Galaxy Note7 jest obiektem wielu żartów, ale będzie mi go brakowało

4 minuty czytania
Komentarze
samsung_1476509085768

Samsung długo budował swoją markę na rynku smartfonów. Przyznam szczerze, że początkowo większość urządzeń z serii Galaxy nie robiła na mnie większego wrażenia poza modelami S II czy Galaxy Nexus. Nie przepadałem za ich designem, za nakładką ani za rysikiem w pierwszych Note’ach.

galaxy s5 niebieski

Moje postrzeganie Samsungów zmieniło się nieco wraz z premierą Galaxy S5. Odświeżony TouchWiz, wodoszczelność, bardzo dobry aparat – zrobiło się ciekawie, trochę bardziej świeżo. Niestety to wciąż nie było to – szybko ścierające się ramki i plecki będące obiektem pośmiewiska nie były tym, czego oczekiwałem po flagowcu. Przełom stanowił smartfon Galaxy Alpha, dziś już niestety zapomniany zarówno przez użytkowników, jak i producenta. Telefon może i nie zachwycał specyfikacją (szczególnie pojemnością akumulatora), ale radził sobie zaskakująco dobrze. Przede wszystkim jednak był świetnie wykonany i bardzo dobrze wyglądał. Alpha okazała się zapowiedzią czegoś naprawdę dobrego.

I właściwie seria S6 zmieniła moje postrzeganie marki. Okazało się, że Samsung potrafi zrobić urządzenie o jakości premium, zostawiając konkurencję w tyle. Zabrano co prawda wodoszczelność, wymienną baterię i slot na microSD, ale Samsung wiedział co robi. Wiedział, że niewiele osób interesuje wymienna bateria, a przy standardowej pojemności 32 GB i popularyzacji chmury nie dokona się nagle masowy odwrót fanów od marki. Wodoszczelność? Dobrze jest ją mieć, ale ponoć nie jest kluczowa przy wyborze telefonów. Te „braki” były zapewne spowodowane optymalizacją kosztów i/lub były efektem ubocznym wdrożenia nowego designu.

Galaxy S7

W Galaxy S7 poprawiono nieco design, aparat i baterię, uzupełniono większość wspomnianych braków i… tyle. Nasze bardzo szybkie wrażenia po wzięciu nowego flagowca i krótkich oględzinach zakończyliśmy z Jankiem Blinstrubem słowami „to już było”. Nagraliśmy nawet kilkusekundowy materiał tak wyglądający, ale wiedzieliśmy, że to jednak mała przesada. Bo dobra ewolucja czegoś, co się sprawdziło już wcześniej, okazała się w tym wypadku lepsza niż kolejne radykalne zmiany.

samsung-galaxy-note7-note-7-wybuch-tajwan-naprawiony

Krótką historię Note’a7 wszyscy znamy. Na jej finał przyjdzie nam jeszcze zaczekać, a coś czuję, że po drodze wypłynie jeszcze kilka ciekawych faktów. Problem wybuchających smartfonów odbił się niezwykle szerokim echem i dotarł nawet do osób, które w ogóle nie interesują się smartfonami czy technologiami mobilnymi w ogóle.

A internet jak to internet – tu wszystko da się obrócić w żart. Note7 bardzo szybko stał się bohaterem śmiesznych obrazków, memów i dowcipów. Wiele osób podchodzi do tematu z ogromnym dystansem, hejterom marki dostarczono genialne argumenty, a Samsung będzie mieć ogromny problem z odbudowaniem dobrego wizerunku, który w moim mniemaniu dopiero stosunkowo niedawno udało się uformować.

Można sobie żartować, można krytykować, można mieć całą sytuację daleko w tyle, jednak trzeba przyznać, że powstała luka, którą nie bardzo jest czym wypełnić. Nie chcę twierdzić, że będę tęsknić, że szkoda mi marki, bo póki co wszystko wskazuje na to, że zasłużyła na całą tę krytykę. Mówię póki co, bo sami przecież nie znamy wszystkich faktów, a Samsung wytacza w tym momencie najcięższe działa celem ustalenia co poszło nie tak i czy to nie jest efekt np. jakiegoś sabotażu. W kuluarach branży, również wśród pracowników konkurencji Samsunga, słychać głosy niedowierzania. 

13933207_10205596375662287_129186763_n

Nie bez powodu osoby, które kupiły Note’7, a potem musiały go zwrócić, wybrały właśnie to urządzenie. W pierwszych wrażeniach chwaliłem unifikację i rozszerzone możliwości aplikacji związanych z rysikiem, skaner tęczówki oka i naprawdę duży komfort obsługi tak dużego urządzenia jedną ręką. Note to Note – chcesz mieć rysik, to nie ma zbyt dużego wyboru, a kupowanie starego Note’a lub S7 Edge bez rysika nie ma aż tak dużego sensu.

Na zagranicznych portalach czytam artykuły mówiące o tym, że niespodziewanie to właśnie Google Pixel ma szansę zająć miejsce tegorocznego Note’a. Nie mogę się zgodzić, bo jedyne co łączyło oba urządzenia, to wysoka cena i dobry aparat. Użytkownicy w Note’ach szukają dokładnie tego, czego Pixel, ani żadna konkurencja nie nie oferuje.

Samsung Galaxy Note7 już nie wróci, a mi będzie go brakowało, tak po prostu. Mam nadzieję, że Koreański producent będzie się teraz niezwykle starać przy tworzeniu nowych flagowców. Tylko czy uda mu się odbudować tak trudno wypracowane zaufanie? Zobaczymy.

Motyw