Lenovo Moto M i Moto M Plus nadchodzą – mały smartfon z dobrą specyfikacją i jego większy brat
Portfolio serii Moto wyraźnie się rozrasta odkąd Lenovo przejęło Motorolę. Pojawiła się flagowa seria Moto Z zastępująca Moto X, ale na tym plany Chińczyków się nie kończą. Siłą zarówno firmy z Państwa Środka jak i tej amerykańskiej są tanie smartfony z relatywnie dobrą specyfikacją i być może takie właśnie nadchodzą.
Certyfikat TENAA zdobył tajemniczy model oznaczony nazwą kodową XT1662 i najprawdopodobniej będzie to Moto M Plus. Właśnie jego zdjęcia możecie podziwiać w tym wpisie.
Wyraźnie widać kolejną odmianę w designie smartfonów z serii Moto. Samo logo na tyle powędrowało na dół ustępując miejsca czytnikowi linii papilarnych. Dodatkowe oznaczenie pojawiło się pod wyświetlaczem, ale oba znajdują się na w pełni metalowej obudowie bez dostępu do akumulatora. Jednak czym ma charakteryzować się nowa literka w portfolio? Przyjrzyjmy się specyfikacji, która najprawdopodobniej została ujawniona kilka tygodni temu:
- 5,5-calowy wyświetlacz FullHD;
- układ MediaTek MT6755;
- 3 GB RAM;
- 32 GB wbudowanej pamięci dla użytkownika;
- aparaty:
- przód: 8 MPx;
- tył: 16 MPx;
- akumulator o pojemności 3000 mAh;
- Android Marshmallow.
Brzmi interesująco? Ciężko powiedzieć, gdyż jest to kolejny duży smartfon jakich wiele na rynku. Jednak wspomniałem, że to model z „Plusem” w nazwie. W takim razie jak będzie wyglądać bazowa wersja? Okazuje się, że Lenovo tym oznaczeniem teraz nie wskazuje tylko na lepszą specyfikację, ale także na sam rozmiar. Otóż wczoraj w Sieci pojawiła się specyfikacja smartfonu oznaczonego nazwą kodową XT1663, która jest bardzo zbliżona do tej powyższej.
Czym się różni? Przede wszystkim rozmiarem wyświetlacza. Wciąż widnieje rozdzielczość FullHD, ale tym razem na panelu o przekątnej 4,6-cala, co już wielu z Was może zainteresować. Druga i najprawdopodobniej ostatnia zmiana dotyczy samego układu. Wciąż jest to MediaTek, ale tym razem oznaczony jako MT6750, co tak naprawdę sprowadza się do niższego taktowania poszczególnych rdzeni. Jest to ta sama jednostka, co napędza chociażby lubiane Meizu M3 i wydajnością zbliżona do Snapdragona 615.
Tym samym jak klasyfikować serię Moto M? Wyżej niż Moto G? Okazuje się, że są to bardzo podobne smartfony (szczególnie z dopiskiem Plus). Różnice głównie sprowadzają się do wykonania i osoby lubiące czuć chłód metalu prędzej skuszą się na nadchodzące modele. Jednak czy warto przekładać wykonanie ponad Snapdragona, który drzemie w Moto G?
W tym momencie możemy dojść do wniosku, że Lenovo niepotrzebnie miesza w swoim portfolio. Zbliżone do siebie specyfikacje sprawiają, że Moto M Plus może okazać się konkurentem dla Moto G. Jednak bazowa, mniejsza wersja powyższego bohatera już wydaje się ciekawszym smartfonem. W portfolio Moto nie znajdziemy tak małego, a zarazem wydajnego modelu.
Oczywiście należy pamiętać, że bazujemy na wielu plotkach. Na pewno takie urządzenie powstaje, ale czy dopasowana specyfikacja jest właściwa? Podobnie nie możemy być pewni, że pojawią się dwie odmiany. Mimo wszystko załóżmy, że pojawią się takie modele i MediaTek będzie je napędzał. W takim razie licząc, że te modele będą równie sprawnie uaktualniane, co poprzednie to czy ujrzymy Nougata na nich? Teoretycznie nie, gdyż te układy nie wspierają bibliotek Vulkan i w tym momencie znowu dochodzimy do zagwozdki, czy są one nam potrzebne?
źródło: Techdroider, Phone Arena