Ciężko się pozbyć Nexusa 4 – Marshmallow dodaje mu skrzydeł

4 minuty czytania
Komentarze
Android-Marshmallow-Nexus-5-1280x720

Można zmieniać smartfony w chwili, kiedy na rynku pojawiają się nowsze modele, a można również sprecyzować swoje potrzeby i zadać sobie pytanie, czy na pewno tego potrzebujemy. Mój telefon przeżył już ze mną wiele. Mimo iż to flagowy model, to swoje lata na rynku ma. Na szczęście dla mnie, urządzenie to wciąż posiada dobre parametry, a oprogramowanie… Cóż, mam go bez liku. Wraz z najnowszym Androiem 6.0 Marshmallow.

Przesiadka z Lizaka

lollipop-1024-e9e448fa2eed0562844a97f62dfdd349-605x306

Pisałem całkiem niedawno o tym, jak problem z GPSem wywoływał u mnie białą gorączkę, a świetnym ratunkiem okazała się instalacja CyanogenModa 12.1. Nie tylko uchronił mnie on od zmiany telefonu, ale również dostarczył nową jakość korzystania z systemu oraz rozwiązał nawigacyjne i akumulatorowe problemy. Kiedy więc dowiedział się, że Nexus 4 nie dostanie oficjalnego wsparcia od Google poczułem lekkie ukłucie żalu. Wiecie, iskierka nadziei zawsze się tli. Niemniej wiedziałem, że prędzej czy później deweloperzy z xda zrobią swoje i dostarczą perełkę, jaką będzie pełnoprawny port. Tak też się stało.

W systemach opartych na najnowszym Androidzie mogłem przebierać – począwszy od „całkowicie czystych”, przez lekko zmodyfikowane, a skończywszy na naprawdę dużych projektach. Wybrałem ten, który pozwolił mi samemu zdecydować, jakie aplikację chcę mieć na swoim smartfonie, a jednocześnie zapewnił pewne możliwości personalizacji, do których zdążyłem nawyknąć.

Pierwsze wrażenie?

Jak najbardziej pozytywne. Z racji, że nie jest to wersja AOSP systemu, tym bardziej nie została zapewniona przez Google trzeba było trochę się pobawić, by całkowicie ułożyć sobie Androidzie wedle własnych potrzeb. Kiedy jednak już to zrobiłem i zacząłem na co dzień w pełni korzystać z dobrodziejstw oferowanych przez smartfony, wiedziałem, że zmiana systemu była świetną decyzją.

Poprawiła się wydajność, moja bateria zaczęła lepiej znosić moje potrzeby, a wielozadaniowość sprawdzała się tak, jak tego oczekiwałem. Niestety, zawsze muszą być jakieś wady… Lecz po kolei.

Wydajność

271734_adaptiveresize_580x315

W porównaniu do poprzedniej wersji systemu, jakim był CyanogenMod nie miałem, co narzekać. Zarówno jeden, jak i drugi wariant sprawdzają się rewelacyjnie w codziennym użytkowaniu. By wyłapać jakieś różnice, trzeba naprawdę mocno się przyglądać. Toteż dopiero po czasie zauważyłem, że korzystanie z wielu aplikacji jednocześnie idzie mi znacznie sprawniej na Marshmallow. Wszelkie przeskakiwanie z jednego okienka do drugiego oraz lawirowanie między aplikacjami. Braku płynności nie mógłbym zarzucić.

Akumulator

Wiadomo, Nexus 4 nie grzeszy działaniem pracy na baterii. W przypadku CM 12.1 odnotowałem wyraźny wzrost względem stockowego Lollipopa. Na początku odnosiłem wrażenie, że Android 6.0 nie zapewnia mi tego samego. Jednak po gruntownym przyjrzeniu się, zaczęcia pracy za pośrednictwem 3G, odtwarzania muzyki w samochodzie przy pomocy Bluetooth, a zarazem jej streamowania z Sieci muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczony. Oczywiście, gdy do tego wszystkie dodamy nawigację dostarczaną przez Mapy Google już tak różowo nie ma. Ale hej! W końcu nie martwię się, czy o godzinie 12 nie stracę kontaktu ze światem. Dopiero kilka godzin później.

Multi-window

multiwindow

Taaak. To jedna z tych rzeczy, dla których zdecydowałem się przesiąść na najnowsze dziecko gigantów z Mountain View. Powiem wprost – nie dziwię się, że domyślnie ta opcja jest ukryta. Niestety podczas jej korzystania wyraźnie widać, że to faza eksperymentalna. O ile przy podstawowych aplikacjach od biedy można z niej skorzystać, o tyle na dłuższą metę chcąc naprawdę popracować na dwóch okienkach nie ma szans.

Zaczynają się otwierać nie te aplikacje, ciężko nad nimi zapanować, a ich funkcjonalność mimo, że są tylko pomniejszone drastycznie spada. Być może to wersja mojej wersji systemu… Obstawiałbym jednak, że Panowie z Google muszą poświęcić tej funkcji jeszcze trochę czasu. Być może w końcu zacznie działać to tak, jak widzimy w przypadku Samsunga czy LG.

Czego mi brakuje?

To trudne pytanie. Nie chcę powracać do wcześniejszej wersji systemu, lecz pewne rzeczy mogłyby zostać przeniesione. Abstrahując od gros możliwości personalizacji, jakie zapewnia CyanogenMod to brakuje nieco stabilności. System działa świetnie, jest szybki i płynny, lecz zdarzają się momenty, w których jego kompetencje zostają sprawdzone. I niestety wtedy zawodzi.

Brakuje również Theme Choosera, do którego się przyzwyczaiłem i który co jakiś czas nadawał świeżości mojemu interfejsowi. Tutaj tego nie mam. Czy to wada? Kwestia estetyki. Każdy preferuje inny styl, ale opcji na zabawę z wyglądem i tak nie brakuje.

Co następne?

cm13_marshmallow-752x439

Jestem przekonany, że każdy kolejny custom ROM, jaki zagości na moim Nexusie będzie opierać się na Androidzie 6.0 Marshmallow. W głowie mam już plan przetestowania nieoficjalnej wersji CyanogenMod 13. Wszak z poprzedniej wersji byłem zadowolony, a połącznie Marshmallow z CM brzmi rewelacyjnie.

Jeśli macie jakieś wątpliwości, czy dokonywać aktualizacji, szukacie jakiegoś custom ROMu bądź rozglądacie się za smartfonem i nie wiecie, czy „ten Marshmallow jest taki dobry” odpowiem Wam na podstawie własnych doświadczeń – warto. Ale nie zmieniajcie swoich Lizaczków na siłę. Zwłaszcza, jeśli korzystacie ze sceny modderskiej.

Motyw