Motorola – firma, która z pewnością dla wielu z Was kojarzy się głównie z urządzeniami z wyszukanym designem i bardzo dobrym wykonaniem. Niektórzy być może pamiętają nawet świetne muzyczne modele takie jak chociażby ROKR E8, E398 ze świetnym głośnikiem czy też E1 z wbudowanym dostępem do iTunes, nie mówiąc już o komórkach typu RAZR V3. Jednak z pewnością każdy z Was, drodzy Czytelnicy, powinien pamiętać, że to właśnie ta amerykańska firma w 1973 roku stworzyła pierwszy nadający się w pełni do użytku mobilnego telefon komórkowy produkowany na szerszą skalę – był to Dynatac widoczny poniżej.
Dla uszczypliwych – tak, Ericsson pierwszy zaprezentował swój prototyp tego typu urządzenia, w 1956 roku, ale nie wszedł on do produkcji seryjnej.
Tak lata mijały, a Motorola prężnie działała, z drobnymi potknięciami powstałymi w wyniku kryzysów. Niemniej jednak nastał 2011 rok, 15 sierpnia i świat obiega informacja, że oddział odpowiedzialny za produkcję telefonów komórkowych (Motorola Mobility) zostaje wykupiony za porozumieniem stron przez Google. Fakt, faktem w tych czasach amerykański prekursor telefonii komórkowej nie był zbyt popularny i zdecydowanie najlepsze czasy dla niego minęły, ale nikt głośno nie myślał o możliwości wykupienia firmy. Tak jednak się stało – Motorola zostaje przejęta przez programistów z Mountain View za 12,5 miliarda dolarów. Dnia 22 maja 2012 roku następuje finalizacja całego przedsięwzięcia (zgoda Komisji Europejskiej, rządu Chin, amerykańskiego departamentu sprawiedliwości). i oficjalnie Google staje się właścicielem producenta ostatniego bohatera Legend Android, czyli Milestone.
Co poszczególne strony zyskały? Motorola z pewnością pewność finansową i możliwość dalszego, szybszego rozwoju. Z kolei Google nie musiało już się obawiać batalii patentowej z Microsoftem i Apple, która krążyła w powietrzu. Mimo wszystko firma z Mountain View musiała zapewnić innym producentom smartfonów korzystających z Androida, że wszelkie umowy z nimi, koszty licencji i inne aspekty nie zmienią się – czytaj: Motorola nie będzie wywyższana.
Tak też faktycznie było, gdyż pierwszy smartfon od amerykańskiej kolaboracji po całym zamieszaniu pojawił się dopiero w 2013 roku, dokładniej rzecz biorąc to 1 sierpnia. Niemniej jednak było to urządzenie z najwyższej półki – Moto X. Wiele osób było zainteresowanych tym modelem, ale niestety Motorola i Google zrobili na złość pewnego psikusa – możliwość kupna tego smartfonu była jedynie w Stanach Zjednoczonych. Oczywiście razem z tym urządzeniem pojawiła się trójka innych, ale także na wyłączność dla Amerykanów i dodatkowo tylko w sieci Verizon.
Moto X jednak pokazało w jaką stronę będzie rozwijała się Motorola za sprawą serwisu Moto Maker, który został uruchomiony 3 tygodnie po premierze smartfonu i pozwala na dobranie idealnego dla siebie koloru obudowy, klawiszy do swoich upodobań. Można nawet dodać własny napis na tylnej pokrywie. Co ciekawe, Motorola jako jeden z niewielu producentów nie składa swoich urządzeń w Chinach, a właśnie w Stanach Zjednoczonych.
Nadchodzi drugi tydzień listopada i premierę ma kolejny smartfon stworzony wspólnie przez Google i Motorolę. Tym razem jest to tani model Moto G, który równocześnie zapoczątkował ekspansję firmy poza granicę USA. To spowodowało, że nowy smartfon z czasem stał się hitem sprzedaży, gdyż za 180 dolarów próżno było szukać lepszej propozycji.
Kolejne kilka tygodni przerwy od nowości ze strony amerykańskich firm i wtedy, 29 stycznia bieżącego roku, następuje wielkie zaskoczenie – Lenovo odkupuje od Google Motorola Mobility. Za niecałe trzy miliardy dolarów Chińczycy otrzymują firmę z wieloletnim doświadczeniem w tworzeniu urządzeń mobilnych, ale bez patentów na własność – te zostają tylko udostępniane przez Google. To pokazuje na czym przede wszystkim programistom z Mountain View zależało – pamiętajmy chociażby, że projekt Ara to początkowo był „pomysł” Motoroli. Po zaakceptowaniu sprzedaży, wiele osób martwiło się, że Lenovo po prostu wchłonie swój nowy zakup i wszystko będzie odbywać się na takiej zasadzie jak obecnie jest z marką IdeaPad od IBM.
Jednak kolejne niecałe dwa miesiące i 18 marca świat dowiaduje się, że Motorola w swojej ofercie będzie miała smartwatcha na zupełnie nowej platformie Android Wear. W mojej skromnej opinii do dzisiaj jest to jeden z najatrakcyjniejszych inteligentnych zegarków, a przecież jeszcze nie został on wprowadzony do sprzedaży.
To chyba już tradycja u Motoroli, że co dwa miesiące prezentują coś nowego. Tym razem 13 maja zaprezentowano kolejnego smartfona. Jest to jeszcze tańszy model w postaci Moto E, który na starcie kosztował 129 dolarów. Jego zadaniem, według producenta, jest w końcu przekonanie użytkowników featurephoneów do smartfonów. Razem z tym modelem odświeżenia doczekał się Moto G, które ograniczało się tylko do najważniejszych potrzeb, czyli dodania slotu na karty pamięci oraz obsługa sieci LTE.
Tego samego miesiąca okazało się, że niecały rok po uruchomieniu fabryki w Stanach Zjednoczonych, Motorola przenosi się. Najprawdopodobniej w zamian zostaną wykorzystane włości Lenovo, ale wszystko okaże się dopiero w przyszłym roku, gdyż jeszcze do końca bieżącego będzie działać manufaktura w Teksasie, która dalej będzie tworzyła smartfony związane z Moto Maker.
Tym razem przenosimy się już do teraźniejszości i oczekiwania na kolejne premiery, które zostaną zaprezentowane czwartego września. Z pewnością będzie to następca Moto G w postacie Moto G2 oraz Moto X w postaci Moto X+1. Od tego pierwszego niewiele się już wymaga, gdyż najprawdopodobniej nie będzie to udana kontynuacja za sprawą za dużego wyświetlacza. Moto X+1 z pewnością będzie kontynuować pomysł Moto Maker, gdyż wiemy, że będzie nie tylko duża dowolność kolorów i akcentów, ale dodatkowo będzie można wybrać rodzaj materiału z jakiego zostanie wykonana tylna pokrywa. Oprócz smartfonów, Motorola również jeszcze raz pokaże Moto 360 oraz słuchawkę Bluetooth, która – spodziewamy się – może zostać oparta na platformie Android Wear.
Jakiej spodziewać się przyszłości dla Motoroli? Jeżeli Lenovo nie sprawi, że ta firma przestanie produkować interesujące tanie smartfony to z pewnością wróci na dobry tor. Chińczycy pragną również na mobilnym rynku zdobyć pozycję lidera – tak jak to jest z komputerami personalnymi. Czy to się uda? Czas pokaże, ale według mnie z pewnością jeszcze długo poczekamy, żeby Lenovo razem z Motorolą był w stanie dogonić Samsunga czy też Apple. Istnieje także możliwość, że nastąpi kolejna sprzedaż, ale zapewne wszystko wyjdzie na jaw w swoim czasie. Jak oceniacie Motorolę? Jej rozwój na przestrzeni lat i możliwości w przyszłości?
źródła danych: The Verge