Stosunkowo niedawno to Samsung Galaxy S8, a więc jedna z największych premier roku, ujawnił się w Sieci za sprawą jednego z producentów etui, który reklamując swój produkt przedstawił wygląd samego smartfonu. Teraz przyszła pora na odkrycie wyglądu kolejnego koreańskiego reprezentanta z najwyższej półki.
LG musi odbudować reputację po kiepsko przyjętym G5 z kiepskimi modułami i V20, który… pojawił się i zniknął. Od G6, podobnie jak od S8 wymaga się wiele. Dwa lata temu głośno było o gorących smartfonach, w zeszłym roku to wybuchy były najpopularniejsze, więc teraz czas odbudowywać reputację u potencjalnych konsumentów. Tym samym LG chce zrobić to za pomocą między innymi G6, który ma prezentować się następująco:
Widać, że to wciąż ewolucja G5, ale ewidentnie w dobrym kierunku. Zapewne wciąż będziemy mieć do czynienia z tym samym lakierowanym metalem, które w dotyku nie wszystkim będzie pasować, ale skupmy się na samym wyglądzie. Znikają moduły, ale nie wiemy czy wciąż będziemy mieli swobodny dostęp do akumulatora, chociaż LG we wszelkich zapowiedziach wskazuje, że wciąż sami będziemy mogli go wymienić. Pozostają dwa aparaty, ale na szczęście spłaszczone, co może sprawić, że ogniwo zostanie zwiększone. Z kolei od frontu można odnieść wrażenie, że będą węższe ramki wokół wyświetlacza, co wydaje się kolejnym trendem tego roku. Za to nie widać gniazda słuchawkowego, co niestety też możemy uznać za tegoroczny standard… Ślepota nie boli! Jest na górnej krawędzi.
Z pewnością LG G6 nie będzie dziełem sztuki. Koreańczycy przyzwyczaili nas do tego, że tworzą smartfony tak, aby ich wygląd był jak najbardziej stonowany i ukierunkowany w stronę elegancji.
źródło: Phone Arena