej półki cenowej decyzja padła właśnie na Chińczyka, który oferował najwięcej. Tak oto przez kilka miesięcy byłem naprawdę zadowolony z zakupu z kilkoma uwagami, ale wiele zdecydowanie droższych smartfonów przegrywało z OnePlus 2, ale od pewnego czasu zaczynam się irytować.
Wystarczy, że spojrzę jak pracują telefony znajomych, które niekoniecznie są z tej samej półki cenowej i tej samej ligi jeśli chodzi o klasę urządzenia. OnePlus 2 to flagowiec firmy, z wydajnym Snapdragonem 810, który w tym przypadku wyjątkowo nie grzeje się aż nadto i za to należy się producentowi ogromny plus, gdyż zastosował specjalny system odprowadzający ciepło. Jednak czuję wyraźny spadek prędkości w porównaniu do stanu z listopada, gdy nabyłem tego smartfona. Wszelkie animacje działają wolniej, aplikacje uruchamiają się dłużej. Nawet głupia przeglądarka potrzebuje więcej czasu, aby się uruchomić i załadować przykładową stronę internetową.
Zapewne pomyślicie, że mam zawaloną pamięć i miliard aplikacji w tle. Tak nie jest. Moja lista z aplikacjami zawiera 60 pozycji, a składają się na nią także preinstalowane programy typu wiadomości, kontakty, przeglądarka plików itd. Na czysto być może zainstalowałem z 15 tytułów. Oczywiście znajdzie się tutaj Facebook, Messenger czy też Snapchat, a więc pożeracze mocy obliczeniowej, ale mam je od samego początku. Z dostępnych 54 GB wbudowanej pamięci, wolnej przestrzeni jest ponad 42 GB także na brak miejsca nie narzekam. Na wolną kartę MicroSD winy spowolnienia systemu zrzucić nie mogę, gdyż po prostu OnePlus 2 nie posiada odpowiedniego gniazda.
Bardzo możliwe, że nie irytowałbym się, gdyby w mojej kieszeni przebywał smartfon ze Snapdragonem 410 i 2 GB RAM na pokładzie. Wtedy jeszcze zrozumiałbym, że aplikacje w tle mogą sprawiać, że poszczególne animacje włączają się z pewnym, ale wyraźnym opóźnieniem. Jednak ja korzystam z topowego urządzenia, które nie wiesza się w wymagających grach, a ma problemy z „najprostszymi” czynnościami, np.: wejście do ustawień potrafi zająć dwie sekundy, podczas gdy jeszcze kilka miesięcy temu trwało to krócej niż mrugnięcie okiem.
W takim razie gdzie szukać rozwiązania? Z pewnością przywrócenie telefonu do ustawień fabrycznych by pomogło, ale wstrzymuję się z tym do pojawienia się Androida 6.0 Marshmallow, który być może w ciągu tygodnia ujrzy światło dzienne. Niemniej jednak to nie jest problem OnePlus 2, a większości smartfonów z Androidem jak nie wszystkich.
Tak oto problemu zapewne możemy się doszukiwać w samym systemie. Dokładniej rzecz biorąc w systemie plików i optymalizacji poszczególnych funkcji. Być może defragmentacja pamięci by pomogła? Ciężko ocenić, gdyż to nie ten typ magazynu danych. Być może Wy coś ciekawego doradzicie mi w komentarzach lub rozwiejecie moje wątpliwości dlaczego tak się dzieje?