Wczorajsza premiera Androida 7.0 Nougat nikogo nie powinna zaskoczyć. Wiele osób wskazywało ten dzień, ale niespodzianką jest brak nowych Nexusów, na które jeszcze przynajmniej dwa tygodnie będziemy musieli czekać. Jednak przyjrzyjmy się nowościom, które przygotowało Google razem z nową wersja najpopularniejszego, mobilnego systemu na rynku.

Oczywiście warto zaznaczyć, że ten tekst jest mocno subiektywny i niektórzy z Was nie muszą się ze mną zgadzać. Tak oto na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nowe emoji czy też ogólne usprawnienie wydajności, zmniejszenie zużycia energii pomijam, gdyż – szczególnie dwa ostatnie punkty – to standard, aczkolwiek nie można o nich zapominać.

Multi-window

Na tę funkcję czekaliśmy od Marshmallow w wydaniach dla deweloperów. Google nie wyrobiło się rok temu, więc dopiero teraz możemy sprawdzić jak działa wielozadaniowość w wykonaniu Androida. Pierwsze wrażenia są naprawdę pozytywne. Amerykanie przemyśleli wiele aspektów i użytkownicy nie powinni narzekać na wygodę. Pod warunkiem, że producent Waszego smartfonu zdecyduje się na aktywowanie tej funkcji.

Nowa belka powiadomień

Wygoda, wygoda i jeszcze raz prostota. Tak prezentuje się nowy, rozwinięty pasek notyfikacji, który teraz dzieli się na sekcję powiadomień składającą się z kart. Także dostęp do najważniejszych przełączników mamy po pojedynczym rozwinięciu. Same powiadomienia również przeszły metamorfozę. Teraz notyfikacje z różnych aplikacji łączą się w jedną, rozwijaną belkę, co zdecydowanie poprawia komfort użytkowania. Podobny wpływ mają szybkie odpowiedzi prosto z poziomu powiadomienia. Niestety i w tym wypadku duże znaczenie będą mieli producenci, od których zależy jak będzie wyglądał ten element.

Vulkan, wirtualna rzeczywistość, niewidoczne aktualizacje

Teoretycznie miałem nie wspominać o zmianach związanych z wydajnością, ale muszę zrobić wyjątek. Nougat poniekąd porzuca biblioteki OpenGL na rzecz stosunkowo młodych, ukrytych pod nazwą Vulkan. Wszelkie testy pokazują zdecydowany wzrost wydajnościowy pod względem grafiki, która musi być szybko obliczana w przypadku wirtualnej rzeczywistości. Ta za sprawą projektu Daydream została mocno wdrożona w wewnątrz Androida, a nie jako osobna aplikacja czy też dodatkowa funkcja w nich. Na koniec tego punktu nie zapominajmy o aktualizacjach, które nie będą nas męczyć swoim czasem instalacji. Nougat, tak jak chociażby Chrome OS, pozwala się usprawniać na osobnej partycji, podczas gdy użytkownik cały czas ma dostęp do systemu. Po wprowadzeniu zmian wystarczy uruchomić ponownie telefon i przywita Was już nowe oprogramowanie. Jednak tak jak i wcześniej, tak i tutaj są pewne zastrzeżenia. Najprawdopodobniej żaden z obecnych smartfonów nie będzie korzystał z tej dogodności.

Oszczędzanie energii i Internetu

Tak, znowu piszę o czymś, o czym nie miałem pisać, ale będzie krótko. „Drzemka” (Doze) została usprawniona i teraz aplikacje mają zużywać jeszcze mniej energii. Mimo wszystko to funkcja, która pozwala na oszczędzanie pakietu internetowego jest o wiele ciekawsza, gdyż jest właśnie czymś nowym. Android dotychczas pozwalał na ustalanie limitów zużycia Internetu, a teraz umożliwia wybieranie programów, które mogą pobierać dane będąc w tle.

To właśnie najciekawsze nowości z Androida Nougat. Oczywiście w moim mniemaniu. Jeśli często korzystacie z emoji to z pewnością i one Was zainteresują, aczkolwiek obecnie jedynie użytkownicy Nexusów mogą cieszyć się nowym systemem. Jak go zainstalować? Tego możecie dowiedzieć się z poradnika napisanego przez Pawła.