Już można odliczać dni i godziny do końca bieżącego roku, który w mojej opinii był nieco nudny. Nie ujrzeliśmy nic nadzwyczajnego, po prostu same ewolucje. Oczywiście od każdej zasady są wyjątki i w tym wypadku można wymienić chociażby takie urządzenia jak LG V10 czy też Samsung Galaxy View.
Mimo wszystko ja postanowiłem przyjrzeć się największym porażkom jakie zaoferowali nam producenci w tym roku. Oczywiście jest to głównie moja opinia toteż jestem ciekawy, co Was najbardziej zawiodło przez ostatnie 12 miesięcy. Mimo wszystko, zacznijmy od Qualcomma, a więc z grubej rury.
Snapdragony uważane były jeszcze rok temu za najlepsze układy, które można spotkać w mobilnych urządzeniach. MediaTek kojarzył się z tanimi chińskimi smartfonami i tabletami, a Exynos po prostu był. Jednak ten rok okazał się klęską dla Qualcomma. Model Snapdragon 810 okazał się strasznym grzejnikiem, co negatywnie wpłynęło na wydajność i opinię modeli, które korzystają z tego układu. Firma teoretycznie co chwilę mówiła, że problem już nieistnieje, ale nawet najnowsze smartfony z Xperią Z5 Premium wciąż się grzeją. Ja wolałbym wybrać urządzenie z teoretycznie słabszym Snapdragonem 808 niż topowy model Qualcomma. Tak, mam OnePlus 2, ale wybór tego smartfonu to była okazja.
Kolejną porażką tego roku jest HTC. Mimo że teraz firma notuje zyski to patrząc na wszelkie urządzenia zaprezentowane przez ostatnie 12 miesięcy można odnieść wrażenie, że wszystko został stworzone na jedno kopyto jakim jest nieudany flagowy smartfon. One M9 miał być rewolucyjny. Okazał się drobną ewolucją, która robiła tragiczne zdjęcia, nie oferowała tak naprawdę nic nowego w stosunku do poprzednika, a na deser posiadała Snapdragona 810, który w tym smartfonie musiał mieć obniżone taktowanie, żeby dało się normalnie korzystać z urządzenia. Później pojawiały się ciekawe projekty wirtualnej rzeczywistości, akcesoriów, ale jakoś to wszystko gdzieś ucichło. Inne smartfony? Wszystko kręci się wokół flagowego modelu, który ma złą opinię, więc jak mogło się to udać? Wymieńcie jedno dobre urządzenie z niższej półki, które naprawdę jest godne polecenia. One A9? Tak, to wyjątek.
Następnie na liście jest Sony. Półroczna ważność topowych modeli to standard dla Japończyków, który w tym roku niejako został ukryty dopiskiem „plus”, ale nie na wszystkich rynkach. Oczywiście Snapdragon 810 tez musiał się pojawić i po moich testach wszystkich tegorocznych smartfonów (i tabletu) od Sony z tym układem mogę śmiało stwierdzić, że Japończycy najgorzej sobie poradzili z przegrzewającym się procesorem. Do tego niedawno zaprezentowana seria Xperia Z5 z – teoretycznie – rewolucyjnym aparatem. Tak, autofocus potrafi być szybki, ale jakość zdjęć dalej jest słaba w porównaniu do chociażby LG G4 czy Samsunga Galaxy S6. Ah, na koniec oczywiście zmiana w umowach gwarancyjnych – smartfony mają swoje certyfikaty odporności na wodę i kurz, czym można się chwalić, ale broń Boże nie róbcie tego, bo… serwis Was odeśle z kwitkiem.
Samsung. Co prawda nie mogę powiedzieć, że ten rok był tragiczny dla tej firmy, gdyż kilka mądrych posunięć się znajdzie – chociażby usunięcie odmian flagowców w wersji Mini. Seria Galaxy A okazała się sukcesem na arenie międzynarodowej, a sam flagowy model Galaxy S6 z Exynosem na pokładzie jest bardzo wydajnym urządzeniem. Jednak ile to było afer związanych z tym, że Koreańczycy zabrali kartę pamięci i wymienny akumulator? Oczywiście nie zapowiada się, że Galaxy S7 naprawi te problemy.
Mógłbym oczywiście jeszcze sporo innych dziwnych zagrywek wymienić: chociażby klapa OnePlus 2 po świetnym pierwowzorze, problem firmy z kablami czy też nie do końca udanym Nexusie 5X, który miał być Nexusem 5 2015 roku, a okazał się jednak nieco innym urządzeniem. W takim razie, jak już na początku wspomniałem, podzielcie się która firma, jakie wydarzenie, który ruch okazał się dla Was porażką tego roku?