Google Fit jest głupie, a może to mój smartwatch?

3 minuty czytania
Komentarze
Google Fit
Google Fit
Google Fit

 
Jeżeli prowadzimy zdrowy tryb życia i dużo biegamy, to z pewnością chętnie skorzystamy z jakiejś aplikacji, która będzie nam zestawiała różnego rodzaju dane. Znajdą się tam: ilość spalonych kalorii, ilość kroków jakie wykonaliśmy, czy np. przebyty dystans. W ich odmierzaniu będzie nam potrzebny jakiś smartband lub ewentualnie smartwatch.
 
Od jakiegoś czasu korzystam z Google Fit, ponieważ było ono preinstalowane również na moim smartwatchu. Wiem, że ten ostatni średnio nadaje się do mierzenia aktywności fizycznej, jednak z wygody nie chce mi się brać dodatkowo np. Polar Loopa i instalować jeszcze jednej aplikacji. Z programem od Google jest jednak duży problem. Nie wiem czy to wina błędnego kodu, a może odpowiedzialny jest za to mój smartfon lub Huawei Watch, ale błędy powstają gdy biegam na bieżni na siłowni.
 
Po pierwsze, na mapie pojawiają mi się herezje, mimo iż na zegarku wyraźnie wyświetla się informacja, że GPS jest na smartfonie wyłączony. Na obrazku widzę jakbym biegał w środku budynku, wygląda to jak bohomaz. Bardzo ubolewam nad tym, że czujniki umieszczone w smartwatch nie potrafią rozpoznać, że ćwiczę w obiekcie zamkniętym, a nie na zewnątrz. Dlatego mogłaby to zrobić aplikacja, bez zbędnego rysowania niestworzonych tras na mapie.
 
Po drugie, inteligencja Google Fit nie należy do najlepszych. Zobaczcie zresztą sami. Program pokazuje mi, że jeździłem na rowerze, co niestety nigdy w tym okresie nie nastąpiło (nawet na tym stacjonarnym!).
 

 
Po trzecie wykresy i wszelkiego rodzaju statystyki są dla mnie nieczytelne. Ponadto wcale mnie nie dopingują, ani nie zachęcają, żeby z nich korzystać. Jeśli miałyby one służyć zwiększeniu aktywności (gdybym np. zaczynał od zera lub nie miał motywacji), to wątpię, że by mnie do czegokolwiek przekonały.
 

 
Dlaczego więc używam czegoś, co właściwie mi się nie podoba i nie spełnia moich oczekiwań? Po pierwsze – mam smartwatcha, który również niekoniecznie jest przystosowany do monitorowania biegania, szczególnie na siłowni, ale cóż, chcę go jakoś wykorzystać, a „funkcje fit” przecież posiada. Po drugie, nie widzę innej lepszej aplikacji na zegarek, która mogłaby mnie usatysfakcjonować w tej kwestii, a jestem dość wybredny. Po trzecie – inteligencja smartwatch’y i ich zbierane dane, dotyczące naszej aktywności pozostawiają bardzo wiele do życzenia. Po co mam zmieniać, czy szukać aplikacji, skoro mój smartwatch błędnie odczytuje to co robię?
 
Jakie jest rozwiązanie? Firmy powinny w przyszłości ulepszyć zegarki i dodać do nich dodatkowe sensory. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że wszelkiego rodzaju opaski sprawdzają się przy wysiłku fizycznym bardziej niż smartwatche. Dlaczego? Otóż nie trzeba w nich ustawiać zbędnych opcji, wystarczy założyć je na rękę, są też wygodniejsze w noszeniu. Nie tak dawno miałem wspomnianego Polar Loopa, który po prostu robił to, co do niego należało. Ponadto aplikacja z nim współpracująca na smartfonie była rewelacyjna. Świetne wykresy, statystyki, dane i informacje. Motywowało mnie to do dalszego wysiłku i pracy. W przypadku Google Fit i smartwatcha, po prostu tego nie czuję. Może więc warto wrócić do starej dobrej opaski?
 
Sony Xperia Z5 Compact na wyprzedaży!

Motyw